Ogień chłodzi, czyli tania lodówka bez prądu

Zero Electricity Fridge, czyli lodówka, która nie potrzebuje ani miliwata energii elektrycznej, to pomysł niejakiego Adama Grossera - gościa z milionami (dolarów), wspieranego przez zespół naukowców ze Stanford. W założeniach ma to służyć do dostarczania i przechowywania środków medycznych na obszarach bez prądu w krajach rozwijających się.

Ogień chłodzi, czyli tania lodówka bez prądu
Tomek Goździewicz

Zero Electricity Fridge, czyli lodówka, która nie potrzebuje ani miliwata energii elektrycznej, to pomysł niejakiego Adama Grossera - gościa z milionami (dolarów), wspieranego przez zespół naukowców ze Stanford. W założeniach ma to służyć do dostarczania i przechowywania środków medycznych na obszarach bez prądu w krajach rozwijających się.

Te szczytne idee mają szansę spełnić się w postaci urządzenia wielkości i kształtów małego termosu, zawierającego specjalny czynnik chłodzący - substancję, ochładzającą się, paradoksalnie, pod wpływem gorąca. Bliższych szczegółów działania takiej lodówki nie podano, natomiast ma być ona relatywnie tania w produkcji.

Oprócz służenia do celów medycznych w ubogich społeczeństwach, lodówka może świetnie się prawdzić na kempingu do chłodzenia drinków na ognisku w społeczeństwach, które stać i na drinki i na kempingi.

Źródło: Gizmodo

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)