Plan V - zwykła bateria poratuje, gdy rozładuje się smartfon
Plan V to dobre rozwiązanie dla osób, które w prosty i szybki sposób chcą podładować swój smartfon.
09.12.2014 | aktual.: 10.03.2022 10:43
Niby możemy kupić bank energii (albo kurtkę z panelem solarnym, która naładuje sprzęt), ale to rozwiązane przede wszystkim dla ludzi, którzy często podróżują i faktycznie regularnie narażeni są na to, że znajdą się w miejscu bez możliwości naładowania telefonu.
A co z takim zwykłym, przeciętnym Kowalskim, któremu od czasu do czasu zdarza się zapomnieć o podłączeniu telefonu do kontaktu? Wtedy niegłupim rozwiązaniem wydaje się Plan V.
Plan V - zwykła bateria naładuje smartfona
To nie bank energii, a coś w rodzaju “adaptera”, do którego przyczepia się baterię dziewięciowoltową. To właśnie ona ładuje smartfon, a Plan V jest pośrednikiem.
Ten sposób ładowania ma swoje oczywiste plusy. Baterię 9V kupimy zawsze i wszędzie - w kiosku, w supermarkecie, na lotnisku czy stacji benzynowej. Nie musimy przejmować się pamiętaniem o powerbanku i tym, czy na pewno jest naładowany. Wystarczy pójść do sklepu, kupić dziewięciowoltówkę i sprzęt uratowany - według twórców takie urządzenia jak iPhone 5 czy Samsung Galaxy S5 będą naładowane na tyle, żeby można było rozmawiać przez cztery godziny!
Poza tym Plan V jest naprawdę niewielki - można przyczepić go do kluczy i zawsze będzie w pogotowiu. To duża zaleta tego niedrogiego urządzenia. Na Kickstarterze kosztuje 15 dolarów australijskich, czyli niecałe 42 zł.
Krytycy pomysłu stwierdzą pewnie, że to zupełnie nieopłacalna zabawa, bo baterie 9V nie są tanie i po kilku ładowaniach okaże się, że zapłacimy więcej niż za zwykły powerbank. Tyle że Plan V raczej nie jest “ładowarką”, którą wykorzystywać się będzie dzień w dzień.
To coś w rodzaju… planu B. Fajny, "awaryjny" gadżet, który może w szybki i prosty sposób nas uratować, gdy rozładuje się telefon.