Niezwykłe konstrukcje [cz. 19]. PZL‑230 Skorpion - polski samolot szturmowy
20.12.2012 09:00, aktual.: 10.03.2022 12:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przełom lat 80. i 90. to czas, gdy w Polsce podjęto prace nad kilkoma ambitnymi, choć nie zawsze sensownymi projektami zbrojeniowymi. Rozwijano samolot szkolno-bojowy Iryda, projektowano czołg Goryl, a w ramach projektu Huzar podjęto próbę przerobienia śmigłowca Sokół na maszynę wsparcia pola walki. Pojawił się także pomysł opracowania własnego samolotu szturmowego o właściwościach stealth, PZL 230 Skorpion.
Przełom lat 80. i 90. to czas, gdy w Polsce podjęto prace nad kilkoma ambitnymi, choć nie zawsze sensownymi projektami zbrojeniowymi. Rozwijano samolot szkolno-bojowy Iryda, projektowano czołg Goryl, a w ramach projektu Huzar podjęto próbę przerobienia śmigłowca Sokół na maszynę wsparcia pola walki. Pojawił się także pomysł opracowania własnego samolotu szturmowego o właściwościach stealth, PZL 230 Skorpion
Ambitne plany u progu III Rzeczypospolitej
Ambicje polityków i wojskowych sprawiły, że na początku lat 90. Polska zaangażowała się lub kontynuowała wiele wyjątkowo ambitnych programów zbrojeniowych. Nie licząc się z realiami, zamierzano produkować w Polsce sprzęt wojskowy najwyższej klasy i niemal każdego typu: broń pancerną, przeciwlotniczą, jak również samoloty i śmigłowce bojowe.
PZL-230 Skorpion
Pojawił się nawet absurdalny pomysł dołączenia do mocarstw atomowych. Realia dość szybko zweryfikowały te plany, a większość rozpoczętych wówczas projektów zakończyła się mało efektownym wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Mimo to nie sposób odmówić im rozmachu, a polskim inżynierom polotu.
Jeszcze w 1989 roku rozpoczęto prace koncepcyjne nad przyszłymi potrzebami polskiego wojska. Jednym z wniosków, potwierdzonych m.in. przez operację Pustynna Burza, była konieczność posiadania samolotu zdolnego do wsparcia żołnierzy na polu walki.
Polski Thunderbolt II, tylko lepszy
W poprzednich dziesięcioleciach takie wyspecjalizowane samoloty nosiły nazwę szturmowych, a ich przeznaczenie wymuszało zastosowanie bardzo specyficznych rozwiązań. Ich kwintesencją są m.in. słynny A-10 Thunderbolt i rosyjski Su-25. Oba samoloty powstały na bazie doświadczeń zebranych w dość specyficznych warunkach.
O nieprzydatności nowoczesnych i drogich cudów techniki lotniczej do wspierania walczących żołnierzy Amerykanie przekonali się w Wietnamie. Dla Układu Warszawskiego zimnym prysznicem były manewry poprzedzające inwazję na Czechosłowację (operacja Dunaj), podczas których wojskowi ze zdumieniem stwierdzili, że ich supernowoczesne wówczas samoloty (m.in. Su-7) nie są w stanie skutecznie zaatakować czołgu.
W obu krajach powstały zatem konstrukcje, które mimo różnic odpowiadają podobnym założeniom. Są to samoloty stosunkowo wolne - w przypadku gdy konieczna jest wzrokowa identyfikacja niewielkiego celu, duża prędkość nie jest zaletą. Ważnymi cechami są za to dobra zwrotność, bardzo silne opancerzenie i prosta konstrukcja, ułatwiająca naprawy i pozwalająca na utrzymanie się w powietrzu nawet w razie poważnych uszkodzeń.
Teoretyczne założenia udało się przetestować w praktyce - Su-25 nieźle sprawdzał się podczas radzieckiej inwazji na Afganistan, a A-10, do spółki ze śmigłowcem Apache, stał się synonimem pogromcy irackich czołgów w czasie Pustynnej Burzy. Skorpion miał być właśnie taki – tylko znacznie lepszy, bo bogatszy o współczesne doświadczenia i o 20 lat nowocześniejszy.
Po co Polsce samolot przeciwpartyzancki?
Projekt samolotu powstał w 1992 roku w zakładach lotniczych PZL Warszawa-Okęcie. Warto przy tym zauważyć, że to, co pierwotnie zaproponowali polscy inżynierowie, było konstrukcją dość prostą, ale przy tym trzymającą się realiów. Pierwszy projekt maszyny o oznaczeniu PZL-230 Skorpion przedstawiał konstrukcję, jaką przy optymistycznych założeniach polski przemysł lotniczy był wówczas w stanie wyprodukować.
Pokazany jeszcze w 1991 roku projekt zakładał zbudowanie maszyny napędzanej dwoma silnikami turbośmigłowymi. Było to rozwiązanie stosunkowo proste, tanie i nieskomplikowane we wdrożeniu. Samolot miał osiągać prędkość 640 km/h, a jego istotną zaletą była bardzo niska prędkość minimalna - miał utrzymywać się w powietrzu przy zaledwie nieco ponad 100 kilometrach na godzinę.
Nietypowy miał być układ aerodynamiczny Skorpiona - samolot został zaprojektowany z trzema powierzchniami nośnymi - dodatkowe powierzchnie umieszczono, podobnie jak w układzie "kaczka", z przodu kadłuba, przed skrzydłami.
W gruncie rzeczy była to więc konstrukcja nawiązująca do popularnych w latach 60. samolotów "przeciwpartyzanckich", jak np. OV-10 Bronco: lekkich (masa własna pierwszego Skorpiona miała wynosić zaledwie 2,1 tony), tanich, ale z powodzeniem wystarczających do polewania napalmem plantacji koki czy obrzucania bombami partyzantów w klapkach ze zużytych opon i ze starymi kałasznikowami w dłoniach.
PZL-230 Skorpion jako nowoczesna maszyna pola walki
Problem w tym, że w latach 90. o takich partyzantów w Europie byłoby raczej trudno, a nasycenie terenu, nad którym miał działać Skorpion bronią przeciwlotniczą wymuszało zastosowanie konstrukcji bardziej skomplikowanej i droższej. Projekt został zatem skorygowany według wymagań wojska, a Skorpion zaczął jawić się jako bardzo nowoczesna i unikatowa w skali świata maszyna - poza wstępną koncepcją z napędem śmigłowym przygotowano co najmniej dwa warianty projektu, różniące się m.in. układem aerodynamicznym i zastosowanymi silnikami.
Samolot miał zostać wyposażony w silniki turbowentylatorowe, a jego prędkość miała wzrosnąć do okołodźwiękowej - szacowano ją na 1000 km/h. Kadłub, wykonany w znacznej części z materiałów kompozytowych (m.in. włókno węglowe), uwzględniał potrzeby utrudnionej wykrywalności. Pojawiły się również wymogi dotyczące właściwości STOL (możliwość operowania z krótkich pasów startowych).
Założono układ sterowania fly-by-wire i bogate wyposażenie awioniczne, za które mieli odpowiadać kooperanci z firm zachodnich (pamiętajmy, że Polska nie była wówczas w NATO). Ciekawym rozwiązaniem było podwozie, które miało być chowane tylko częściowo - podczas lotu koła miały nieco wystawać z kadłuba, chroniąc samolot przed zniszczeniem w przypadku awaryjnego lądowania.
Imponujący był wachlarz przenoszonego uzbrojenia. Ważący 10 ton samolot miał zabierać aż 4 tony różnej broni (tu - sądząc po innych konstrukcjach, twórców projektu chyba trochę poniosła fantazja): od zasobników z działkami, poprzez kierowaną i niekierowaną broń do ataku na cele naziemne, po rakiety do zwalczania celów powietrznych. Stałym uzbrojeniem samolotu miało być działko GAU-12, wywodzące się od konstrukcji zamontowanej w samolocie A-10.
Zadanie ponad siły
Samolot zaprojektowany zgodnie z wymaganiami wojska był wprawdzie - na papierze - konstrukcją nowoczesną, jednak nie miał wiele wspólnego z realiami. Polski przemysł lotniczy nie był w stanie skonstruować takiej maszyny samodzielnie, a powodzenie projektu zależało od współpracy z kooperantami z zagranicy. Jednocześnie, wraz z dopracowywaniem konstrukcji, nad Skorpionem zaczęły gromadzić się czarne chmury.
Choć był to strategiczny projekt rządowy, stopniowo topniał entuzjazm polityków decydujących o finansowaniu dalszego rozwoju samolotu. Wprawdzie Skorpion miał wprowadzić do polskiego przemysłu lotniczego nową jakość i gdyby został skonstruowany, prawdopodobnie byłby nowoczesnym samolotem, należącym w swojej klasie do światowej, bardzo zresztą nielicznej czołówki, ale warto pamiętać o jego specyfice.
Choć możliwości samolotu rosły wraz z kolejnymi projektami, to PZL-230 Skorpion był bardzo wyspecjalizowaną konstrukcją - na takie rozwiązanie mogło sobie pozwolić bardzo niewiele państw, pozostałe skupiały się raczej na samolotach wielozadaniowych. Zbliżone do PZL-230 projekty, rozwijane w innych krajach, jak np. brytyjski P.1233-1 Saba (Small Agile Battlefield Aircraft) czy nieco wcześniejszy, amerykański Scaled Composites 151 ARES (Agile Responsive Effective Support), zostały skasowane.
Została tylko drewniana makieta
Podobną - i budzącą nawet dzisiaj kontrowersje - decyzję podjęto w 1994 roku w przypadku Skorpiona. Choć zrozumiałe jest, wyraźne nawet po tylu latach, rozżalenie konstruktorów pracujących nad Skorpionem, otwarte pozostaje pytanie, czy ta maszyna, choć w swojej klasie interesująca, była w ogóle Polsce potrzebna i czy istniały jakiekolwiek szanse na to, by polski przemysł był w stanie ją produkować. Opinie są podzielone, jednak moim zdaniem bliższe realiom są głosy sceptyków.
Pozostałością po projekcie jest jedyna, wykonana z drewna makieta samolotu, obrazująca drugi z trzech przygotowanych projektów. Wbrew pojawiającym się niekiedy komentarzom programu nie przerwano na etapie, gdy Skorpion był niemal gotowy do produkcji - od tego dzieliło go jeszcze bardzo wiele, łącznie z podstawowym problemem wielu innych polskich konstrukcji lotniczych, czyli brakiem odpowiednich silników i wyposażenia awionicznego.
Warto przy tym pamiętać, że choć Skorpion był najbardziej zaawansowanym programem, inne biura konstrukcyjne pracowały nad własnymi maszynami tego typu. Były to m.in. opracowane w warszawskim Instytucie Lotnictwa samoloty pola walki Pirania i Kobra oraz nieco późniejszy projekt przebudowy Irydy na samolot pola walki o nazwie M99 Orkan. Żaden z tych projektów nie doczekał się choćby makiety.
Na następnej stronie znajdziecie zdjęcia modeli kolejnych wersji Skorpiona i fotografie podobnych samolotów opracowywanych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
PZL-230 Skorpion - fotografie
- Pierwotna koncepcja samolotu
- Kolejna wersja Skorpiona - to właśnie do niej została wykonana pełnowymiarowa makieta samolotu
- Następna, najbardziej zaawansowana wersja Skorpiona
- Szczegóły makiety - widoczne miejsce, gdzie planowano umieścić działko
- Szczegóły makiety
- Makieta Skorpiona na lotnisku
- Makieta Skorpiona zbliżona do najbardziej zaawansowanego projektu samolotu
- Kolejna makieta bliska najbardziej zaawansowanej wersji samolotu - widoczne niewielkie różnice w porównaniu z poprzednim modelem
- Opracowywany od 1981 roku, amerykański Scaled Composites 151 ARES. Program jego rozwoju skończył się na jednym prototypie
- Szkic brytyjskiego P.1233-1 Saba - widać wyraźne podobieństwo z pierwotnym projektem Skorpiona
- Tak miał wyglądać samolot P.1233-1 Saba