Ponad sto tysięcy Polaków ogląda „piracką telewizję”. Bo legalnej alternatywy nie ma

Stacje telewizyjne się denerwują, ale nie robią nic, by ludzie bez problemów mogli oglądać ich programy w sieci.

Ponad sto tysięcy Polaków ogląda „piracką telewizję”. Bo legalnej alternatywy nie ma
Adam Bednarek

Serwis zarejestrowany na Cyprze, domena z Tuvalu. To wystarczy, by policja nie mogła namierzyć sprawcy, choć tajemnicą poliszynela jest to, kto stoi za serwisem weeb.tv. Dlatego też cyfrowe telewizje radzą sobie inaczej. Jak informuje wp.pl:

„Stowarzyszenie Sygnał, które założył Mojsiejuk, na razie dało sobie spokój z policją i poszło do Komisji Nadzoru Finansowego i Narodowego Banku Polskiego. (…)  Co ma KNF i NBP do internetowych piratów? Weeb.tv rozrósł się do tego stopnia, że kupił platformę do płatności MyPaid. Zdaniem skarżących z naruszeniem przepisów, nie składając dokumentów do KRS, działa więc nie do końca legalnie. Problemem może być także niski kapitał własny spółki - zaledwie 5 tys. zł. To za mało, by stać się krajową instytucją płatniczą.”

Rozumiem, że stacjom nie podoba się to, że ktoś zarabia na ich programach, zabierając im ewentualnych klientów. Tylko czemu nic z tym nie robią? A raczej – nie robią nic sensownego. Zamiast wymyślać kolejne sposoby na utrudnienie życia „sprawcom”, wystarczy wyeliminować ich jednym, prostym ruchem. Legalną alternatywą.

Tu nie chodzi o to, że ludzie nie chcą płacić za internetowe transmisje. Chcą, a najlepszym przykładem na to jest właśnie weeb.tv. - tam też trzeba wydać pieniądze na dostęp do niektórych stacji. Internauci płacą więc „telewizyjnym piratom”, bo... tylko w ten sposób mogą obejrzeć programy, które naprawdę ich interesują. Innej opcji nie ma.

Czemu nc+ nie pozwala wykupić dostępu do programów w sieci? Owszem, udostępnia je swoim abonentom, ale niestety nie wszystkie. Opcja Cyfra + Online umożliwia oglądanie w internecie m.in. Planete +, TeleToon czy nawet Canal + Sport HD, ale to przecież za mało. Czemu, płacąc abonament, nie mogę skorzystać też z innych kanałów C+?

Albo czemu nie mogę zapłacić za konkretny program? Albo nawet: za konkretny mecz? To dotyczy nie tylko nc+, ale także innych polskich stacji.

Nie tak dawno prezes Telewizji Polskiej w programie prowadzonym przez Agatę Młynarską zapewniał, że internet nie jest konkurencją dla telewizji. I TVP jest tego przykładem, mając serwis vod.tvp.pl. Tylko czemu nie mogę oglądać TVP Historia na żywo? Albo TVP Sport? A przecież te kanały dostępne są w telewizji cyfrowej i w TV można je oglądać bezpłatnie. Nie wspominam już o takich absurdach, jak seriale przerywane reklamami – co z tego, że płacimy abonament, skoro TVP w sieci i tak wciska nam reklamy. W telewizji tego nie ma.

Gdzie internauci mają obejrzeć mecz albo nowy serial, skoro C+ i inni dają im jedną, niezbyt atrakcyjną alternatywę: kupcie dekoder, tam macie wszystko. Niech więc nie dziwią się, że ich bierność wykorzystują inni.

Szkoda, że tego typu firmy rozumieją tylko jedną zasadę: zlikwidujemy „piratów”, klienci wrócą do nas. Nie, nie wrócą. Dopóki nie pozwolicie oglądać im tak, jak oni chcą.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)