Nowy sprzęt U.S. Army. Latające drony-kamikaze wspomogą amerykańskich żołnierzy
Na współczesnym polu walki żołnierze coraz częściej korzystają ze wsparcia dronów. Początkowo były to skomplikowane i drogie urządzenia. Rozwój technologii sprawił, że własnego drona-kamikaze każdy żołnierz może przenosić w plecaku.
09.09.2011 | aktual.: 11.03.2022 10:55
Na współczesnym polu walki żołnierze coraz częściej korzystają ze wsparcia dronów. Początkowo były to skomplikowane i drogie urządzenia. Rozwój technologii sprawił, że własnego drona-kamikaze każdy żołnierz może przenosić w plecaku.
Przez ostatnią dekadę możemy obserwować, jak technologia zmienia sposób działań wojennych. Bezpośredni dostęp do dronów stał się możliwy na znacznie niższym, niż przed kilku laty, szczeblu dowodzenia, sięgając w końcu plutonów a od niedawna pojedynczych żołnierzy.
Uruchomiony w 2008 roku Projekt Anubis, który swoją nazwę wziął od egipskiego boga śmierci, ma na celu opracowanie urządzeń latających o niewielkich rozmiarach, które można wykorzystać na polu walki. Rezultatem badań, prowadzonych w ramach projektu jest m.in. dron Switchblade.
U.S. Army - po udanych testach na polu walki - zamówiła pierwszą partię uzbrojonych, latających dronów, które mogą być odpalane z niewielkich wyrzutni rurowych. Wymiary sprzętu są na tyle małe, że może on być przenoszony przez jednego żołnierza jako dodatkowe wyposażenie.
Dron o nazwie Switchblade pozwala żołnierzowi na podgląd pola walki z lotu ptaka. Pozornie nie ma w tym nic szczególnego, niewielkie urządzenia, służące do obserwacji znane są już od lat.
Switchblade oferuje jednak dodatkową, istotną funkcję. Urządzenie wyposażone jest w ładunek wybuchowy. Gdy cel zostanie odnaleziony, żołnierz może uzbroić głowicę i użyć drona jako latającej bomby, naprowadzanej na cel automatycznie – po wcześniejszym jego wskazaniu – lub do końca samobójczego lotu kierowanej przez człowieka.
Zobacz, utrzymany w konwencji "Czterech pancernych i psa", film prezentujący nowe urządzenie:
Dodatkowo, Switchblade daje możliwość wyłączenia silnika, dzięki czemu staje się niemal całkowicie bezgłośny. Pozwala to na skryte zbliżenie się do celu i wykonanie precyzyjnego ataku z zaskoczenia.
Źródło: Popular Science