Boeingi 737 dostaną stare silniki z 1983 roku
Od razu uspokajam osoby, które często korzystają z usług któryś z linii lotniczych. W niedługim czasie Boeingi mają szansę zostać wyposażone w silniki odrzutowe, których projekt pochodzi z 1983 roku. Chodzi o dużą oszczędność paliwa i wysoką wydajność, którą dysponują te leciwe modele.
22.03.2010 | aktual.: 11.03.2022 15:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od razu uspokajam osoby, które często korzystają z usług któryś z linii lotniczych. W niedługim czasie Boeingi mają szansę zostać wyposażone w silniki odrzutowe, których projekt pochodzi z 1983 roku. Chodzi o dużą oszczędność paliwa i wysoką wydajność, którą dysponują te leciwe modele.
W latach 80' XX wieku inżynierowie z General Electric zbudowali silnik odrzutowy, który nie posiadał żadnej obudowy, przez co jego łopaty nie były w ogóle osłonięte. Miało to swoje wymierne i zrozumiałe korzyści. Otóż taka jednostka napędowa zużywała nawet o 26 procent mniej paliwa. Jej główną wadą był wysoka emisja hałasu w czasie pracy. Z tego też powodu zaniechano wdrażania głośnych silników odrzutowych, ponieważ o wiele bardziej liczyły się inne sprawy niż cena paliwa.
Sytuacja do dnia dzisiejszego diametralnie się zmieniła, a Boeing szuka "dziury w całym", aby zaoszczędzić jak najwięcej. Dopiero teraz światło dzienne ujrzała informacja, że General Electric od ubiegłego roku testuje w tunelach aerodynamicznych NASA odświeżony model tegoż właśnie silnika. Rzecz jasna nie jest to model żywcem zabrany z półki, lecz jego odświeżona wersja. Chodzi o to, aby dopasować rozmiar i kształt łopat, aby te pracowały jak najciszej i wydajnie nawet przy wysokich obrotach.
Efektywność jednostki cechuje się nawet 3-krotnie większym przepływem powietrza niż obecne modele silników z obudowami. Architektura odrzutowego "dinozaura" umożliwia produkcję o wiele większych silników od tych, które znajdują się na rynku. Z resztą prze redukcji zużycie paliwa o 1/4 można pozwolić sobie na małe szaleństwo.
Jednostka będzie zmodyfikowana na potrzeby średnich samolotów jak 737, ponieważ tego typu maszyny są dość popularne wśród przewoźników. Zanim polecimy Boeingiem ze starym-nowym napędem będziemy musieli poczekać co najmniej do 2020 roku.
Źródło: popsci