Nawigacja chciała mnie zabić!
Często mówi się: złośliwość rzeczy martwych, ale to, co przeżył Robert Jones, nie mieści się nawet w ramach tego powiedzenia. Owa rzecz martwa zachciała, żeby jej właściciel był taki sam, czyli... martwy!
27.03.2009 | aktual.: 14.03.2022 13:37
Często mówi się: złośliwość rzeczy martwych, ale to, co przeżył Robert Jones, nie mieści się nawet w ramach tego powiedzenia. Owa rzecz martwa zachciała, żeby jej właściciel był taki sam, czyli... martwy!
Robert spokojnie jechał sobie przez Todmorden w Zachodnim Yorkshire. Kierował się tym, co podpowiadała mu jego nawigacja (nie jest znany producent) i nagle uderzył w barierkę chroniącą przez upadkiem z wysokości, ponieważ jechał wzdłuż klifu. Niestety auto przebiło się przez zabezpieczenie i zawisło nad przepaścią.
Szczęściem w nieszczęściu było to, że kierowca zdążył szybko zareagować i wszystko skończyło się pomyślnie. Najzabawniejsze jednak jeszcze przed nami, bo po całym tym zdarzeniu, Robert został aresztowany za... niebezpieczną jazdę.
Może powinni aresztować GPS-a? W końcu wszystko wskazuje na to, że była to nieudana próba zabójstwa!
Źródło: Gizmodo