Oculus Rift ma odmienić pecetowe granie. Co może przeszkodzić w rewolucji?
Większość zakłada, że wirtualna rzeczywistość już w tym roku podbije nasze głowy, a wodzem rewolucji będzie Oculus Rift. Urządzenie może jednak napotkać kilka istotnych przeszkód.
19.02.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:32
Dobrze wiemy, że zdarzały się gadżety, które miały odmienić granie, a okazały się klapą. Wydaje się, że Oculus Rift nie jest porażką zagrożony - zainteresowanie już jest ogromne, projekt osiągnął sukces na Kickstarterze, coraz więcej twórców chce tworzyć swoje gry na gogle. Powiększa się również ekipa pracująca nad sprzętem.
Czy coś może się nie udać?
Nie ma w co grać
Oculus Rift wykorzystamy nie tylko w grach, ale nie da się ukryć, że głównie do grania będzie służył. Już zapowiedziano kilka ciekawych produkcji, które zrobią użytek z wirtualnej rzeczywistości. A w najbliższych miesiącach tytułów na pewno przybędzie, gdy tylko gogle trafią do sprzedaży.
Gadżet tygodnia#5: Oculus Rift, gogle do wirtualnej rzeczywistości
Jakie będą to gry? Na razie dominują pierwszoosobowe strzelaniny i horrory. Pojawią się też pewnie wyścigi, symulatory lotu, być może przygodówki skupiające się na eksploracji terenu.
Pierwsze wrażenie będzie więc na pewno świetne. Będziemy zachwycać się prędkością, zjeżdżając po stoku w Snow, przestraszymy się zombiaków w Dying Light. Nie zabraknie takich atrakcji, jak nurkowanie czy spadanie w olbrzymią przepaść.
To wszystko brzmi świetnie, ale szybko może zacząć się nudzić. I nie zmienią tego kolejne gry, które pewnie będą oparte na tym samym patencie. Zostaniemy zalani falą strzelanin i horrorów.
Raj dla twórczych autorów? Niekoniecznie
Innowacje? Dzisiaj może nam się wydawać, że takich nie zabraknie. Że Oculus Rift to naprawdę świetny pomysł na rozgrywkę i że może odmienić nasze postrzeganie gier. Poruszanie się w nich. Interakcję.
Making Deliveries in Eurotruck Simulator 2 with the Oculus Rift!
Tylko czy takich odważnych twórców będzie wielu? Łatwiej zrobić przecież FPS-a, który sprawdza się zawsze i wszędzie. A ryzykowne pomysły sprzedaje się trudno.
Pamiętacie Daturę? Polską grę na PlayStation 3, która wykorzystała PlayStation Move. Skupiała się głównie na eksploracji terenu. Pomysł jednak nie chwycił, mimo że w naprawdę ciekawy sposób robił użytek z kontrolera ruchu. Sterowaliśmy wirtualną ręką za pomocą Move’a - urządzenie przenosiło naszą rękę do gry, mogliśmy mieć wrażenie, że to… nasza.
Takich tytułów było przecież więcej. Zresztą dziś możemy uznać, że “kontrolery ruchu”, takie jak Move czy Kinect, to zmarnowany potencjał. Jeszcze niedawno wydawało nam się, że wyrzucimy pady i klawiaturę, a sterować będziemy własnym ciałem, bo to przecież takie świetne i intuicyjne. Nic z tego.
Dziś Kinect i Move przydają się głównie w grach rodzinnych i tanecznych. A mieliśmy się chować za kanapą i strzelać.
Powtórka z rozrywki
Obawiam się, że z Oculus Rift może być podobnie. Gadżet świetny do FPS-ów, ale… do niczego więcej. W strategie nie pogramy, w gry sportowe także nie. Boję się, że na dodatek zabraknie naprawdę ryzykownych i oryginalnych pomysłów.
Oculus Rift musi mieć też tytuły ekskluzywne. Niby to nie konsola, ale jeśli będziemy wiedzieć, że to tylko dodatek, nietypowa opcja, to nie będzie to aż taką zachętą do kupna. Najlepiej by było, gdyby powstały gry wyłącznie na Oculus Rift. I to dużych, liczących się wydawców.
SNOW Gameplay
Z tym może być problem, bo Oculus Rift nie trafi na konsole. Pewnie dlatego, że Microsoft i Sony wolą mieć własne urządzenia wirtualnej rzeczywistości. Oculus Rift na starcie traci więc sporą bazę klientów. I mnóstwo ciekawych gier, w których mógłby być wykorzystany.
Forza, Gran Turismo, Halo, Killzone - tak, w te gry za pomocą Oculus Rift nie zagramy. Może kiedyś, gdy Sony i Microsoft stworzą własne gogle, ale na razie nie. Szkoda.
Pecet = mniejsza wygoda?
Tym bardziej że konsolowcy chętniej mogliby sięgnąć po tego typu gadżet. W końcu granie na konsolach kojarzy nam się z przestrzenią; gramy w salonie, mamy więcej miejsca. Tymczasem typowo pecetowe granie przy biurku może nie umiera, ale nie jest aż tak komfortowe. Większość woli już duży ekran i sofę.
OK, być może mając na głowie Oculus Rift, zapomnimy o tym, że one tam są. Na to liczę. Jednak obawiam się, że będzie to trudne, bo… nie jestem przyzwyczajony do noszenia sporych gogli.
The Forest Trailer 2
Oculus Rift niby nie jest ciężki, ale osoby, które sprzęt już testowały, zwracają uwagę na to, że ich obecność na twarzy i tak się czuje. To może być bariera psychologiczna dla wielu teoretycznie zainteresowanych. "Nie kupię, bo może być mi niewygodnie”.
Albo: "Mogę mieć zawroty głowy, mogę też zwymiotować". Twórcy mają to naprawić, ale może być trudno pozbyć się łatki "zakręci nam w głowie".
Szansa na sukces jest spora, na rewolucję również. Warto jednak pamiętać, że Oculus Rift może potknąć się na drobiazgach, które zniechęcą do kupna.