Niesamowity wyczyn załogi F‑15E. Zestrzelili lecący śmigłowiec bombą kierowaną
Jakie było najbardziej niezwykłe zwycięstwo powietrzne? Do ścisłej czołówki lotniczych osobliwości z pewnością należy wyczyn załogi pewnego amerykańskiego F-15E. Podczas operacji Pustynna Burza lotnicy zestrzelili lecący śmigłowiec za pomocą kierowanej bomby. Jak do tego doszło?
17.01.2022 08:08
Bomba GBU-10 Paveway II waży ponad 1100 kg i ma ponad 4 metry długości. Mieści w sobie 428 kilogramów materiału wybuchowego o nazwie tritonal, co przy dokładności trafienia, sięgającej maksymalnie 9 metrów, czyni z niej zabójczo skuteczną, a zarazem niezbyt drogą broń precyzyjną.
14 lutego 1991 roku, podczas operacji Pustynna Burza, pod skrzydłami pewnego F-15E Strike Eagle z 355 Eskadry Myśliwskiej znajdowały się cztery takie bomby (część źródeł wskazuje na użycie w czasie tej misji lżejszych bomb kierowanych GBU-12), cztery pociski powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder i dwa dodatkowe zbiorniki paliwa.
W kabinie samolotu o numerze seryjnym 89-0487 siedział pilot, Richard "TB" Bennett i Dan "Chewie" Bakke jako WSO (Weapons System Officer – operator uzbrojenia).
Na ratunek Zielonym Beretom
Maszyna o znaku wywoławczym Packard 41, wraz z innym F-15E, brała udział w poszukiwaniu SCUD-ów. Były to mobilne, a tym samym trudne do wykrycia i zniszczenia, wyrzutnie rakiet balistycznych, którymi Saddam Husajn szachował swoich przeciwników w rejonie Zatoki Perskiej, a przede wszystkim Izrael.
Niespodziewanie samoloty otrzymały nowe zadanie – zniszczenie irackich śmigłowców, które wysadzały desant w rejonie działania 17-osobowego oddziału amerykańskich Zielonych Beretów, których zadaniem było zlokalizowanie irackich SCUD-ów i oznaczenie celów dla lotnictwa.
Zasobnik nawigacyjno-celowniczy LANTIRN
Problem polegał na tym, że – choć śmigłowce udało się zlokalizować – radar nie był w stanie śledzić tego celu. Dlatego załoga użyła to tego zadania systemu LANTIRN.
To para zasobników nawigacyjno-celowniczych, które mogą być podczepione na dwóch z węzłów podwieszeń samolotu, skokowo zwiększając możliwości maszyny w zakresie zwalczania celów naziemnych.
LANTIRN daje także możliwość wskazania celu dla bomb kierowanych, w tym naprowadzanych laserowo GBU-10 Paveway II.
W takich właśnie okolicznościach załoga F-15E dostrzegła na ziemi iracki śmigłowiec Mi-24, wysadzający desant piechoty (Mi-24 ma niewielką kabinę, w której może przewozić do 6 żołnierzy). Towarzyszyły mu dwa inne śmigłowce.
Cel, który wówczas znajdował się na ziemi, został namierzony za pomocą LANTIRN-a i operator uzbrojenia zdecydował o użyciu bomby, licząc na to, że zniszczy śmigłowiec na ziemi.
Jeśli cel zdążyłby odlecieć, wybuch bomby miał unieszkodliwić iracki oddział, zagrażający amerykańskim żołnierzom, a śmigłowiec miał zostać zniszczony później pociskiem powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder.
Mi-24 kontra GBU-10 Paveway II
Już po zrzuceniu przez F-15 bomby Mi-24 zaczął się wznosić – odleciał na około 200 metrów w górę. Mimo tego WSO zdołał, choć z problemami, utrzymać laserowy wskaźnik na celu i tonowa bomba trafiła w śmigłowiec. Przeleciała przez główny wirnik, wpadła do kabiny pilotów, którą przebiła i – gdy przez moment wydawało się, ze z jakiegoś powodu zawiodła – wybuchła tuż pod śmigłowcem, zmieniając go w kulę ognia.
Warto w tym miejscu porównać masę tonowej bomby, gdzie połowę wagi tworzy materiał wybuchowy, z głowicami rakiet przeciwlotniczych, gdzie – w przypadku lekkich pocisków – głowice ważą zaledwie 1-2 kilogramy, co zazwyczaj wystarcza do wyłączenia trafionego celu z walki.
Cięższe pociski, gdzie głowica może ważyć nawet kilkadziesiąt kilogramów, zazwyczaj po prostu niszczą trafiony samolot czy śmigłowiec w powietrzu. W takim zestawieniu łatwo wyobrazić sobie efekt trafienia śmigłowca bombą ważącą ponad tonę.
Najbardziej niezwykłe zwycięstwo powietrzne
Po udanym ataku na śmigłowiec załoga F-15E wraz z towarzyszącym, drugim samolotem, miała zamiar zniszczyć dwie pozostałe, irackie maszyny za pomocą Sidewinderów, jednak para F-15E została odwołana, a do walki ze śmigłowcami skierowano inne, amerykański maszyny działające w tym rejonie.
Zobacz także
Atak okazał się skuteczny – iracki oddział przestał zagrażać Zielonym Beretom, a żołnierze jednostki specjalnej, na których oczach doszło do niezwykłego ataku, potwierdzili niesamowity wyczyn załogi F-15E – prawdopodobnie jedyne zestrzelenie śmigłowca za pomocą kierowanej bomby.
Samolot F-15E o numerze seryjnym 89-0487, który brał udział w tych wydarzeniach, ponad 20 lat później zapisał się w historii lotnictwa z jeszcze innego powodu. 16 sierpnia 2016 roku stał się pierwszym samolotem swojego typu, który przekroczył 12 000 godzin spędzonych w powietrzu.