“Ojciec Mateusz” ratuje przed grami! TVP, dlaczego tak mało stereotypów?!

“Ojciec Mateusz” ratuje przed grami! TVP, dlaczego tak mało stereotypów?!
Adam Bednarek

14.09.2014 14:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Uzależnienie od gier - z tym musi walczyć Ojciec Mateusz w odcinku serialu o tym samym tytule. TVP garściami bierze ze wszystkich stereotypów o graczach, ale mimo to popełniło kilka błędów.

Już pierwsza scena z graczem w roli głównej i od razu widzimy, że coś jest nie tak. Owszem, chłopak ma prawie przekrwione oczy, ale jest zadziwiająco chudy. Jak to tak? Przecież dobrze wiemy, że nałogowi gracze to grubasy. Nie mają czasu na ruch, jedzą wyłącznie pizzę i zapiekanki z marketu. Piją tylko cole i energetyki. Ten też ma przy sobie puszkę jakiegoś “wzmacniacza”, ale przecież to powinna być litrowa butelka, a nie malutka puszeczka.

Amatorka, TVP, amatorka!

Ojciec Mateusz o grach

Sama gra, w którą gra chłopak, też jakaś dziwna. FPS, ale z mieczami w roli głównej. Serio, TVP, średniowiecze?! I może jeszcze chcecie powiedzieć, że gracze przy okazji się czegoś uczą? Absurd. Tylko brutalne strzelaniny, w których morduje się dzieci i zwierzęta, a kobiety rozjeżdża na pasach uciekając przed policją. Tytuł to “Krwawa rzeźnia 8: Rozszarpię twoje zwłoki”, a nie jakieś tam “Zwierciadła czegoś tam” - tak nazywa się ta gra, która jest problemem całego Sandomierza i okolic.

Obraz

Gra w nią nawet mąż jednej z ważniejszych bohaterek, ale nie na długo, bo żona zabiera laptopa, żeby odpisywać na komentarze na blogu. Gra też chłopak o imieniu Kuba, niestety, znowu chudzielec. Ten ma chociaż długie włosy, ale wciąż nie jest to typowy kuc. Słabo.

Matka Kuby jest przerażona, że ten spędza tyle czasu przy komputerze - nie je, nie pije, pewnie też nie wychodzi. Gdy Ojciec Mateusz z ekipą (w tym przypadku matka i przyjaciółka - swoją drogą, na pewno ma czas, żeby się z nią spotykać, na pewno!) wchodzą do pokoju, Kuba nawet ich nie zauważa.

A my - w szoku. Pokój całkiem czysty. Gdzie sterta starych ubrań? Gdzie opakowania po pizzy? No i dlaczego jest tutaj tak jasno?! Naprawdę w TVP myśleli, że nałogowy gracz nie chowa się przed słońcem?!

Pokój prawdziwego gracza

I kolejny absurd. Na ścianach jakieś tabliczki, plakaty. Błąd, TVP, wielki błąd! Jeśli plakaty, to tylko z gier. Poza tym w pokoju mogą być jakieś figurki, komiksy, ale nie bzdurne tabliczki z nazwami miejscowości. Serio, to ma być stereotypowy odcinek o grach?

Obraz

Dobrze chociaż, że Kuba szarpie się i wkurza, gdy “sympatia” zabiera mu słuchawki, a Ojciec Mateusz wraz z matką przeszkadzają w grze. Cóż, powinno być ostrzej, bo dobrze wiemy - już od czasów Tibii - że za takie zakłócenia można oberwać krzesłem. Jakiś wyjątkowo spokojny ten gracz.

“Niektórzy wspomagają się amfą” - mówi później Kuba, który, jak się okazuje, zamieszany jest w handel amfetaminą. Jak? Rzecz jasna rozprowadzając towar dzięki grze, która jest świetnym źródłem klientów.

Tyle że to jeszcze jedna wpadka scenarzysty, bo jak wiadomo, amfą nie wspomagają się niektórzy, a niemal wszyscy. Bez tego, naprawdę TVP, trudno wytrzymać 13 godzin przed komputerem (a właśnie tyle siedział “Jerry”, który w tym odcinku - uwaga, spoiler - zmarł). Zresztą z tymi 13 godzinami to też jakiś pic na wodę, bo gracze siedzą znacznie, znacznie dłużej. 13 godzin to mogą siedzieć dziewczynki przy The Sims 4, a nie my przy “Krwawej Rzeźni 8”.

Obraz

Niestety później wątek gier schodzi na boczny tor, a w intrygę (kradzież zwierciadła Twardowskiego) wmieszany zostaje nawet lider metalowej kapeli. Uff, dało się w to wszystko wplątać nawet stereotypy o metalu. Szkoda, że tak mało.

Telewizja Polska i gry

Obraz

TVP naprawdę dzielnie próbowało, ale niestety jest sporo niedociągnięć. Tak, mniej więcej średnio 4,35 mln widzów dowie się, że gry to wielkie niebezpieczeństwo i jeśli twój wnuczek/syn gra, to lepiej jak najszybciej sprawdź mu kieszenie. Super wizerunek gracza, TVP. Szkoda, że tak bardzo nieprawdziwy i idiotyczny.

Czy powinniśmy się wściekać? Zazwyczaj odpowiadałem: “nie, trzeba czekać”. Po prostu za jakiś czas scenariusze zaczną pisać ci, którzy wychowali się grając w gry i wiedzą, że w 99% te są niegroźne.

Tyle że czekam, czekam, czekam, jest już końcówka 2014 roku, gra wielu Polaków, a w telewizji jak puszczali takie bzdury, tak dalej puszczają. Przykre.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania