I pomyślałby ktoś, że jednym z czynników "ewolucji" człowieka będą słuchawki. Najczęściej douszne – te zdecydowanie najsilniej wpływają na transformacje narządu słuchu...
I pomyślałby ktoś, że jednym z czynników "ewolucji" człowieka będą słuchawki. Najczęściej douszne – te zdecydowanie najsilniej wpływają na transformacje narządu słuchu...
… przekształcając go w zupełnie nieużyteczną dla człowieka część ciała. Po co komuś uszy, jeśli nie są w stanie słyszeć? A nie słyszą dlatego, że … No właśnie - nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego coraz więcej osób w młodym wieku ma uszkodzony słuch.
Głównymi podejrzanymi są: codzienny hałas powstający podczas pracy każdego z urządzeń używanych przez człowieka oraz słuchawki – drogie przyjaciółki większości nastolatków. Odcinają one ludzi od świata dźwięków z zewnątrz i tak się do nich przywiązujemy, że biedne uszy przez cały dzień nie mają chwili wytchnienia w błogosławionej ciszy.
Z przeprowadzonego w Brigham and Women's Hospital in Boston badania wynika, że utrata słuchu u młodzieży wzrosła o ok. 30% w porównaniu z danymi pochodzącymi sprzed dwudziestu lat. W samych tylko Stanach Zjednoczonych aż 1/5 osób wchodzi w dorosłe życie z problemami wywoływanymi przez hałas i słuchanie głośnej muzyki przez słuchawki.
Naukowcy ostrzegają, że może to być początek poważnej „epidemii” utraty słuchu wśród ludzi młodych, którzy często dość długo nie zdają sobie sprawy z tego, że gorzej słyszą. Rutyną jest myślenie, że nastolatek z założenia jest hałaśliwy i w takim tez środowisku lubi się obracać. Tyle tylko, że współczesny hałas męczy i osłabia słuch w sposób zdradliwy: niezauważalnie, ale skutecznie.
Wnioski nasuwają się same (i to bez konieczności udowadniania, kto jest faktycznym sprawcą zamieszania wokół tematu utraty słuchu): lepiej dmuchać na zimne i nie dać się codziennemu hałasowi ani modzie na całodzienne czasem katowanie uszu.
Źródło: Livescience
