Ssie jak tradycyjny odkurzacz. Dyson pokazał nowego robota

Ssie jak tradycyjny odkurzacz. Dyson pokazał nowego robota

Dyson 360 Vis Nav
Dyson 360 Vis Nav
Źródło zdjęć: © Dyson
Wojciech Kulik
23.05.2023 19:41

Dyson słynie z bardzo dobrych odkurzaczy pionowych, ale rewolucję w postaci robotów odkurzających niejako przespał. Późno wydany pierwszy model (360 Eye) nie odniósł większego sukcesu, ale nowy Dyson 360 Vis Nav może okazać się hitem. Producent obiecuje ssanie na poziomie tradycyjnego odkurzacza.

Sercem robota Dyson 360 Vis Nav jest silnik o prędkości 110 tys. obrotów na minutę. Według producenta daje to sześciokrotnie większą siłę ssania niż w konkurencyjnych modelach, a mówiąc najprościej – możemy liczyć na ssanie zbliżone do tego, jakie oferują tradycyjne odkurzacze.

Tak wygląda Dyson 360 Vis Nav
Tak wygląda Dyson 360 Vis Nav© Dyson

Dyson 360 Vis Nav – ten robot sprzątający może zastąpić odkurzacz

Tak jak tradycyjne odkurzacze nowy robot Dysona ma być też bardzo uniwersalny. Szczotka "potrójnego działania", jak nazywa ją producent, ma elementy z miękkiego nylonu do czyszczenia twardych podłóg, antystatyczne włókna węglowe do zbierania drobnego kurzu oraz sztywne nylonowe włosie do wyłapywania zabrudzeń z dywanów. Do tego ma wysuwane ramię umożliwiające skuteczne sprzątanie przy samych krawędziach

Dyson 360 Vis Nav czyści skutecznie
Dyson 360 Vis Nav czyści skutecznie© Dyson

Swoją nazwę urządzenie zawdzięcza jednak czemuś innemu, mianowicie zamontowanemu na górze obiektywowi typu rybie oko. Ma on skutecznie odnajdywać punkty orientacyjne w otoczeniu, aby bardzo sprawnie poruszać się po pomieszczeniach. Dzięki wbudowanym diodom LED dobrze radzić ma sobie także pod meblami, jak również przy słabym oświetleniu. Za wykrywanie przeszkód odpowiada natomiast układ… 26 czujników.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tak duża moc i zaawansowany system nawigacyjny mają jednak swoją cenę. Objawia się ona tym, ile robot kosztuje (mianowicie: około 1600 dolarów), ale też ma wpływ na maksymalny czas pracy – ten dochodzi jedynie do 50 minut. Oczywiście jak na sprzęt tej klasy przystało, robot sam wraca do stacji dokującej, aby podładować akumulator i po uzupełnieniu energii powraca do sprzątania w miejscu, w którym zakończył.

Wojciech Kulik, dziennikarz Gadżetomanii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)