Prom Skylon ma mieć nowatorskie silniki Sabre
O bezpilotowym promie kosmicznym Skylon pisaliśmy w lutym 2009 roku. Od tego czasu upłynęło już kilkanaście miesięcy, a parę dni temu Reaction Engines, firma odpowiedzialna za powstanie promu, podała sporo nowych informacji na jego temat.
24.07.2010 | aktual.: 11.03.2022 13:54
O bezpilotowym promie kosmicznym Skylon pisaliśmy w lutym 2009 roku. Od tego czasu upłynęło już kilkanaście miesięcy, a parę dni temu Reaction Engines, firma odpowiedzialna za powstanie promu, podała sporo nowych informacji na jego temat.
[url=http://gadzetomania.pl/21340,ile-kosztuje-osobisty-satelita]Ile kosztuje prywatny satelita?
[/url]
Wiadomo już, że Skylon ma być wyposażony w nowego rodzaju silniki wodorowe. Będą one miały duży zakres przyśpieszeń i wysoki ciąg. Skylon będzie mógł startować ze zwykłych lotnisk bez użycia rakiet nośnych. Na wystawie Farnborough International Air Show pod Londynem pokazano na konferencji prasowej makietę promu oraz filmik poglądowy. Omówiono też konstrukcję nowego silnika - zwie się on Sabre. Ma być to przełom w technikach lotów kosmicznych, ponieważ Sabre nie jest ani silnikiem strumieniowym, ani też rakietowym. Wykorzystuje on w pełni możliwości pracy dwufazowej - działa na paliwie wodorowym spalanym wraz z powietrzem, które wpada przez dysze wlotowe, gdzie jest sprężane i chłodzone aż do temperatury bliskiej osiągnięcia stanu płynnego.
Możliwe jest to dzięki sprężarce i systemowi kompresorów, który pracuje w zamkniętym obwodzie helowym. Oziębione powietrze trafia do komory spalania, zaś ciepło pochodzące z procesu jego chłodzenia służy podgrzewaniu płynnego paliwa wodorowego przed jego wstrzyknięciem do niej (komory spalania). Jak widać, nic się nie marnuje. Proces przebiega do prędkości 5,5 Macha oraz wysokości, w której powietrze staje się zbyt rozrzedzone. Co potem? Dysze zamykają się automatycznie,a Skylon przechodzi na działanie klasyczne - czyli silnik wykorzystuje do dalszego lotu paliwo wodorowe.
Reaction Engines testuje Sabre przy pomocy niemieckiej agencji badań kosmicznych DLR. Testy mają zakończyć się w 2011 roku, a kolejne 3-4 lata zajmą próby. Ponieważ Skylon osiągać będzie ogromne przyspieszenia, na początku będzie on zdalnie sterowaną z Ziemi, bezzałogową maszyną. Dalsza faza projektu to opracowanie Skylon Personnel/Logistics Module, czyli dołożenie modułu, w którym mogłoby się zmieścić aż 25 pasażerów! W przypadku wysłania Skylona bez ludzi, mógłby on zabrać w module tyle towaru, ile wynosiłaby dopuszczalna waga. Planowana jest też kabina dla dwóch pilotów. Reaction Engines przechwala się, że Skylon będzie w stanie osiągnąć nie tylko ISS, ale i nawet dotrzeć do Księżyca!
Czy projekt ma szanse ujrzeć światło dzienne, czy też stanie się kolejną ciekawą, aczkolwiek nie zwieńczoną sukcesem koncepcją? Prawdopodobnie to pierwsze i już wyjaśniam dlaczego. W Skylon zainwestowano naprawdę duży, międzynarodowy kapitał. Na liście akcjonariuszy są między innymi Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), agendy rządowe Wielkiej Brytanii, inwestorzy prywatni oraz duże banki - niestety, nie podano, jakie.
Źródło: pap.pl