Powojenny unikat. "Skarb" trzymali na… działce

Powojenny unikat. "Skarb" trzymali na… działce

Powojenny unikat. "Skarb" trzymali na… działce
Źródło zdjęć: © KMST
Adam Bednarek
10.03.2021 12:45, aktualizacja: 10.03.2021 13:38

Dla jednych perełka i zabytek, dla innych idealne miejsce na altankę. Właściciele działki, na której znalazł się jeden z pierwszych powojennych łódzkich tramwajów, nie chcieli pozbyć się "domku". Na szczęście namowy historyków i pasjonatów ich przekonały.

O sprawie pisze łódzka "Wyborcza". Zabytek jest naprawdę wyjątkowy, bo to drugi tramwaj, który trafił do Łodzi po II wojnie światowej.

  • To bardzo cenna perełka - przekonuje Jakub Tarka, wiceprezes Klubu Miłośników Starych Tramwajów. Formalnie KMST muzeum nie jest, ale zdobywane przez nich eksponaty są odnawiane i wystawiane w dawnej zajezdni na łódzkiej Brusie.

Mimo że pojazd został wybudowany w 1950 roku przez Stocznie Gdańską, jego malowanie było… niemieckie. Wagon był kremowo-granatowy, a więc w kolorze, jaki Niemcy wprowadzili w czasie wojny. Dopiero rok później Łódź zdecydowała się zmienić barwy kursujących po mieście pojazdów.

Niestety kolor w międzyczasie został zmieniony - dopiero rekonstruktorzy będą odwzorowywali oryginalne barwy. Za to zachowały się charakterystyczne lufciki, będące wyróżnikiem modeli produkowanych przez Stocznie Gdańską.

Zabytkowy tramwaj przez lata pełnił funkcję altanki na jednej z działek w gminie Aleksandrów Łódzki. Właściciele nie chcieli się go pozbyć, ale po licznych namowach udało się dojść do porozumienia - choć pertraktacje trwały "kilka lat". Wiosną maszyna będzie przetransportowana, po czym przejdzie renowację.

Co ciekawe, los drugiego łódzkiego powojennego tramwaju wcale nie jest unikatowy. Wiele starych pojazdów dostaje "nowe życie" na działkach. Pasjonaci związani z łódzkim KMST wiedzą o tym, co działo się z maszynami, bowiem prowadzono rejestr sprzedanych jednostek. Mimo że te udaje się dzięki temu zlokalizować, właściciele nie zawsze chcą się ich pozbyć.

Być może historycy i pasjonaci powinni prowadzić jeszcze bliższą współpracę z miejskimi służbami. Swego czasu łódzkie MPK sprzedawało stare wagony na licytacji. Te zaś bardzo chętnie nabywali działkowicze. Jeśli ktoś nie będzie chciał oddać dobrowolnie zabytku, będzie można mu w zamian zaproponować nowszy, ale ciągle przestronny wagon.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)