Rowerem z oblodzonej góry! Éric Barone ustanawia nowy rekord – 223 km/h!
11.04.2015 19:38, aktual.: 10.03.2022 10:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mottem igrzysk olimpijskich są łacińskie słowa citius, altius, fortius – szybciej, wyżej, mocniej. Choć nie wszystkie formy kolarstwa są zaliczane do dyscyplin olimpijskich, to Francuz Éric Barone z pewnością wziął sobie do serca pierwsze słowo z olimpijskiego sloganu. Éric od ponad 20 lat ustanawia i pokonuje kolejne rekordy prędkości na rowerze. Ostatnio rozpędził się do 223 kilometrów na godzinę!
Kolarskie rekordy
Jak szybko można jechać na rowerze? Około 40 kilometrów na godzinę znajduje się w zasięgu każdego z nas. Wytrenowani kolarze jeżdżą rzecz jasna znacznie szybciej, ale aby osiągnąć naprawdę duże prędkości, trzeba wspomagać się różnymi sztuczkami.
Największym problemem jest tu opór powietrza – wie o tym chyba każdy, komu zdarzyło się zignorować ryzyko i jechać np. bezpośrednio za samochodem ciężarowym. Jak szybko da się jechać na rowerze, gdy część oporu powietrza uda się wyeliminować?
Sprawdził to w 1995 roku Holender, Fred Rompelberg, który na słynnym, służącym do bicia rekordów prędkości dnie jeziora Bonneville jechał na rowerze za specjalną, jadącą przed nim osłoną aerodynamiczną. Kolarz osiągnął wówczas niesamowitą wręcz prędkość 268 kilometrów na godzinę.
267km/h rekord świata w jeździe rowerem (PL)
Bez osłony aerodynamicznej jest znacznie trudniej i wolniej – najszybszym kolarzem bez wspomagania jest inny Holender, Sebastiaan Bowier który w specjalnym, wyglądającym jak torpeda na kołach rowerze VeloX3 rozpędził się do 133 kilometrów na godzinę (więcej o tym wyczynie możecie przeczytać w artykule „VeloX3 – najszybszy rower świata. Kolarz nie ma w kokpicie żadnej szyby!”).
The VeloX3 in Battle Mountain during WHPSC 2013, too fast for the camera!
Nowy rekord świata
Jest jeszcze inna metoda – zjazd z wielkiej góry. I właśnie tej dyscyplinie poświęcił się Francuz, Éric Barone, nazywany Czerwonym Baronem. Éric – wielbiciel downhillu – bije kolejne rekordy w zjeździe rowerem z góry, zjeżdżając m.in. po zboczach wulkanów i lodowcach.
W 2002 roku o mało nie przepłacił tego życiem, gdy podczas zjazdu z wulkanu Cerro Negro w Nikaragui jego rower rozpadł się – widelec odpadł od ramy. Działo się to przy prędkości 172 kilometrów na godzinę i skończyło dla śmiałka licznymi złamaniami, ale przy okazji również rekordem świata, osiągniętym na żwirowym podłożu.
Znacznie szybciej można jeździć po śniegu i lodzie. Jeszcze w 2001 roku Éric rozpędził się we francuskiej dolinie w dolinie Les Arcs do 222 kilometrów na godzinę. Od tamtego czasu zarówno on, jak i inni śmiałkowie próbowali – bezskutecznie – pokonać tę barierę.
Przełom nastąpił niedawno, podczas narciarskich zawodów Speed Master, rozgrywanych w alpejskim ośrodku narciarskim Vars. Éric Barone w specjalnym, aerodynamicznym kombinezonie zjechał trasą narciarską, rozpędzając się do nieco ponad 223 kilometrów na godzinę i pokonując tym samym 14-letni, ustanowiony przez siebie rekord. Dokonał tego w wieku 54 lat.
(OFFICIAL) Eric Barone - 223,30 km/h (138.752 mph) - World mountain bike speed record - VSC 2015
Gratulacje, Éric! Jak widać na zdobycie rekordu świata nigdy nie jest za późno.