Nowy sposób na złodziei – karty zbliżeniowe z wyłącznikiem
Płatności zbliżeniowe to wynalazek na tyle nowy, że wciąż jeszcze budzi sporo kontrowersji. Zwolennicy podkreślają wygodę, a przeciwnicy zagrożenia, związane z możliwością nieautoryzowanego obciążania zbliżeniowych kart płatniczych. Powstaje rozwiązanie, które pozwoli cieszyć się wygodą, a zarazem uniknąć ryzyka.
19.02.2012 | aktual.: 10.03.2022 16:19
Płatności zbliżeniowe to wynalazek na tyle nowy, że wciąż jeszcze budzi sporo kontrowersji. Zwolennicy podkreślają wygodę, a przeciwnicy zagrożenia, związane z możliwością nieautoryzowanego obciążania zbliżeniowych kart płatniczych. Powstaje rozwiązanie, które pozwoli cieszyć się wygodą, a zarazem uniknąć ryzyka.
Niezależnie od tego, co sądzimy o bezpieczeństwie kart zbliżeniowych, nie sposób zakwestionować wygody takiego rozwiązania. Niewielkie transakcje nie wymagają żadnego podpisu, przeciągania karty czy wpisywania PIN-u – wystarczy zbliżyć kartę płatniczą albo przedmiot z odpowiednim chipem (np. smartfon) do czytnika.
Z drugiej strony płatności zbliżeniowe budzą wiele obaw. Co prawda kampanie informacyjne banków podkreślają wysoki poziom bezpieczeństwa, jednak wielu użytkowników nie jest co do tego przekonanych. Na obawach korzystają producenci pokrowców i portfeli, pozwalających na blokowanie działania karty z chipem NFC.
Inżynierowie z Pittsburgh Swanson School of Engineering opracowali rozwiązanie, które powinno zadowolić sceptyków, obawiających się o bezpieczeństwo swoich pieniędzy. Zbliżeniowa karta płatnicza zostanie wyposażona w mechanizm, wymagający przyłożenia palca do określonego miejsca (np. logo albo napis na karcie), co pozwoli na komunikację między kartą a czytnikiem.
Dzięki temu karta w kieszeni czy portfelu właściciela jest nieaktywna i nie może być wykorzystana do nieautoryzowanych transakcji – zadziała tylko wówczas, gdy właściciel wyciągnie ją i celowo zbliży do czytnika (o innym, ciekawym zastosowaniu NFC możecie przeczytać w tym artykule).
Rozwiązanie proponowane przez zespół z Pittsburgh Swanson School of Engineering, który złożył już odpowiedni wniosek patentowy, pod względem zasady działania ma być bardzo proste, a zarazem tanie we wdrożeniu – palec użytkownika będzie zamykał obwód niezbędny do działania chipu.
Sądzę, że to znacznie lepszy pomysł, niż ochronne etui albo portfele – w prosty sposób łączy zarówno wygodę, jak i bezpieczeństwo. Nie miałbym nic przeciwko temu, aby następna karta, przysłana przez mój bank, korzystała właśnie z takiego rozwiązania.
Źródło: VentureBeat