"Nie płacę za pałace". Internauci walczą z ZAiKS-em – ale czy będą skuteczni?

"Nie płacę za pałace". Internauci walczą z ZAiKS-em – ale czy będą skuteczni?
Marta Wawrzyn

20.01.2015 12:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nośne hasło, fryzjer, który "ogolił ZAiKS" i sporo suchych faktów na temat sposobu, w jaki ta organizacja dysponuje pieniędzmi. To jest akcja, która może się udać.

Sprzęt elektroniczny najprawdopodobniej podrożeje w najbliższym czasie ze względu na kurs dolara, a nie opłatę reprograficzną od kolejnych urządzeń, ale to tylko oznacza, że pora wycofać się z tego pomysłu. Polaków i tak stać na bardzo niewiele w porównaniu do mieszkańców Zachodu, a korzystając z przestarzałego sprzętu nie zmniejszamy dystansu, który nas ciągle od nich dzieli. Politycy na razie tego nie zauważają, ale w Internecie właśnie pojawiła się akcja skierowana przeciwko ZAiKS-owi.

"Nie płacę za pałace". A Wy chcecie płacić?

Akcja skupia się wokół nowiutkiej strony internetowej Nie płacę za pałace, a jej organizatorem jest - według Dziennika Internautów - Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego. Czyli nie zwykli internauci, tylko ludzie, którzy mają interes w tym, aby opłaty reprograficznej od kolejnych urządzeń nie było. Ale to nic nie zmienia, bo tak się składa, że my, ich klienci, też nie chcemy, aby sprzęt zdrożał.

Akcja jest profesjonalnie przygotowana, hasła nośne, nie dziwię się więc, że bardzo szybko zrobiło się o niej głośno. Jej twarzą jest Marcin Węgrzynowski, fryzjer, który walczył w sądzie o prawo do słuchania radia za darmo w swoim zakładzie i dziś może się pochwalić, że "ogolił ZAiKS". Na stronie Nie płacę za pałace można podpisać petycję, sporo też dzieje się na fanpejdżu.

Nie Płacę Za Pałace!

Suche fakty przemawiają przeciwko ZAiKS-owi

A najlepsze jest to, że tutaj liczby mówią same za siebie. Pal już licho pałac za 4,6 mln zł, który stał się symbolem rozrzutności organizacji, mającej służyć twórcom. ZAiKS jest rozrzutny na co dzień. Zanim artyści zobaczą swoje pieniądze, po drodze sporo ubywa. W 2013 roku na konta organizacji wpłynęło 355 mln zł, twórcy dostali z tego 225 mln. Gdzie te pieniądze znikają? W ZAiKS-ie pracuje ok. 500 osób, które średnio zarabiają po 10,5 tys. zł miesięcznie. Tymczasem średnia miesięczna wypłata dla artysty to 1300 zł.

Warto też zauważyć, że opłata reprograficzna cały czas w Polsce obowiązuje. Obecnie ZAiKS dostaje z jej tytułu 26 mln zł rocznie. Próba jej rozszerzenia na kolejne urządzenia – niekoniecznie służące do kopiowania czegokolwiek – oznacza kolejne, jeszcze większe wpływy.

Dziwię się, że po tym wszystkim, czego dowiedzieliśmy się o ZAiKS-ie w ostatnich miesiącach, politycy masowo nie odcinają się od pomysłu, by rozszerzyć "podatek od piractwa". To się po prostu nie broni. W kraju, w którym elektronika i tak tania nie jest, próbuje się wyciągać dodatkowe pieniądze z kieszeni klientów, i to wcale nie po to, aby lepiej żyło się artystom. O nie, wystarczy zobaczyć suche liczby, aby przekonać się, że ważniejsi od artystów są działacze.

Zamiast zastanawiać się, jak zabrać nam więcej pieniędzy, politycy powinni zająć się problemem, jakim wyraźnie stały się organizacje zbiorowego zarządzania.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania