Nieskończona opowieść - rozwiązanie I etapu!

Nieskończona opowieść - rozwiązanie I etapu!

Nieskończona opowieść - rozwiązanie I etapu!
Nieskończona Opowieść
08.07.2013 11:56

Szanowni,

bardzo dziękuję za wszystkie wpisy i za wszystkie pomysły, przeczytałem Wasze komentarze tyle razy, że z niektórymi nickami czuję się wręcz zaprzyjaźniony.

Szanowni,

bardzo dziękuję za wszystkie wpisy i za wszystkie pomysły, przeczytałem Wasze komentarze tyle razy, że z niektórymi nickami czuję się wręcz zaprzyjaźniony.

Kilka razy korciło mnie, żeby się wypowiadać na bieżąco, ale uznałem, że za pierwszym razem dam Wam się produkować swobodnie i do końca. Poza tym przez ostatni tydzień wypowiadanie się w Internecie nie było dla mnie takie proste. Żeby czytać, musiałem co wieczór brać komórkę żony (moja jest tak bardzo vintage – komórka, nie żona – że mógłbym z nią robić za hipstera) i iść przez warmiński las do głównej drogi, gdzie pojawiało się rachityczne 3G, jeśli wiatr zawiał z dobrej strony.

Do fazy pucharowej przeszła jedna piąta z ponad 110 komentarzy, do ścisłego finału – siedem wpisów. W kwalifikacjach odpadły przede wszystkim te za długie. Jeśli piszę „trzy zdania”, to mam na myśli trzy zdania, powiedzmy, że pięć, jeśli traktować to symbolicznie. Na pewno nie trzynaście i nie trzydzieści trzy. Odpadły też te wpisy, które w kuriozalny sposób nie miały żadnego związku z pierwszym zdaniem. Nie będę się znęcał nad prawdziwymi osobami, ale były to głównie komentarze w rodzaju: „Własne myśli przestały mi wystarczać. Rakieta tenisowa ciążyła w ręku po drugim secie, pot zalewał oczy, buty grzęzły w ceglanej nawierzchni kortu”.

Potem wpisy, w których ktoś sięga po papierosa, bo uważam sięganie za papierosa za wybieg stosowany przez autorów, kiedy nie chce im się szukać lepszych pomysłów. Potem wpisy szukające „innych myśli” w Internecie i szeroko pojętej cyberprzestrzeni, jednak takie fabuły były modne dwadzieścia lat temu, teraz potrzeba czegoś więcej. Na końcu, po długiej wewnętrznej dyskusji, skreśliłem wpisy, w których w jakiejś formie pojawia się przemoc, ekstrema, szaleństwo, zakłady psychiatryczne, itepe, itede. Dlaczego? Pewnie głównie dlatego, że siedzę w lesie, słońce grzeje, browar ziębi, dziecko bawi się błotem w piaskownicy. Nie mam ochoty na grzebanie się w brudnych emocjach i bohaterach, którym zabrakło własnych myśli, więc biorą sobie cudze, wyjmując je z głów za pomocą łomu lub toporka.

I tak oto zostało siedmiu finalistów. Zanim do nich przejdę, informuję jeszcze, że większość Waszych komentarzy była tak nieprzyzwoicie seriozna, że postanowiłem przyznawać specjalną nagrodę jury za rozśmieszenie autora. W tym etapie trafia ona do DariuszaMWojcika za post: „Zaczęło się niewinnie. Własne myśli przestały mi wystarczać. W końcu to był przecież piątek, co się dziwisz, spytała mnie niewinnie jedna z moich myśli. W każdy piątek ci nie wystarczamy, dodała druga.” Dziękuję też badowskiemu, Lotewskiemu Chlopu i frrancuzowi.

Do finału przeszli: Wojciech Pitra, Swing, soren21, MCargo, Grych, Jhhhh oraz - przez przekorę - BimMaMa.

Do końca wahałem się między dwiema propozycjami:

soren21: Zaczęło się niewinnie. Własne myśli przestały mi wystarczać. Albo po prostu zaczęły się kończyć… Dosłownie tak jakbym liczbę swoich wszystkich myśli wykorzystał przed czasem.

Jhhhh: Zaczęło się niewinnie. Własne myśli przestały mi wystarczać. Musiałem ukraść cudze. Wiedziałem, że nie będzie łatwo - ludzie, choćby i nieświadomie, zazdrośnie strzegą swoich myśli, ale przecież musi być jakiś sposób. Jakieś okno, przez które można wejść. Złodziejstwo? Nie powiedziałbym. Aż serce pęka, gdy widzę, ile naprawdę dobrych pomysłów marnuje się w głębi ludzkiej wyobraźni.

Całą niedzielę (leżąc nad jeziorem w Tumianach lub spacerując po Lidzbarku Warmińskim) zastanawiałem się, którą wersję wybrać, co to oznacza dla fabuły, dla dalszych losów bohatera lub bohaterki.

Wersja soren21 jest bardziej przejmująca ze swoim założeniem, że rodzimy się z określoną liczby myśli do wykorzystania. Jeśli zużyjemy je przed czasem, to… no właśnie, to co? Umieramy, tak jakbyśmy zużyli wszystkie oddechy lub wszystkie uderzenia serca? A może dzieje się coś innego? Podoba mi się, że w tej wersji zdobycie nowych myśli nie jest sposobem na nudę lub samotność, jest konieczne do przetrwania.

Wersja Jhhhh jest mi, jako pisarzowi, jednak bliższa. Koncept, że ludzie chodzą po ulicach i wpadają na genialne pomysły, których nigdy nie przekształcą w mistrzowską powieść albo genialny scenariusz. Zajrzeć im do głów, zabrać te pomysły, oddać lub sprzedać ludziom, którzy będą potrafili je wykorzystać – fajne, naprawdę fajne.

Dlatego Jhhhh zwycięża w pierwszym etapie, a początek opowiadania oficjalnie brzmi:

[cytat]Zaczęło się niewinnie. Własne myśli przestały mi wystarczać. Musiałem ukraść cudze. Wiedziałem, że nie będzie łatwo - ludzie, choćby i nieświadomie, zazdrośnie strzegą swoich myśli. Ale przecież musi być jakiś sposób. Jakieś okno, przez które można wejść. Złodziejstwo? Nie powiedziałbym. Aż serce pęka, gdy widzę, ile naprawdę dobrych pomysłów marnuje się w głębi ludzkiej wyobraźni.[/cytat]

Biorę się do pisania, za dwa tygodnie pierwsza część opowiadania o człowieku, któremu szkoda idących na zmarnowanie świetnych cudzych myśli. I zwrot akcji, który znowu – tak jak teraz początek – będzie zależał od Waszej wyobraźni.

Pozdrowienia z Lidzbarka,

OD ORGANIZATORÓW:

Zgodnie z regulaminem nagrodę główną otrzymuje użytkownik Jhhhh. Pozostali finaliści dostają kod na darmowe pobranie audiobooka "Niezwyciężony" Stanisława Lema z serwisu Audioteka.pl.

Wszystkim gratulujemy i zapraszamy do dalszej zabawy!

Obraz
© [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/07/mdEUTHfDDT41CvcxPSAsPSSSC4TcDcI8jhtRfUIX0374340.jpg)
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)