Nawodnić siłą słońca
Jedni energią słońca ogrzewają wodę, inni - powietrze wprowadzane do budynków, a jeszcze inni - baseny. Są jednak i tacy, co moc promieniowania naszej gwiazdy konwertują do siły napędowej irygatorów. Tak robią w Chile, gdzie do nawadniania terenów uprawnych używa się irygatorów zasilanych energią elektryczną uzyskaną z paneli solarnych.
12.09.2008 19:25
Jedni energią słońca ogrzewają wodę, inni - powietrze wprowadzane do budynków, a jeszcze inni - baseny. Są jednak i tacy, co moc promieniowania naszej gwiazdy konwertują do siły napędowej irygatorów. Tak robią w Chile, gdzie do nawadniania terenów uprawnych używa się irygatorów zasilanych energią elektryczną uzyskaną z paneli solarnych.
W tym słonecznym kraju działają 4 nowe systemy irygacyjne napędzane energią solarną. Powstały w wyniku współpracy polityków, naukowców i samorządowców (ech, pozazdrościć umiejętności kooperacji oraz znalezienia punktu wspólnego i ważnego dla wszystkich uczestników tego obozu ...).
Każdy z systemów posiada generator wytwarzający 0,5 kW prądu. To wystarczy, by zasilić irygatory. Jeśli nawadniacze nie działają, energia pozyskana z solarów zostaje przekazana do zwykłej sieci elektrycznej. Pojedynczy system irygacyjny jest w stanie nawodnić ok. 1 hektara pola. Niby niedużo (bo przy czterech systemach daje to jedynie ok. 4 ha, co wcale nie jest wielkością powalającą na kolana). Weźcie jednak pod uwagę, że to dopiero początek przedsięwzięcia, które - jeśli tylko znajdą się pieniądze i inwestorzy - może w krótkim czasie stać się dochodowym interesem. Przecież każdemu rolnikowi będzie zależeć, by mieć jak najmniej roboty i kosztów związanych z nawadnianiem pola, a jak najwięcej profitów z soczystych, jędrnych płodów rolnych.
Pomysł Chilijczyków powinien być upowszechniony. Pytanie tylko, czy w Polsce ktoś podjąłby takie wyzwanie i stworzył sieć systemów irygacyjnych podobnych do tych, które nawadniają południowoamerykańską ziemię? W cenach, które byłby w stanie zaakceptować przeciętny rolnik.
Fot.: FreeDigitalPhotos.net
Źródło: Ecoworldly