Rozwód przez Facebooka? To wcale nie taki absurd

Amerykanka, która ma problem ze skontaktowaniem się z mężem, dostała zgodę sądu na dostarczenie mu papierów rozwodowych za pomocą Facebooka. Absurd? Wcale nie, to po prostu efektywny kanał komunikacji.

Zdjęcie poróżnionej pary pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie poróżnionej pary pochodzi z serwisu Shutterstock
Marta Wawrzyn

Przez Facebooka można odnaleźć zaginionego członka rodziny, można też skontaktować się z kimś, kto kontaktu z nami wcale sobie nie życzy. I na przykład dostarczyć mu papiery rozwodowe. Dziwny pomysł? Może i tak, ale pierwszy sąd w USA już się na to zgodził, a kolejne pewnie pójdą za nim.

Szukam męża, aby się z nim rozwieść

Ellanora Baidoo, pielęgniarka z Nowego Jorku, chętnie by już zmieniła swój status związku na Facebooku na "rozwiedziona", ale przeszkadza jej w tym fakt, że nie jest w stanie skontaktować się z mężem. Para poróżniła się niedługo po ślubie w 2009 roku i małżonek po prostu gdzieś znikł. Kobieta próbowała go złapać na wszelkie możliwe sposoby – dzwoniła, wysyłała maile, wynajęła nawet prywatnego detektywa, aby ustalić jego adres. Wszystko bez skutku. Facet nie dawał znaku życia, ale na Facebooku cały czas był aktywny.

Adwokat pani Baidoo, Andrew Spinnel, który opowiedział całą historię serwisowi Mashable, twierdzi, że to on wpadł na pomysł, aby właśnie przez Facebooka dostarczyć nieuchwytnemu mężowi papiery rozwodowe w wersji elektronicznej. Uzyskanie zgody sądu na taką akcję nie było proste, bo najpierw trzeba było udowodnić, że tradycyjnymi sposobami zrobić tego się nie da. Ostatecznie sąd zgodę wydał, papiery rozwodowe mogą zostać dostarczone za pomocą zwykłej facebookowej wiadomości. Nawet jeżeli mąż na tę wiadomość nie odpowie, sędzia uzna, że pozew został dostarczy, a mężczyzna zrezygnował z prawa do odpowiedzi.

Zdjęcie lajka pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie lajka pochodzi z serwisu Shutterstock

Czemu Facebook? Bo jest efektywny

Można się z tego śmiać, można mówić, że ludzie obdarzają serwisy społecznościowe przesadnym zaufaniem, można też zgodzić się z amerykańskimi prawnikami, którzy zwracają uwagę na jedną rzecz. To po prostu jest efektywny sposób na dostarczenie ważnego pisma osobie, która za nic nie chce go odebrać.

Facebook zawłaszcza kolejne dziedziny życia, bo sami tego chcemy. Rezygnujemy z prywatności, godzimy się być śledzeni i bombardowani skrojonymi pod nasz gust reklamami, wszystko po to, aby korzystać z możliwości, które daje nam serwis. Mąż pani Baidoo – jeśli rzeczywiście ukrywa się, bo z jakichś powodów zależy mu na kontynuowaniu tego małżeństwa – za chwilę może pożałować, że w ogóle założył sobie profil. Ale czy jego przykład sprawi, że ludzie zaczną likwidować konta facebookowe, aby mieć więcej prywatności? Oczywiście że nie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.