Nowy pomysł Wielkiego Brata: już niedługo będą Cię filmować... w kinie
Nowe systemy antypirackie opracowywane przez jedną z brytyjskich firm mają rejestrować i mierzyć emocje widzów. Zgromadzone dane trafią w ręce koncernów filmowych. Do czego ma służyć kolejny pomysł godzący w prywatność widzów?
03.11.2010 14:19
Nowe systemy antypirackie opracowywane przez jedną z brytyjskich firm mają rejestrować i mierzyć emocje widzów. Zgromadzone dane trafią w ręce koncernów filmowych. Do czego ma służyć kolejny pomysł godzący w prywatność widzów?
Najprostszym sposobem na spiracenie filmu jest udanie się do kina i nagranie go kamerą. Jak łatwo zgadnąć, takie praktyki doprowadziły do wojenki pomiędzy amatorami darmowego wideo (zwykle parszywej jakości) a właścicielami kin i stojącymi za nimi koncernami filmowymi.
Aby zapobiec procederowi, ci drudzy wykorzystują w niektórych częściach świata wyrafinowane środki ochrony, w tym wykrywacze metalu, kamery monitorujące czy nawet noktowizory. Jednym z producentów tego typu sprzętu jest brytyjska firma Aralia Systems.
Oprócz typowych zestawów kamer monitorujących w skład oferty wchodzą też specjalne urządzenia. Jednym z nich jest na przykład urządzenie będące w stanie wykryć obiektywy kamer i oślepić je ukierunkowanym promieniem światła podczerwonego.
Jak twierdzi TorrentFreak, firma pracuje nad nowym projektem. Mają to być maszyny rozpoznające emocje widzów. Biorąc pod uwagę profil spółki, ma to zapewne pozwolić na odsianie piratów od widzów (choć nie jest to wprost powiedziane w tekście).
Jak twierdzi w przeprowadzonym przez serwis wywiadzie doktor Abdul Farooq, project leader firmy, tego typu dane pozwolą gromadzić cenne informacje marketingowe. Umożliwią bowiem ustalenie odczuć widzów podczas filmu, momenty, które im się podobają.
Pozyskane w ten sposób informacje mają posłużyć do kreatywnego wykorzystania podczas tworzenia nowych filmów oraz reklam. Mają też zwiększyć skuteczność tych ostatnich.
Jak łatwo zgadnąć, system zostanie też zapewne użyty do wykrywania piratów. Skoro podobnych rozwiązań używa się na lotniskach do wykrywania terrorystów, to czemu nie użyć ich do ochrony praw autorskich. Podobnie wykorzystywane mają być między innymi kontrolery gier Kinect.
Pytanie brzmi: czy nagrywanie emocji widzów bez ich zgody i archiwizowanie ich do późniejszego wykorzystania nie jest naruszeniem prywatności grubszej niż w wypadku Google Street View? I kiedy nudzenie się w kinie stanie się przestępstwem kryminalnym? ;)
Swoją drogą: naukowcy powinni zacząć prace nad systemem, który wykasuje pamięć widzów w momencie, gdy opuszczą salę kinową. Przecież zapamiętany film to też nielegalna kopia przynosząca straty. Nie mówiąc już o tym, że taki widz może (nie daj Boże!) komuś film opowiedzieć...
Źródło: TorrentFreak