Smog Free Tower: pogromca smogu i lokalna oczyszczalnia powietrza. Kiedy w Polsce?

Dawno temu trafiłem w Sieci na wymowną galerię z Hongkongu. Ustawione nad brzegiem morza billboardy pokazywały tam nie reklamy, ale panoramę miasta po drugiej stronie zatoki. Niezbyt odległe budynki były widoczne tylko na zdjęciach, bo prawdziwy widok został skutecznie zasłonięty przez smog, snujący się nad wybrzeżem i całym miastem.

Choć żyjąc w Polsce nie doświadczamy na razie takich ekstremów, to jakość powietrza w polskich miastach pozostawia wiele do życzenia, a smog, potęgując różne dolegliwości, zabija co roku około 40 tys. Polaków. Dość wspomnieć, że według ubiegłorocznego raportu Komisji Europejskiej wśród 10 miast Unii z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem aż 6 leży w Polsce. To jednak i tak nic wielkiego w porównaniu z Chinami - mieszkający w Pekinie Polak, Krzysztof Achinger, tak mówi o tamtejszym smogu:

A wracając do zanieczyszczenia powietrza – jego poziom monitoruje się na skali PM. Przedział 100/120-200 PM to tutaj właściwie norma. Natomiast w Europie przyjęło się, że poziom powyżej 30 PM już jest szkodliwy. Kiedy w Krakowie na Alejach Trzech Wieszczów jest 70 PM, zaczyna się lament i protesty. Tutaj poziom sięga czasami 700 PM. Wtedy na przykład z ósmego piętra nie widzę z okna samochodów na parkingu pod blokiem.

Z myślą o takich miejscach powstał Smog Free Tower. To wynalazek z pogranicza sztuki i technologii, opracowany przez holenderskiego artystę Daana Roosegaarde.

Daan ma już na koncie kilka interesujących projektów, których celem jest poprawa jakości życia. Dość wspomnieć o świecących ścieżkach rowerowych, fosforyzujących znakach poziomych na drogach czy projekcie Smart Highway, gdzie znaki drogowe zmieniają się samoczynnie w zależności od temperatury.

Najnowsze dzieło projektanta to nietypowa oczyszczalnia powietrza. Dlaczego jest nietypowa? Nie chodzi tu nawet o jej kształt, który będzie się podobał lub nie w zależności od gustu, ale o fakt, że Smog Free Tower może jednocześnie oczyszczać powietrze, a z odzyskanych zanieczyszczeń przygotowywać… biżuterię. Jak to działa?

Smog Free Tower to w gruncie rzeczy wielki jonizator powietrza w kształcie ażurowej kolumny. W czasie pracy ma zasysać rozpylone zanieczyszczenia i odfiltrowywać je. Efektem działania sprzętu ma być nie tylko czystsze powietrze w najbliższej okolicy, ale przy okazji pozyskiwanie surowców do tworzenia nietypowej biżuterii.

Odfiltrowane zanieczyszczenia mają być sprasowywane pod bardzo dużym ciśnieniem, tworząc niewielką kostkę, którą można wykorzystać w roli jubilerskiego kamienia. Do wykonania każdego z nich mają wystarczyć zanieczyszczenia, pozyskane z 1000 metrów sześciennych powietrza.

Co istotne, urządzenie ma pracować całkowicie niezależnie, produkując samodzielnie energię potrzebną do działania – odpowiada za to umieszczona wewnątrz konstrukcji turbina wiatrowa. Smog Free Tower ma oczyszczać 30 tys. metrów sześciennych powietrza na godzinę i sprawić, że w jego okolicy powietrze będzie o 75 proc. czystsze.

Sądzę, że podane wartości należy traktować z dużą rezerwą – poza ogólnymi informacjami o oczyszczaniu powietrza twórca sprzętu nie podaje na razie konkretów , jednak uruchomiona na Kickstarterze kampania wydaje się zmierzać do szczęśliwego finału. Choć zaczęła się niedawno, udało się już zebrać ponad połowę wymaganej kwoty.

Celem kampanii jest sfinansowanie budowy pierwszej, publicznie dostępnej wieży antysmogowej, która – o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem i uda się zebrać 50 tys. euro – stanie we wrześniu tego roku w Rotterdamie.

Tworząc strefy wolne od smogu np. na placach zabaw czy w miejscach, gdzie ludzie tłumnie spędzają więcej czasu, możemy – zanim inne rozwiązania zaczną przynosić skutek – poprawić jakość życia mieszkańców. Jestem daleki od bezkrytycznego zachwytu nad tym projektem, bo w końcu Smog Free Tower działa jedynie doraźnie, usuwając nie przyczyny, ale skutki problemu i jeśli chcemy poradzić sobie ze smogiem, to nie tędy droga.

Z drugiej strony, jeśli jego wpływ na okolicę będzie zgodny z opisem to jako część szerszych działań (od nowych technologii w przemyśle, poprzez nowoczesne ogrzewanie mieszkań, rozsądne rozwiązania urbanistyczne po wyrzucanie spalinowych samochodów z centrów miast) – wydaje się mieć sens. I przypuszczam, że mieszkańcy niejednego polskiego miasta powitaliby taki wynalazek z radością.