Rewolucyjny pomysł TVP: Zapłacisz abonament, obejrzysz wszystko w Internecie
W telewizji publicznej wreszcie wpadli na pomysł, który może mieć sens. Osoby płacące abonament RTV będą mogły oglądać za darmo cenne programy TVP w Internecie.
11.01.2012 11:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W telewizji publicznej wreszcie wpadli na pomysł, który może mieć sens. Osoby płacące abonament RTV będą mogły oglądać za darmo cenne programy TVP w Internecie.
Obowiązkowego abonamentu dla wszystkich, którzy mają w domu prąd, a także telewizor, radio lub komputer, nie będzie. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak rakiem wycofał się z tego pomysłu. I dobrze, bo nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zmuszano by posiadaczy komputerów do płacenia za coś, czego nie oglądają.
Jak donosi "Puls Biznesu", pojawiła się inna propozycja, w której główną rolę gra tym razem nie kij, a marchewka. Jest ona prawdziwie rewolucyjna, a jej autorem jest prezes TVP Juliusz Braun.
Braun wymyślił, że ci, którzy płacą abonament RTV, dostaną dostęp "za darmo" (czyli za abonament) do wszelkich treści na nowym portalu TVP. Obecnie można tam oglądać filmy produkowane przez Telewizję Polską czy odcinki seriali, ale oczywiście trzeba za tę przyjemność płacić.
Płatnicy abonamentu mieliby dostęp do tego wszystkiego bez żadnych dodatkowych opłat, co dla osób, które obecnie oglądają "Klan" czy "M jak miłość" dzięki usłudze VOD, byłoby bardzo korzystne – obecnie płaci się 5 zł za odcinek, 20 zł za 5 odcinków i 45 zł za 15 odcinków.
Nie wiem, ilu jest amatorów oglądania "Klanu" przez Internet, ja chyba żadnego jeszcze nie spotkałem – ale wydaje mi się, że sam pomysł nie jest zły. Na razie nie ma on żadnych oficjalnych ram, jest to po prostu luźno rzucona propozycja do przedyskutowania.
Mam jednak wrażenie, że to najrozsądniejszy pomysł rozwiązania problemu niepłacenia abonamentu RTV, jaki padł od dawna. Być może TVP w końcu mogłaby zarobić na takich ludziach jak ja – którzy od dawna nie mają telewizora i specjalnie za pełnymi misji programami nie tęsknią. Gdybym jednak mógł oglądać to wszystko w Internecie, o wybranych przeze mnie godzinach, to kto wie, może bym skorzystał.
Z drugiej strony potencjalni widzowie, którym w oglądaniu Dody na lodzie (tylko mi nie mówcie, że jestem nie na czasie!) przeszkadza brak odbiornika TV, nie są aż tak dużą grupą, żeby cały interes telewizji publicznej się opłacał. Problem stanowią miliony, które Dodę na lodzie regularnie podziwiają i nie mają ochoty za to płacić.
Dlatego nie sądzę, żeby nowatorski pomysł Brauna miał duże szanse na realizację.
Źródło: Dziennik Internautów