Od 1972 roku nie była podlewana. Niezwykła roślina nadal żyje
Jak długo przetrwają rośliny w zakręconym słoiku? Pewien pomysłowy ogrodnik postanowił to sprawdzić. Stworzył mikroświat, który w izolacji żyje już prawie 50 lat.
25.03.2021 | aktual.: 09.03.2022 10:16
Francuski botanik, David Latimer, w 1960 roku zasadził w wielkiej butli trzykrotkę. Później zamknął butlę i… od niemal pół wieku cieszy się samowystarczalnym, izolowanym od reszty świata ekosystemem. To prawdziwy, odrębny świat w szklanej bańce.
Materia krąży w nim w obiegu zamkniętym. Woda nie ma gdzie parować, więc jej ilość jest stała. Obumarłe fragmenty rośliny użyźniają ziemię pozwalając na wzrost nowych liści, produkcję tlenu wspomagają żyjące w glebie bakterie, a z zewnątrz dostarczana jest jedynie energia słoneczna.
I właśnie z nią związane są jedyne zabiegi pielęgnacyjne tego niezwykłego „ogrodu” – botanik dba o niego przestawiając butlę bliżej lub dalej od okna, a czasem wyciągając ją na zewnątrz.
Mikroświat zamknięty w szklanej kuli
Początkowo co pewien czas David Latimer podlewał swoją roślinę. Działo się to w pierwszych latach istnienia tego niezwykłego ogrodu – po raz ostatni w 1972 roku, czyli 12 lat od momentu założenia. Od tamtego czasu botanik nie naruszył zamknięcia, co oznacza, że przez prawie pół wieku jego odizolowany ogród w najlepsze funkcjonuje bez kontaktu ze światem zewnętrznym.
Co ciekawe, eksperyment Latimera wydaje się cieszyć – z biegiem czasu – coraz większym powodzeniem. Zestawy, które mają pozwolić na powtórzenie eksperymentu są oferowane przez niezliczone sklepy internetowe i pasjonatów, którzy pragną powtórzyć nietypowe doświadczenie, a przy okazji na nim zarobić.
Biosphere 2 - izolowany ekosystem
Warto przy tym wspomnieć o podobnym projekcie, ale realizowanym w skali makro. Nie chodzi tu jednak o ekosystem zamknięty w słoiku, ale o wzniesiony w latach 80. kosztem 200 mln dol. kompleks badawczy Biosphere 2. Obiekt powstał jako część ambitnego projektu, mającego badać możliwość przetrwania poza Ziemią.
W izolowanych warunkach uprawiano rośliny i próbowano utrzymać przy życiu grupę śmiałków, którzy mieli sami wyżywić się i utrzymać pożądany poziom tlenu. Poza kwestiami technicznymi badano przy okazji – podczas kolejnych "misji" – interakcje w izolowanej grupie i wpływ odcięcia od świata na kondycję psychiczną uczestników.
Prawie pół wieku samotności
Szybko okazało się, że bez dostaw z zewnątrz, wymiany obumarłych roślin, a także dostarczania żywności i lekarstw, izolowana kolonia byłaby skazana na zagładę.
Trzykrotka Davida Latimera radzi sobie zdecydowanie lepiej – już niewiele brakuje jej, by pochwalić się półwieczem istnienia w całkowitej izolacji.