Nie będzie trzeba mieć konsoli, żeby grać w gry: PlayStation Now na telewizorach Samsunga. 2015 rokiem streamingu
Nie tylko Sony Bravia - także na telewizorach firmy Samsung pojawi się usługa PlayStation Now, i to już w 2015 roku. A to oznacza, że coraz bliżej jesteśmy czasów, w których konsola nie będzie nam do niczego potrzebna.
25.12.2014 | aktual.: 10.03.2022 10:40
Są tacy, którzy twierdzą, że PlayStation 4 i Xbox One to ostatnie “fizyczne” konsole. Namacalne. Za kilka lat wszystkie gry pobierać będziemy z chmury. Bez kupowania specjalnego sprzętu, bez płyt, bez instalacji. Granie będzie jak oglądanie filmów w Sieci - błyskawiczne, natychmiastowe i… na każdym telefonie albo tablecie. Wszędzie tam, gdzie jest Internet i ekran.
PlayStation Now na razie jest testowane i choć zapowiada się imponująco, to póki co nie można powiedzieć, kiedy usługa zacznie być powszechna i popularna. A właściwie nie można było do niedawna, bo dziś już wiemy więcej.
PlayStation Now trafi do nowych modeli telewizorów Samsunga
Jakich? Szczegółów jeszcze nie znamy, pewnie wszystko, wraz z datą premiery, ujawnione zostanie na targach CES 2015, kiedy Samsung wraz z Sony będą chwalić się działaniem usługi.
Usługi, która, już to widać, niebawem trafi do prawie każdego domu. Bo można spodziewać się, że Sony dogada się również z innymi graczami, wpuszczając Now w nowe miejsca.
A wtedy konsola nie będzie nam do niczego potrzebna. Chcesz zagrać w Uncharted? Masz telewizor, więc wystarczy - włączasz grę jak filmy z VOD. Niesamowite.
Gdyby Sony przez długi czas trzymało PlayStation Now tylko na swoich telewizorach, można byłoby mieć wątpliwości, czy streaming gier stanie się aż tak popularny. Jeśli jednak usługa trafi niemal wszędzie, do każdego nowego odbiornika, to przyszłość konsol wydaje się jasna - po prostu ich nie będzie. Nawet tych modułowych, których powstanie wydawało mi się całkiem prawdopodobne.
DualShock 4 zamiast pilota?
Sony zarobi na abonamentowej usłudze, a także na sprzedaży sprzętu - żeby grać w gry z PlayStation Now trzeba mieć pada od PlayStation 4, nawet jeśli odpala się produkcje z PlayStation 3.
Niby wiąże się to z dodatkowym zakupem, ale nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas takie pady po prostu dołączane były do telewizorów, które… no cóż, po prostu zastąpią konsole.
Zresztą cena to i tak nie problem, bo wydatki będą dużo, dużo mniejsze niż teraz. Dzisiaj osoba, która wie, że gry na konsole są fajne, musi zapłacić około 1800 zł za PlayStation 4 lub 600-700 zł za PlayStation 3.
W przyszłości kupi pada i dostęp do usługi - obstawiam, że całość w najgorszym wypadku zamknie się w 350-400 zł. Myślę, że około 100-150 zł zapłacimy za roczny dostęp do biblioteki gier. Na dodatek będzie można je wypożyczać - wprawdzie w amerykańskiej becie było to bardzo nieopłacalne, nawet dla Amerykanów, ale Sony zamierza obniżyć ceny.
Kotaku wypunktowało kilka cenowych absurdów. Oto bowiem wypożyczenie F1 2013 na 3 miesiące kosztuje aż 50 dolarów - czyli więcej niż kupiona na własność edycja sklepowa. 10 dolarów mniej kosztuje Nascar 14. Dirt 3 jest po 27 $, Deus Ex: Revolution za 30 $, a starusieńki Metal Gear Solid IV za 15 $. Mowa o dostępie przez 90 dni. Z kolei pożyczenie tego ostatniego na 4 godziny to wydatek 4 dolarów.
Pojawiają się wątpliwości co do jakości streamingu, szybkości działania, ewentualnych lagów. Tak, to może być problem i Sony pewnie jest tego świadome, skoro najpierw udostępnia jedynie gry na PlayStation 3, a nie te ładniejsze z PlayStation 4. Ale przecież to tylko kwestia czasu, kiedy wszystko zostanie udoskonalone i będzie działać jak należy.
Przyszłość to streaming!
My jesteśmy dopiero na początku tej drogi. A fakt, że streaming gier pojawi się na telewizorach Samsunga oznacza, że powoli zacznie się robić z górki. Nadchodzą naprawdę ciekawe czasy, kiedy “konsole” będą powszechne - bo będą w każdym telewizorze.