Nastolatek poznał swoją 42-letnią miłość w grze

Nastolatek poznał swoją 42‑letnią miłość w grze

Seks i gry
Seks i gry
Szymon Adamus
05.01.2010 13:00

Jeśli można wziąć ślub z postacią gry i zaręczyć się za pomocą Super Mario lub Fallouta, to na pewno można znaleźć też w sieci miłość. Tak jak 16-letni Andrew Kane, który w World Of Warcraft poznał swoją 42-letnią ukochaną.

Jeśli można wziąć ślub z postacią gry i zaręczyć się za pomocą Super Mario lub Fallouta, to na pewno można znaleźć też w sieci miłość. Tak jak 16-letni Andrew Kane, który w World Of Warcraft poznał swoją 42-letnią ukochaną.

Historia pochodząca ze Stanów Zjednoczonych i Kanady nabiera internetowego rozpędu, jak gigantyczna śnieżna kula ulepiona ze skandalu i negatywnych emocji. Wspomniany 16-latek poznał niejaką Lauri Price, 42-letnią "współgraczkę", w świecie World Of Warcraft. Pewnego dnia znajomość miała przejść ze świata wirtualnego do realnego. Andrew poprosił bowiem swoich rodziców, by podrzucili go z rodzinnego miasta Barrie w Kanadzie do motelu w mieście Midland, gdzie chciał spotkać ze swoją wybranką.

Rodzice odmówili, a chłopak (oczywiście) i tak zrobił swoje. Nietypowa para została odnaleziona dwa dni później na podstawie logów z ich rozmów internetowych oraz informacji przekazanych policji przez zatroskanych obywateli. Pani Price, matka czworga dzieci, na spotkanie ze swoją sieciową miłością przyleciała aż z Teksasu.

Po fakcie okazało się, że zakochany po uszy nastolatek powiedział jej, że ma 20 lat. W Kanadzie wystarczy mieć 16 lat, aby samodzielnie decydować o swoim życiu miłosnym. Lauri Price nie zostaną więc postawione żadne zarzuty.

O całej sprawie piszę dlatego, że w artykule na ten temat pojawiają się oczywiście głosy o innych wydarzeniach tego typu - znacznie bardziej dramatycznych. Na przykład o 16-letniej, autystycznej dziewczynce z Kalifornii, którą porwał mężczyzna poznany w World Of Warcraft. Albo o 15-letnim Brandonie Crispie, który po stracie Xboxa uciekł z domu i zginął spadając z drzewa. Rodzice winili Call Of Duty 4: Modern Warfare. Grę, od której podobno Brandon był uzależniony.

Wszystko to brzmi strasznie, ale nasuwa się podstawowe pytanie: gdzie są rodzice? Rozumiem, że nastolatki potrafią robić głupie rzeczy, a gry wideo oraz internet są znakomitym miejscem, by wpaść na kolejne, coraz bardziej idiotyczne pomysły. Ale 50 lat temu zapewne to samo mówiono o kinie, a 150 o frywolnej literaturze.

W informacjach tego typu zawsze brakuje mi spojrzenia na drugą stronę medalu. Tą, na której widać, że gry to nie tylko porwania, śmierć i brutalność, ale także poznawanie nowych ludzi, forma wyrażania się i edukacja. Bądź co bądź gry mogą zbliżać ludzi i być zdrowym hobby, a nie uzależnieniem. Trzeba tylko samemu o to zadbać.

Jakie jest Wasze zdanie?

Źródło: theglobeandmail

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)