Sport w słuchawkach. Bezprzewodowy poradnik subiektywny
Uprawianie aktywności ruchowej źle konweniuje z plątaniną kabelków i w skrajnych wypadkach grozi nawet zadzierzgnięciem :) Najwyższy czas wyeliminować kable. Dlatego wybierając się na przebieżkę lub na rolki, warto pomyśleć o dobrych słuchawkach bezprzewodowych, które zapewnią co najmniej kilka godzin całkowitej swobody.
09.09.2011 | aktual.: 14.01.2022 12:50
Uprawianie aktywności ruchowej źle konweniuje z plątaniną kabelków i w skrajnych wypadkach grozi nawet zadzierzgnięciem :) Najwyższy czas wyeliminować kable. Dlatego wybierając się na przebieżkę lub na rolki, warto pomyśleć o dobrych słuchawkach bezprzewodowych, które zapewnią co najmniej kilka godzin całkowitej swobody.
Jeśli chcemy bezprzewodowo słuchać ulubionej muzyki podczas uprawiania sportu, mamy do wyboru praktycznie jedną opcję - Bluetooth. I to zdecydowanie w wersji lekkiej i przenośnej. Domowe słuchawki oferują wprawdzie lepszą jakość dźwięku, ale ze względu na gabaryty i wagę sprawdzą się jedynie w brydżu sportowym. Trzeba też wziąć pod uwagę, że pokazując się na ulicy w garach wielkości donicy na fikusa, możemy wzbudzić niepożądane reakcje.
Zobacz także
Ogromna większość współczesnych telefonów i sporo modeli odtwarzaczy mp3 może transmitować dźwięk stereo przez Bluetooth. Nie powinno być więc problemem dopasowanie bezprzewodowych słuchawek do posiadanego źródła dźwięku. To, na co warto zwrócić uwagę przed ewentualnym zakupem, to obsługiwane przez sprzęt profile Bluetooth. Zarówno słuchawki, jak i odtwarzacz powinny obsługiwać A2DP - zaawansowaną dystrybucję dźwięku stereo, oraz AVRCP - sterowanie odtwarzaniem za pomocą przycisków na słuchawkach. To pozwoli rozkoszować się muzyką bez wyciągania telefonu z kieszeni.
A jakie słuchawki wybrać? Jeśli pominiemy różnice związane z jakością dźwięku, które każdy musi rozstrzygnąć na własne uszy, warto poświęcić parę chwil na walory eksploatacyjne. Człowiek jest tak zbudowany, że słuch szybko zaadaptuje się do usterek w reprodukcji dźwięku, ale głowa niestety nie zaadaptuje się do źle skonstruowanych słuchawek. Ewolucja to bardzo powolny proces...
Klasyka na głowę
Pierwszym, najbardziej oczywistym rodzajem słuchawek są klasycznej konstrukcji lekkie słuchawki nagłowne. Tradycyjna, sprawdzona od lat konstrukcja, po pozbawieniu kabelka awansowała do klasy bezprzewodowej. Niestety, do uprawiania sportu nadają się średnio, bo nie są zrobione z myślą o intensywnym ruchu i trzymają się na głowie jedynie siłą sprężystości pałąka. Problem polega na tym, że albo będą ciągle spadać, albo spowodują deformację czaszki i wytrzeszcz oczu. Może ewentualnie na rower, po założeniu maskujących okularów? Pamiętajmy jednak, że nie zaleca się używania słuchawek na rowerze podczas jazdy w ruchu ulicznym. Budzą zrozumiałą zazdrość i niechęć u panów wyposażonych w większe i cięższe krótkofalówki...
Parę odmian karkówki
Te z dużymi nausznikami mają pewne zalety - duże przetworniki zapewniające niezły dźwięki i spore baterie, gwarantujące długi czas pracy. Jeśli nie przeszkadza nam uczucie lekkiego ciężaru na uszach i lekko przesunięte położenie środka ciężkości głowy, warto zainwestować w takie właśnie słuchawki. Przykładowa Jabra BT-620s ma ładny dźwięk i działa ponad 10 godzin. Jedyne, do czego można się przyczepić to pocieszny wygląd użytkownika, przypominający stare czeskie filmy SF(warto sprawdzić w lustrze :). Dodatkowym bonusem jest prawdziwa dyskoteka na uszach - słuchawki błyskają wielokolorowym światłem, płosząc ptaki i przechodniów. Na szczęście da się to wyłączyć :)
Zdecydowanie wartym polecenia typem są słuchawki z lekkimi, dokanałowymi przetwornikami, np. produkty Motoroli. Całość jest lekka i świetnie wyważona oraz wyprofilowana, nie powodując dyskomfortu nawet przy wielogodzinnym używaniu. Kilka rozmiarów gumek pozwala dopasować końcówki przetworników do każdych uszu. Motorolki siedzą na głowie tak pewnie, że nawet zderzenie z dębem Bartkiem nie powinno pozbawić właściciela kontaktu z muzyką. Jako jedyne w tym zestawieniu są wodoodporne, więc parę kropel deszczu lub potu na pewno im nie zaszkodzi. Szkoda tylko, że lekkość jest okupiona krótkim czasem pracy.
Niestety nie wszyscy producenci tego typu słuchawek prowadzili badania anatomiczne. Bardzo podobne z wyglądu do Motorolek słuchawki Nokia BH-505 już w pierwszych sekundach po założeniu sprawiają wrażenie, że przeszkadzają im uszy użytkownika, a pałąk przejawia zapędy godne gilotyny. Dyskomfort jest tak duży, że w trosce o całość małżowin wycofałem się z zakupu. Coś tu nie gra...
Czasem też zdarzają się wpadki projektowe. Nie każdy chce wyglądać jak posiadacz aparatu słuchowego...
Kompromis
Podobnie funkcjonuje wyposażony w klips odbiorniczek Nokia BH-500, którego jedyną wadą są kiepskie i niewygodne słuchawki. Po wpięciu "pchełek" Creative Aurvana robi się z tego naprawdę dobry, kieszonkowy zestaw.