Sprzętowe backdoory w laptopach Lenovo? Wywiady nie chcą komputerów tej firmy
Kilka miesięcy temu, w artykule „Przyczajony router, ukryty trojan. Chiny jako zagrożenie dla bezpieczeństwa w Sieci?” pisałem o obawach, jakie wywołuje coraz powszechniejsze stosowanie chińskiego sprzętu. Okazuje się, że tamte obawy nie były bezpodstawne – jak wynika z badań brytyjskiego wywiadu, chiński producent komputerów może umieszczać w nich sprzętowe backdoory.
28.07.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:01
Kilka miesięcy temu, w artykule „Przyczajony router, ukryty trojan. Chiny jako zagrożenie dla bezpieczeństwa w Sieci?” pisałem o obawach, jakie wywołuje coraz powszechniejsze stosowanie chińskiego sprzętu. Okazuje się, że tamte obawy nie były bezpodstawne – jak wynika z badań brytyjskiego wywiadu, chiński producent komputerów może umieszczać w nich sprzętowe backdoory.
Gdy w 2005 roku Lenovo przejęło od IBM-u dział komputerów osobistych, nabyło nie tylko linie produkcyjne, markę i technologie. Kupiło również legendę sprzętu, który mimo topornego wyglądu był – jak ThinkPady – uważany za niezawodne narzędzie pracy.
O tym, że z chińskim sprzętem może być coś nie tak, opinia publiczna dowiedziała się wraz z raportem amerykańskiej Komisji ds. Wywiadu, która w ubiegłym roku oficjalnie ostrzegła rodzime firmy, by ostrożniej dobierały swoich partnerów biznesowych i wskazała, że Huawei i ZTE to technologiczne ramię chińskich władz.
Tamte, dość ostrożne w swojej wymowie ostrzeżenia wywołały – jak nietrudno się domyślić – ostrą reakcję Chin i oskarżanych o niecną działalność chińskich firm. Okazuje się jednak, że nie były to jedyne zastrzeżenia.
Jak donosi Zaufana Trzecia Strona, już kilka lat temu badania, prowadzone przez laboratoria brytyjskiego wywiadu wskazały na możliwe umieszczenie w komputerach Lenovo rozwiązań sprzętowych, pozwalających na przejęcie kontroli nad urządzeniem z zewnątrz i bez wiedzy użytkownika.
Informację na ten temat utrzymywano do tej pory w tajemnicy, jednak ostrzeżenie dotarło do służb wywiadowczych Australii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady oraz Nowej Zelandii, które wykluczyły używanie sprzętu Lenovo do przetwarzania istotnych danych.
Choć te szpiegowskie rewelacje zostały dość szczegółowo opisane, m.in. przez Financial Review, warto w tym miejscu zastanowić się czy nie jest to po prostu próba zdyskredytowania chińskiej konkurencji? (Poprosiłem firmę Lenovo o komentarz w tej sprawie – pojawi się jako uzupełnienie tego artykułu gdy tylko go otrzymam).
Lenovo to przecież obecnie drugi producent pecetów na świecie, a informacja o montowanych seryjnie, sprzętowych backdoorach z pewnością wpłynie na preferencje zakupowe części klientów. Tak, jakby robiło im różnicę, czy ich maile będą czytane przez funkcjonariusza NSA czy przez pracownika chińskiego wywiadu…