Papetura: przepiękna gra prosto z Polski. Takie powinny być tytuły niezależne!
Papetura to polska produkcja stworzona niemal w całości z papieru. Oryginalny pomysł potrzebuje wsparcia, więc skromne, dwuosobowe studio z Polski zbiera pieniądze na Indiegogo.
31.01.2015 10:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie lubię gier retro. Grafika rodem z gier z lat osiemdziesiątych mnie odrzuca. Wiem, że nie zawsze twórcy mogą pozwolić sobie na stworzenie współczesnej oprawy, ale często mam wrażenie, że robią to celowo. Bo wiadomo, że nikt nie skrytykuje, bo wszyscy uwielbiają stare, dobre czasy. To pójście na skróty.
Ale da się inaczej. Skromnie, ale ładnie. Uroczo. Pamiętacie Limbo, mroczną, depresyjną wręcz platformówkę? Niedawno w PlayStation Plus wylądowało The Swapper - gra logiczna, do stworzenia której twórca wykorzystał… plastelinę. Można? Można.
Papetura - gra z papieru. Z Polski!
Papetura idzie tym tropem. Tyle że dwuosobowa ekipa Polaków za główny materiał wybrała… papier. Może nie jest to w stu procentach oryginalny pomysł, bo podobnie świat wyglądał w Tearaway na PlayStation Vita, ale to nieważne.
Istotne jest to, że Papetura i tak się wyróżnia. I wygląda prześlicznie.
Czym będzie gra? Przygodówką, w której zwiedzamy nietypowy świat, wchodzimy w interakcję z przedmiotami, obiektami i stworami oraz rozwiązujemy zagadki logiczne. Graliście w Machinarium albo Botanicule? Wiecie, o co chodzi.
A jeżeli nie, to czym prędzej nadróbcie zaległości, bo to cudowne, urocze gry, z kapitalną ścieżką dźwiękową. W tym drugim tytule odpowiada za nią zespół Dva. Tworzą dziwaczne, kapitalne dźwięki. Jeszcze lepsi są na żywo:
Juchu - DVA (music for game)
Papetura dopiero się tworzy, ale żeby zachęcić do wpłacania na Indiegogo, twórcy przygotowali demo. To początek gry, więc zagadki nie są zbyt trudne - ostrzega Tomasz Ostafin w rozmowie z gram.pl.
Gry jak bajki
Tyle że to nieistotne, bo wystarczy minuta w świecie z papieru żeby się zachwycić. Zakochać. Przypomnieć sobie, jak było się dzieckiem, kiedy czekało się na bajki. Papetura taką bajką na pewno będzie.
Jak Botanicula. Kiedy odpaliłem grę Czechów po raz pierwszy miałem wrażenie, że oglądam wieczorynkę. Trochę dziwną wieczorynkę, ale to na pewno bajka. Baśniowy świat.
Papetura też przypomina animację. A w związku z tym każe się zastanowić: dlaczego takich gier jest tak mało?
Kiedy myślimy o tego typu produkcjach, to pierwszym skojarzeniem jest kultowy już The Neverhood. Gra z 1996 roku! Dlaczego od tego czasu prób jest tak niewiele? Nie chcemy takich gier? Wolimy piksele? Nie wierzę.
Mam nadzieję, że Papetura to zmieni. Pokaże, że można. Że w dobie Indiegogo czy Kickstartera tacy marzyciele jak Tomasz Ostafin mogą zrealizować swoje oryginalne pomysły. Tak zaczęła się jego przygoda z grami:
Pomysł tworzenia gier zaczął się jako marzenie dawno temu. Wydało się to dla mnie niewyobrażalne żeby zrobić grę, może dlatego stało się to moją obsesją. W trakcie liceum byłem przeciętnym grafikiem i tragicznym programistą, po fuzji tych dwóch cech powstała Paperway, pierwsza gra typu "unikanie przeszkód", polegała na ucieczce motocyklem przed niszczarką do papieru. Po tej porażce, już na studiach, powstała Mosquito&Cow. Gra, w której poprzez kontrolowanie komara trzeba ugryźć krowę.
Ładnie, prawda?
To wszystko może skończyć się happy-endem, ale trzeba pamiętać o czarnym scenariuszu, który, niestety, też wchodzi w grę. Jeśli twórcy (Tomasz Ostafin, Paweł Adamczyk) nie zbiorą 13 tysięcy dolarów, to Papetura po prostu wyląduje w koszu.
Chociaż wątpię, by do niego doszło. Nawet jeśli na Indiegogo nie zostanie zebrana potrzebna suma, to na pewno znajdzie się ktoś, kto zainwestuje w ten projekt. Jest zbyt ciekawy, żeby przepadł.
Wpłaty na Indiegogo zaczynają się od 9$. Warto!