Nowy MacBook Pro rozebrany do rosołu
Teardown to popularna forma opisywania nowinek technologicznych. Polega na rozłożeniu urządzenia na części, opisaniu osiągniętego efektu oraz ponownym złożeniu produktu do przysłowiowej kupy. Teardown nie ominął najnowszego produktu Apple, czyli MacBooka Pro z Retiną. Czy wszystko poszło po myśli recenzentów?
14.06.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:06
Teardown to popularna forma opisywania nowinek technologicznych. Polega na rozłożeniu urządzenia na części, opisaniu osiągniętego efektu oraz ponownym złożeniu produktu do przysłowiowej kupy. Teardown nie ominął najnowszego produktu Apple, czyli MacBooka Pro z Retiną. Czy wszystko poszło po myśli recenzentów?
Serwis iFixit specjalizuje się w rozkręcaniu i rozczłonkowywaniu wszystkiego, co nawinie im się pod śrubokręty. Teardown przeprowadzony na nowym MacBooku dowiódł kilku rzeczy. Najważniejszą z nich jest stopień "reperowalności", który wynosi prawie zero. Właściwie mogliśmy się tego spodziewać. Upchanie wydajnych podzespołów i dużej baterii do tak cienkiej obudowy musiało odbyć się pewnym kosztem.
Zobacz także
Podzespoły nowego laptopa Apple trzymają się obudowy i siebie wzajemnie przede wszystkim za pomocą kleju. Jeżeli nie ma kleju, to zastosowano wkręty pentalobe, a trzeba pamiętać, że ich trwałość jest wyjątkowo niska. Wystarczy jedno lub dwa wkręcenia, by rozwiercić delikatny łeb i uczynić wkręt niezdatnym do użytku.
Inna cechą szczególną nowego Maca jest pamięć RAM, którą przylutowano do płyty głównej, co uniemożliwia jakikolwiek upgrade. Dysku SSD nie możemy wymienić na lepszy, choć jako taki jest wymienialny. A gdyby ktoś chciał zakupić nowy akumulator i zastąpić nim stary, to czeka go potężna zapora klejowa i wyraźny zakaz jakiejkolwiek manipulacji. Kolejnym kłopotliwym elementem jest system chłodzenia. Jest szczególnie wrażliwy na manipulacje ze względu na zastosowany mechanizm różnicy ciśnień. Przypadkowe uszkodzenie może spowodować poważny wzrost temperatury podzespołów.
Na deser jedna krótka informacja o ekranie. Nie da się go rozebrać. Jeżeli coś się w nim zepsuje, to trzeba będzie wymienić cały moduł ekranowy wraz z obudową. Pozostaje modlić się, aby ewentualna awaria przydarzyła się w okresie gwarancyjnym. Na końcu iFixit wydał werdykt oceniający "reperowalność" nowego MacBooka Pro: 1 na 10. Więcej informacji o nowym produkcie znajdziecie w krótkim opisie MacBooka Pro Retina autorstwa Jacka Klimkowicza.
Źródło: iFixit