Ręczny czujnik do wykrywania materiałów wybuchowych i trucizn
Na lotnikach w USA (a jest ich sporo) pojawią się do końca roku specjalne czujniki mogące wykrywać 20 toksycznych gazów najgroźniejszych dla zdrowia i życia, w tym siarkowodoru. To efekt dziesięciu lat pracy uczonych z Uniwersytetu w Illinois. Cel? Powstrzymanie terrorystów.
Na lotnikach w USA (a jest ich sporo) pojawią się do końca roku specjalne czujniki mogące wykrywać 20 toksycznych gazów najgroźniejszych dla zdrowia i życia, w tym siarkowodoru. To efekt dziesięciu lat pracy uczonych z Uniwersytetu w Illinois. Cel? Powstrzymanie terrorystów.
Czy mówi Wam coś skrót TATP? To inaczej nadtlenek triacetonu. Jest to bardzo trudno wykrywalny materiał wybuchowy, którego próbowali używać terroryści w zamachach na samoloty, przemycając w butach i ubraniach. Choć niemiecki chemik Richard Wolffenstein odkrył go już w 1895 roku, to ze względu na nierównomierną siłę eksplozji zapomniano o nim na dekady.
Dopiero w latach 90. ubiegłego wieku zainteresowali się nim przestępcy. W 2001 roku na podkładzie samolotu lecącego z Paryża do Miami chciał go odpalić brytyjski dżihadysta - od tego czasu podczas odpraw wszyscy pasażerowie muszą zdejmować obuwie.
Wykryć TATP nie było jak dotąd łatwo - proces wyszukiwania mogły zakłócić liczne czynniki, jak zmiana wilgotności powietrza, zapach perfum czy nawet włosy pachnące szamponem. Jednak opracowany przez Kennetha Suslicka i Hengwei Lina z Uniwersytu Illinois czujnik potrafi go wykryć nawet dzięki śladowej ilości toksyny w powietrzu.
Po dziesięciu latach prób i badań umożliwił to kwas Amberlyst 15. Podczas reakcji ujawnia on obecność TATP na kolorometrze. Na razie czujnik jest dość sporych gabarytów, ale trwają pracę nad tym, by stał się - jak mówi Suslick - chemicznym odpowiednikiem licznika Geigera.
Źródło: science.com