Railgun - broń XXI wieku. Jak strzela działo na prąd?

Wystrzał z railguna podczas prób w 2008 roku (Fot. Wikimedia Commons)
Wystrzał z railguna podczas prób w 2008 roku (Fot. Wikimedia Commons)
Łukasz Michalik

13.02.2012 14:00, aktual.: 10.03.2022 16:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

O tym, jak potężnym narzędziem eksterminacji jest railgun, dobrze wiedzą wszyscy wielbiciele Quake’a, jednak ta broń nie jest tylko wymysłem twórców gier. Choć los projektu z powodu cięć budżetowych wisiał na włosku, amerykańska marynarka może odetchnąć – program rozwoju railguna nie został skreślony. Dlaczego wiąże się z nim tak duże nadzieje?

O tym, jak potężnym narzędziem eksterminacji jest railgun, dobrze wiedzą wszyscy wielbiciele Quake’a, jednak ta broń nie jest tylko wymysłem twórców gier. Choć los projektu z powodu cięć budżetowych wisiał na włosku, amerykańska marynarka może odetchnąć – program rozwoju railguna nie został skreślony. Dlaczego wiąże się z nim tak duże nadzieje?

Railgun to połączenie niezwykle prostej zasady działania z wykonaniem wymagającym zaawansowanej technologii i znacznych środków. Działo składa się, w dużym uproszczeniu, z dwóch podłączonych do prądu szyn, pomiędzy którymi znajduje się pocisk. Zarówno szyny, jak i pocisk muszą przewodzić prąd.

Po włączeniu zasilania powstaje silne pole magnetyczne, a działające siły usiłują rozsunąć szyny i wyrzucić pocisk. W sytuacji gdy szyny są nieruchome,  efektem włączenia zasilania jest wypchnięcie pocisku.

Schemat działania railguna (Fot. Wikimedia Commons)
Schemat działania railguna (Fot. Wikimedia Commons)

Zasada funkcjonowania jest bardzo prosta, czego nie można powiedzieć o praktycznej realizacji tego pomysłu. Poza wytrzymałymi materiałami railgun potrzebuje potężnego źródła zasilania – obecnie testowane jest natężenie 5 MA. Szyny na skutek działania powstającej podczas wystrzału plazmy bardzo szybko korodują. Mimo tych niedogodności railgun budzi bardzo duże nadzieje. Dlaczego?

Wystrzelony z niego pocisk jest rozpędzany do prędkości Mach 8 (ok. 2700 m/s). Dla porównania pocisk z natowskiego naboju karabinowego  7,62 x 51 mm osiąga ok. 830 m/s. Tak duża prędkość połączona z masą pocisku z railguna (podczas testów używano pocisku ważącego ok. 10,5 kg) skutkuje nieosiągalnym dla prochowych dział zasięgiem 200 - 300 mil (co najmniej 320 kilometrów) i ogromną energią wystrzału - podczas ostatnich testów osiągnięto 33 MJ. Wystrzał z railguna prezentuje film z 2010 roku:

Navy Electromagnetic Railgun

Choć samo wypchnięcie pocisku z lufy nie nastręcza, jak widać, problemów, konstruktorów railguna czeka jeszcze wiele pracy. Poza badaniami nad zwiększeniem szybkostrzelności (docelowo 12 strzałów na minutę) ważnym problemem jest opracowanie odpowiedniej amunicji.

Chęć zwiększenia precyzji trafienia i ograniczenia ewentualnych strat wśród ludności cywilnej skutkuje koniecznością używania inteligentnej amunicji, jednak na razie nie ma rozwiązań, które umożliwiłyby elektronice przetrwanie wystrzału z railguna. Planowana demonstracja uzbrojenia na pokładzie okrętu jest przewidywana dopiero na 2019 rok.

Poza marynarką uzbrojeniem tego typu interesuje się również amerykańska armia. Ponadto rozważa się stosowanie railguna w roli broni przeciwlotniczej i jako wyrzutni zdolnej do umieszczania satelitów na orbicie (o dostarczonym na orbitę w tradycyjny sposób, pierwszym, polskim satelicie możecie przeczytać w tym miejscu).

Źródło: Danger Room

Źródło artykułu:WP Gadżetomania