"Skanalizowane" śmieci
Mam dobrą wiadomość - szczególnie cenną dla dwóch grup:
- tych, co poprzez zlewy, WC, itp. uwielbiają ładować do kanalizacji najrozmaitsze śmieci;
- tych, którym żołądek podjeżdża pod gardło na samą myśl o przeładowanym, cuchnącym śmietniku osiedlowym. Być może w przyszłości zbiorcze pojemniki na śmieci będą opróżniać się automatycznie.
Mam dobrą wiadomość - szczególnie cenną dla dwóch grup:
- tych, co poprzez zlewy, WC, itp. uwielbiają ładować do kanalizacji najrozmaitsze śmieci;
- tych, którym żołądek podjeżdża pod gardło na samą myśl o przeładowanym, cuchnącym śmietniku osiedlowym. Być może w przyszłości zbiorcze pojemniki na śmieci będą opróżniać się automatycznie.
Wyrzucane do nich odpady będą trafiać do podziemnego systemu rur, podobnego kanalizacji sanitarnej. W rurach tych śmieci będą przemieszczane do pojemnika zbiorczego, prasowane i dopiero wtedy wywożone do utylizacji lub przeróbki.
Wyobraźcie sobie utopijną, jak na razie, sytuację: wyrzucacie śmieci do pojemnika, a one natychmiast znikają w czeluściach podziemnych rur, wędrując na przenośniku taśmowym wprost do kontenera zbiorczego. Żadnych odorów - dzięki zamontowaniu specjalnych filtrów; żadnych walających się odpadów wokół przeładowanego śmietnika; żadnych zatruwających środowisko śmieciarek na czterech kółkach...
Warunek korzystania z tego systemu byłby jeden: do poszczególnych pojemników musiałyby trafiać posegregowane odpady. (Mam taką cichą nadzieję, że za niedługo i u nas domowa segregacja śmieci stanie się czynnością rutynową. Gdyby w życie zaś wszedł pomysł czipowania odpadów, zdyscyplinowałby pewnie ewentualnych "kombinatorów" i zwyczajnych leni.)
Źródło: The Design Blog