Prąd prosto z rzeki: miniaturowa turbina Estream naładuje nasz smartfon
Otaczają nas źródła energii – sztuką jest je wykorzystać. Miniaturowa turbina wodna sprawi, że rzeka naładuje nasz smartfon.
24.08.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:29
Można przemierzać pustkowia zagryzając suszonymi jaszczurkami i pijąc podejrzane płyny, nad pochodzeniem których lepiej się zbyt długo nie zastanawiać. Można okrążyć świat mając w kieszeni 100 złotych, jeść bobrzy smalec z Czukczami, zrobić couchsurfing u szefa kolumbijskiej mafii i przespać się w tybetańskim klasztorze, by parę dni później skorzystać z gościny uroczej Tajki.
Można gołymi rękami łowić pstrągi, wyciosać z krzemienia nóż i toporek, skrzesać ogień i wygonić z jaskini niedźwiedzia, by zająć jego legowisko, a później porozmawiać z duchami przodków po przekąsce z szałwii i muchomorów.
Mobilne źródło energii
Możliwości jest wiele, a każda z nich to dobry materiał na przygodę życia. I choć większość z nas raczej nie doświadczy turystyki w jej ekstremalnym wydaniu, to nawet doświadczeni podróżnicy nie muszą już całkowicie rezygnować z dobrodziejstw cywilizacji i wygody, jaką oferują różne, elektroniczne gadżety – od trywialnych smartfonów, poprzez sportowe kamery po wyspecjalizowane, wyprawowe GPS-y.
Podstawowy problem, jakim w ich przypadku jest kwestia zasilania, można bowiem rozwiązać w bardzo pomysłowy sposób. Zamiast taszczyć w plecaku zapasowe akumulatory czy stosunkowo mało wydajne i zależne od kaprysów pogody panele słoneczne, można skorzystać z ciekawszej alternatywy: miniaturowej, składanej turbiny wodnej.
Estream produkuje prąd
Gadżet o nazwie Estream przypomina – gdy jest złożony – niewielki termos. Po rozłożeniu zmienia się w zanurzaną w rzece czy strumieniu, miniaturową turbinę, która wykorzystuje przepływ wody do generowania prądu.
Energia magazynowana jest we wbudowanym akumulatorze o pojemności 6400 mAh – aby go naładować, turbina musi pracować przez 4,5 godziny. Estream można również doładować za pomocą zwykłej ładowarki sieciowej.
Turbina wodna z Kickstartera
Gadżet został wyposażony w trzy gniazda microUSB, pozwalające na jednoczesne ładowanie do trzech urządzeń (łącznie do 7,5 W na wyjściu), a także we wbudowaną latarkę, oferującą dwa stopnie jasności, a także tryb błysków SOS i stroboskop. Co istotne, latarka może również działać pod wodą – odpowiednią szczelność turbiny zapewnia norma IPX8.
Ten pomysłowy gadżet zadebiutował niedawno na Kickstarterze, gdzie można zamówić go w przedsprzedaży za 180 dolarów. Co istotne, próg sukcesu kickstatrterowej kampanii, ustawiony na 80 tys. dolarów, został już dawno przekroczony. Niestety, nawet najwięksi entuzjaści nowych gadżetów nie skorzystają z Estream w tym sezonie – na dostawy pierwszych urządzeń trzeba będzie poczekać do stycznia 2017 roku.