Przegląd iRiver Spinn
Pisaliśmy już o premierze nowego odtwarzacza multimedialnego iRiver Spinn. Teraz postanowiliśmy przyjrzeć się recenzji tego urządzenia, które zostało przetestowane przez portal Engadget.
17.10.2008 | aktual.: 15.03.2022 10:46
Pisaliśmy już o premierze nowego odtwarzacza multimedialnego iRiver Spinn. Teraz postanowiliśmy przyjrzeć się recenzji tego urządzenia, które zostało przetestowane przez portal Engadget.
WYKONANIE
Tutaj chyba nie trzeba dużo pisać. Praktycznie wszystko można wywnioskować ze zdjęć. Urządzenie jest wykonane z aluminium bardzo wysokiej jakości. Prezentuje się bardzo ładnie. Spore wrażenie robi także wyświetlacz, który jest bardzo wyraźny i jasny. Redakcja portalu wyraziła wręcz opinię, że nigdy nie widzieli tak dobrego ekranu we wszelkiego rodzaju małych urządzenia od komórek po odtwarzacze.
Dodatkowo jeszcze pokrętło, które nie wkręci się bez żadnej kontroli, tylko przeskakuje co jakiś kawałek. Na Spinnie znajdują się także przyciski, którymi tak naprawdę można wykonać wszystkie operacje bez konieczności używania dotykowego ekranu.
OPROGRAMOWANIE
Gadżet odtwarza muzykę w formatach MP3, WMA, OGG, ASF, FLAC i APE oraz filmy w formatach MPEG4, WMV9 i XVID. Niestety niektóre filmy ściągnięte z internetu (legalnie oczywiście!) wymagały przekodowania, ponieważ urządzenie nie radziło sobie z ich odtworzeniem.
Co ciekawe, iRiver Spinn radzi sobie także z grami flash, które prezentują się świetnie na wspomnianym już wcześniej wyświetlaczu. Niestety samo słuchanie muzyki jest małym rozczarowaniem i na tym polu lepiej radzą sobie Zune i iPod.
PODSUMOWANIE
Recenzja ta jest zaledwie zlepkiem najważniejszych informacji umieszczonych na portalu Engadget. Podsumowując można powiedzieć, że wykonanie i wyświetlacz są po prostu świetne, ale oprogramowanie i możliwości lekko zawodzą. Urządzenie dostępne jest w dwóch wersjach - z 4GB pamięci w cenie 240$ oraz z 8GB w cenie 280$.
Źródło: Engadget