Panika, paraliż miasta i seria wypadków. Nietypowe skutki korzystania z Twittera

Jak sparaliżować miasto, zablokować linie telefoniczne i wywołać panikę? Okazuje się, że nie trzeba do tego armii cyberżołnierzy ani nawet grupy hakerów. Wystarczy Twitter i dwoje nieodpowiedzialnych ludzi. Jak to możliwe?

Skutki nadużywania Twittera? (Fot. FLickr/danielsakae/Lic. CC by)
Skutki nadużywania Twittera? (Fot. FLickr/danielsakae/Lic. CC by)
Łukasz Michalik

Jak sparaliżować miasto, zablokować linie telefoniczne i wywołać panikę? Okazuje się, że nie trzeba do tego armii cyberżołnierzy ani nawet grupy hakerów. Wystarczy Twitter i dwoje nieodpowiedzialnych ludzi. Jak to możliwe?

Pamiętacie słynną „Wojnę światów” Orsona Wellesa? Oparte na książce słuchowisko radiowe, wyemitowane w 1938 roku w Stanach Zjednoczonych przez stację CBS, spowodowało masową panikę. Słuchacze radia byli przekonani, że fantastyczne opisy ataku obcych są prowadzoną na żywo relacją z najazdu obcej cywilizacji.

Powtórka tego zjawiska miała miejsce w Meksyku, w jednym z miast dystryktu Veracruz. Wszystko zaczęło się od tweetów, jakie opublikował nauczyciel z prywatnej szkoły. Gilberto Martinez Vera obwieścił światu, że uzbrojony mężczyzna zaatakował lokalną szkołę, porywając kilkoro dzieci.

Aby uwiarygodnić swoje wpisy, Gilberto poinformował czytelników, że są to wiadomości, jakie przekazała mu telefonicznie zatrudniona w zaatakowanej szkole szwagierka. Informacje te ochoczo zaczął publikować prezenter radiowy, Maria de Jesus Bravo Pagola.

Efekty przerosły najśmielsze oczekiwania. Tłumy rodziców rzuciły się na ratunek swoim dzieciom, próbując dostać się do rzekomo zaatakowanej szkoły.

Telefony miejskich urzędów i służb porządkowych zostały zablokowane przez szukających informacji ludzi, a komunikacyjny chaos, który zapanował w mieście spotęgowało 26 kolizji, spowodowanych przez spanikowanych rodziców.

Warto pamiętać, że panika w znacznej mierze mogła być wynikiem wcześniejszych wydarzeń. Miasto było niedawno areną krwawych starć pomiędzy grupami bandytów, co mogło spowodować, że mieszkańcy poważnie potraktowali informację o ataku na szkołę.

W wyniku wojny gangów w ciągu ostatnich pięciu lat zginęło w Meksyku co najmniej 35 tys. osób.

Kara za nieodpowiedzialne wykorzystanie Twittera może okazać się bardzo wysoka. Jak informuje Gerardo Buganza. reprezentujący władze dystryktu Veracruz, sprawcom całego zamieszania grożą 30-letnie wyroki więzienia. Oskarżono ich na podstawie przepisów, odnoszących się do terroryzmu.

Warto przypomnieć, że niedawno na 4 lata więzienia zostali skazani Brytyjczycy, którzy – choć nie udowodniono im bezpośredniego udziału w zamieszkach - wyrażali aprobatę dla zadymiarzy, siejących zniszczenia na ulicach Londynu i Manchesteru.

Powyższe przypadki dobitnie pokazują, że odpowiedzialność za słowa i czyny, znana z realnego świata, w coraz większym stopniu dotyczy również Internetu.

Próba cywilizowania wypowiedzi na forach, interwencje ABW z powodu satyry, wymierzonej w osobę prezydenta czy proces za nazwanie urzędnika bydlakiem to tylko niektóre przykłady, dokumentujące szersze zjawisko.

Jest nim wykorzystywanie przez władze nieodpowiedzialnych zachowań niektórych internautów do stopniowego zwiększania kontroli nad Internetem i znajdującymi się tam treściami.

Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? Czy w kontekście powyższych wypadków Sieć ma jakiekolwiek szanse, by ponownie stać się oazą wolności słowa?

Źródło: Guardian

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.