Nie tylko gry. Do czego jeszcze przyda się Oculus Rift?
Wirtualna rzeczywistość w grach zapowiada się świetnie, ale to nie wszystko, na co stać Oculus Rift. Co powiecie na spacer po Marsie?
Siedzisz w fotelu, w kawalerce, za oknem pada deszcz. Od tygodnia nie widziałeś słońca, bo to przecież typowa polska pogoda (to dlatego jesteśmy agresywni, śpiewał już o tym Kazik), a jedyna kobieta, która się do ciebie uśmiecha, to sąsiadka emerytka, co w sumie i tak cię cieszy. Wypad z kumplami do baru odpada, bo drogo. Od czego masz jednak specjalny hełm z napisem „wirtualna rzeczywistość”?
Rajskie wakacje... w fotelu
Budzisz się na wyspie, na której mieszkańcy zaczynają mówić „Ale dzisiaj zimno, prawda?”, gdy temperatura spada do 25 stopni. Wstajesz, jesz zdrowe, pożywne śniadanie – nie żadne tam parówki, tylko świeżutkie owoce. Na dzień dobry pijesz drinka razem z kobietą, która relaksuje się przy twoim basenie.
Opalanie jest nudne, więc po krótkiej kąpieli wskakujesz na jacht i płyniesz oglądać sąsiadujące wysepki. Na jednej z nich karmisz małpy, by później przejechać się na słoniu. Na kolejnej kończysz z relaksem i zaczynasz imprezować. Później spotykasz się z kobietą w hotelu. Jeździsz na motorze. Idziesz na strzelnicę. A jak ci się znudzi, to zdejmujesz hełm i wracasz do zwykłego życia.
Podobną wizję przyszłości nakreślili autorzy tego filmiku:
Przesadzona? Nierealna? Nie byłbym tego taki pewny, biorąc pod uwagę fakt, że Oculus Rift już pozwala... zmienić płeć. Wprawdzie to tylko eksperyment, na dodatek potrzeba do tego dwóch osób, które będą wykonywały takie same ruchy. Ale to zapowiedź czegoś, co nas czeka. Prawdziwej wirtualnej rzeczywistości. A tak naprawdę nieróżniącej się od tej zwykłej. Niektórzy przewidują, że będziemy mogli nawet uprawiać seks, więc trudno wyobrazić sobie jakiekolwiek limity.
Pot, krew i łzy? Nie z wirtualną rzeczywistością
To melodia przyszłości. Nie da się jednak ukryć, że już dziś wirtualna rzeczywistość umożliwia naprawdę wiele. Na przykład trening z reprezentacją Nowej Zelandii w rugby. Bez wychodzenia z domu, bez zakładania specjalistycznego stroju, bez ryzyka kontuzji. Wystarczy usiąść w fotelu, założyć Oculus Rift i... grać. To efekt kampanii reklamowej firmy O2.
Wear the Rose - Oculus Rift
Tylko że to wciąż zabawa. A Oculus Rift może pomóc też w naprawdę poważnych sprawach i kto wie, czy nie uratuje też życia. Wie o tym NASA, która planuje zrobić użytek z wirtualnej rzeczywistości. A raczej zrobią to kosmonauci.
Ruchy człowieka może wykonywać robot. Tak samo precyzyjnie, tak samo dokładnie. Do tego potrzebny jest jeszcze kontroler ruchu, taki jak Kinect, ale to przecież żadna przeszkoda. Dzięki temu astronauci mogliby pozostać w bezpiecznym miejscu, a wszystkie niebezpieczne misje wykonywałyby roboty, zachowujące się tak samo jak człowiek. Bo byłyby kontrolowane przez niego.
I to naprawdę działa, zobaczcie:
NASA Robot Arm Control with Kinect
Na tym „zabawy” NASA się nie kończą. Wykorzystując Oculus Rift i bieżnię Virtuix Omni, stworzono symulację pozwalającą przespacerować się po... Marsie. Dzięki wirtualnej rzeczywistości nie tylko świat stoi przed nami otworem, ale cały kosmos!
Immersive Space Exploration
Zejdźmy na ziemię, prosto do samochodów Forda. A konkretnie do wirtualnych prototypów, które można oglądać za pomocą Oculus Rift. Dla firmy wykorzystanie wirtualnej rzeczywistości to ogromna oszczędność – nie trzeba tworzyć prawdziwego modelu, wystarczy jego komputerowe odwzorowanie.
A dzięki Oculus Rift samochód można oglądać z każdej perspektywy, i to w różnych warunkach: nocą lub za dnia. Da się zajrzeć do kabiny czy sprawdzić, jak prezentuje się sylwetka auta. I mogą to robić osoby znajdujące się w różnych miejscach, w wybranym przez siebie czasie.
Ford Uses Oculus Rift HD for Design Simulation
Oculus Rift może nie być rewolucją w świecie gier, ale i tak przyda się do realizacji wielu naprawdę ciekawych i oryginalnych projektów. A kto wie, być może niektórym kiedyś odmieni, a raczej zastąpi życie.
Ma to swoje wady i zalety. Z jednej strony zobaczymy rzeczy, których normalnie nie moglibyśmy zobaczyć. Ale jeżeli wirtualna rzeczywistość będzie ciekawsza od tej prawdziwej, to kto będzie chciał wrócić? W „Pamięci absolutnej”, powstałej na bazie opowiadania Dicka, wgrywano ludziom wspomnienia. Teraz będziemy je przeżywać. Z goglami na głowie...