Ogrzewaj ludzi, nie budynki! Local Warming ostrzela nas podczerwienią
Pisanie w czerwcu o nowym sposobie ogrzewania może wydawać się nie na miejscu. Inżynierowie z MIT mają jednak w nosie porę roku i w czasie, gdy myślimy raczej o ochłodzie, postanowili zaprezentować niezwykłe urządzenie, które może zrewolucjonizować sposób ogrzewania różnych pomieszczeń.
30.06.2014 | aktual.: 30.06.2014 14:34
Długa historia centralnego ogrzewania
Pomysł, by walczyć z chłodem inaczej, niż tylko grzejąc się przy ogniu, ma zaskakująco długą historię. Pierwsze systemy centralnego ogrzewania o nazwie hypocaustum powstały około 4 wieku p.Ch. w starożytnej Grecji, a nieco później również w Rzymie.
Starożytne rozwiązanie było wariantem ogrzewania podłogowego. Pod podłogami oraz w ścianach budynków znajdowały się puste przestrzenie, którymi krążyło ogrzewane w paleniskach powietrze. Starożytne rozwiązanie okazało się na tyle skuteczne, że stosowano je również półtora tysiąca lat później – hypocaustum zbudowano m.in. w zamku krzyżackim w Malborku, podobne rozwiązanie znajduje się również w XVII-wiecznych kamienicach Torunia.
Z czasem hypocaustum ustąpiło innym systemom ogrzewania, których różne formy każdy z nas może zobaczyć u siebie w domu. Kaloryfery, grzejniki, nawiewy ciepłego powietrza czy ogrzewanie podłogowe łączy jedna istotna cecha: z punktu widzenia człowieka grzeją pośrednio, bo ogrzewają powietrze w pomieszczeniu, a nie mieszkańców.
Wiązka podczerwieni zamiast kaloryfera
Zespół konstruktorów z Massachusetts Institute of Technology postanowił to zmienić. Do opracowania nowatorskiego sposobu ogrzewania zabrał się zespół z MIT Senseable City Lab. Jest to istniejący w strukturze MIT ośrodek badawczy, który bada nowe technologie pod kątem tego, w jaki sposób mogą przydać się zwykłym ludziom i zmienić ich życie.
Zaprezentowany przez nich pomysł wydaje się dość karkołomny: zamiast znanych nam grzejników ciepło mają zapewnić promienniki podczerwieni połączone z czujnikami ruchu. Rozwiązanie o nazwie Local Warming w praktyce sprowadza się do tego, że osoby przebywające w jakimś pomieszczeniu będą stale śledzone i ostrzeliwane z góry wiązką podczerwieni. Jak stwierdził profesor Carlo Ratti z Senseable City Lab:
Carlo Ratti:
To prawie tak, jakbyś miał nad sobą swoje osobiste słońce.
O pomyśle podczas jednej z konferencji TED tak opowiadał Leigh Christie z MIT:
Heat People Not Buildings: Leigh Christie at TEDxYouth@BeaconStreet
Co istotne, choć Local Warming jest na razie we wczesnej fazie rozwoju, to demonstrator technologii już działa. Od początku czerwca do końca listopada można go oglądać i testować podczas tegorocznego Międzynarodowego Biennale Architektury w Wenecji.
Local Warming
Jak oszczędzać energię?
Choć sam pomysł może wydawać się ekstrawagancki, Local Warming jest odpowiedzią na wyzwania sformułowane przez ARPA-E (Advanced Research Projects Agency-Energy). Jest to amerykańska agencja zajmująca się badaniem i tworzeniem nowych technologii, związanych z optymalnym wykorzystaniem energii. Jeden z jej projektów, na który przeznaczono 30 mln dolarów, dotyczy ograniczenia energii potrzebnej do ogrzewania budynków.
Gdzie – oczywiście po dopracowaniu urządzenia - może się przydać Local Warming? Raczej nie ma sensu stosować go tam, gdzie przez wiele godzin cały czas kręcą się ludzie. Pomysł może jednak sprawdzić się w miejscach, takich jak choćby korytarze czy klatki schodowe, gdzie zazwyczaj ogrzewa się duże, puste i bezludne przestrzenie. Zamiast tracić energię na podniesienie temperatury powietrza, można będzie przez chwilę ogrzewać konkretną osobę, jeśli się w takim miejscu pojawi.
W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Wired, MIT Senseable City Lab, Engadget i Forbes.