Płacą za serwisy VOD, ale i tak piracą. Polska jest wyjątkiem - u nas nielegalne strony słabną

Płacą za serwisy VOD, ale i tak piracą. Polska jest wyjątkiem - u nas nielegalne strony słabną
Adam Bednarek

08.03.2020 15:50, aktual.: 09.03.2022 08:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Stało się to, co przewidywali eksperci - coraz więcej usług VOD sprawiło, że piractwo znów rośnie na sile. Ale nie u nas. Polska staje się bastionem antypiractwa.

Połowa z 13 proc. Australijczyków korzystających z co najmniej trzech serwisów streamingowych przyznaje, że zdarza się im korzystać z pirackich źródeł - wynika z analizy Sycamore, o której pisze serwis wirtualnemedia.pl.

Taką sytuację już dawno przewidziały osoby zajmujące się rynkiem VOD. Już w 2018 roku zauważono wzrost popularności serwisów z torrentami. Chociaż łatwy i niedrogi dostęp do legalnych serwisów był ciosem dla piractwa, to mnogość usług sprawiły, że nie każdy jest w stanie opłacać kilka abonamentów na raz.

To rzecz jasna żadne wytłumaczenie. Sprawa jest jednak ciekawa. Mamy do czynienia z paradoksem. Dawniej piracono, bo legalnych źródeł VOD brakowało, szczególnie w Polsce. Teraz piractwo znowu podnosi głowę, bo usług jest zbyt dużo.

Czasami nie musi chodzić o niechęć przed płaceniem abonamentu. Tu przykładem może być serial "Star Wars: The Mandalorian" od Disney+, który bił rekordy na torrentach. Nawet gdyby ktoś chciał zapłacić w Polsce za możliwość obejrzenia nowej produkcji w świecie "Gwiezdnych wojen", to takiej szansy nie miał. Disney+ wciąż niedostępny jest w wielu regionach.

Co ciekawe, w Polsce serwisy pirackie coraz bardziej schodzą do podziemia. U nas trend jest inny niż choćby w Australii.

Nowych pojawia się mniej, a te istniejące od lat są zamykane przez właścicieli lub policję. Trendy w popularnych wyszukiwarkach wskazują mniejsze zainteresowanie pirackimi treściami wideo. Szerszy dostęp do legalnych źródeł i wzrost oczekiwań co do jakości usługi z pewnością wpływają na to zjawisko

Kolejnym ciosem w piractwo może być obniżenie cen biletów do kin. Dodajmy do tego tańszy pakiet Netfliksa. Poza tym filmów i seriali jest aż tak dużo, że trudno mi sobie wyobrazić, że płacący użytkownicy znajdują jeszcze czas na to, by korzystać z pirackich źródeł. Choć pewnie gwałtowna na takie produkcje jak "The Mandalorian" sprawia, że trudno się oprzeć.

Nie pochwalamy, ale czasami producenci przykładają rękę do powrotu do piractwa, skoro nie wprowadzają swoich topowych usług na nowe rynki. Polska czeka na Disney+ i doczekać się nie może.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania