SteelSeries 9H - wszystko, czego pragną (nie tylko gracze) [test]
Wprowadzone do sprzedaży na początku bieżącego roku słuchawki SteelSeries 9H zastąpiły na pozycji lidera serii H model 7H, który testowaliśmy przeszło 2 lata temu. Miał on wiele niepodważalnych zalet, ale i sporo wad, które we flagowcu wypadałoby poprawić. Czy SteelSeries wyciągnęło wnioski i najnowszy, i jednocześnie najwyższy model z rodziny H jest lepszy i zasługuje na rekomendację? Zapraszam na test!
06.04.2014 | aktual.: 06.04.2014 18:14
TL;DR
Headset SteelSeries 9H sporo kosztuje, ale ma sporo niepodważalnych zalet. Jest dobrze wykonany, wygodny i znakomicie sprawdza się w grach. Muzyki też na nim można posłuchać i nie będzie to okupione narzekaniem na jakość dźwięku. Całość jest stosunkowo lekka i solidna. W komplecie znajduje się niezła karta dźwiękowa. Krótko mówiąc, zestaw słuchawkowy godny polecenia.
Na szczęście jest to jedyny mankament, o którym warto wspomnieć. Całość zdaje się solidna, czego nie można było powiedzieć o modelu 7H. Odpinany przewód ze złączem micro-USB jest zabezpieczony podwójnym, nylonowym oplotem (2-metrowy przedłużacz oraz przejściówki z pozłacanymi stykami również). Nauszniki wypełnione pianką o średniej twardości zostały obszyte miłą w dotyku, dobrą jakościowo ekoskórą. Wyściółka pałąka składa się z gąbeczek obszytych lekko perforowanym materiałem, który zapewnia dobrą wentylację górnych partii głowy. Reasumując, headset SteelSeries 9H jest solidny i dobrze wykonany.
Komfort użytkowania
Podczas dłuższych sesji kluczowe znaczenie ma bez wątpienia komfort użytkowania. I w tej materii headset SteelSeries 9H wypada całkiem dobrze. Nie raz zdarzało mi się spędzać w nim nawet 6-7 godzin zegarowych pod rząd niemal bez zdejmowania. I mimo sporej głowy nie miałem zbytnio powodów do narzekań. Po długim czasie daje się odczuć lekki nacisk na boczne partie głowy, co niektórym może przeszkadzać. Skórzane nauszniki nieco grzeją, aczkolwiek i tak wentylacja ucha jest w mojej ocenie całkiem dobra. Taki dobór materiałów w połączeniu z dość grubą warstwą pianki sprawia, że SS 9H dobrze izolują dźwięki otoczenia.
Czy wiesz, że...?
Konstrukcje słuchawek z pasywnym wyciszaniem są zazwyczaj nieco cięższe i/lub większe ze względu na zastosowanie w nich dodatkowych warstw absorbujących fale dźwiękowe, np. pianek o wysokiej gęstości. Nie bez znaczenia jest też dobór materiałów wykończeniowych. Modele z nausznikami ze skóry najczęściej lepiej radzą sobie z izolowaniem odgłosów otoczenia niż te z welurowymi, choć często cierpi na tym ogólny komfort użytkowania (gorsza wentylacja). Najlepsze słuchawki z pasywną redukcją hałasu redukują natężenie dźwięku docierającego do naszych uszu zwykle o 15-20 dB.
Oczywiście daleko im do słuchawek z aktywnym tłumieniem hałasu, ale i tak mamy do czynienia z jednym z lepszych, pasywnych systemów wyciszających. Mając na głowie recenzowany headset można się skupić na pracy lub rozrywce nawet, gdy wokół jest dość gwarno. Do gustu nie przypadł mi jednie system wysuwania mikrofonu i jego konstrukcja. Ten pierwszy nie jest zbyt wygodny - jak już wyciągniemy mikrofon, to bywają problemy z jego ponownym schowaniem (nie chce się wsunąć). Ramię, na którym umieszczono mikrofon mogłoby być natomiast bardziej elastyczne. To zastosowane w słuchawkach SteelSeries 9H nie zawsze chce przyjąć żądany kształt.
Oprogramowanie
Do zarządzania ustawieniami dołączonej do kompletu karty dźwiękowej 7.1 (USB) wykorzystujemy najnowszą wersję oprogramowania SteelSeries Engine. Opcji nie ma zbyt wiele, ale te, które są wystarczają. I tak możemy aktywować system dźwięku przestrzennego Dolby Headphone, zmienić ustawienia 10-kanałowego korektora graficznego, włączyć redukcję szumów otoczenia dla mikrofonu (działa naprawdę dobrze), czy włączyć funkcję słyszenia samego siebie (możliwa regulacja głośności). Ustawienia, których za wiele nie ma, można zapisywać w ramach profili.
Dźwięk - lepiej niż dobrze
Słuchawki SteelSeries 9H zostały wyposażone w najnowszą generację 50-milimetrowych przetworników stworzonych przez duńskiego producenta. I przyznaję bez bicia, że nie trzeba się wysilać, by usłyszeć różnicę. Dźwięk jest zauważalnie czystszy, górne partie zyskały na wyrazistości i szczegółowości, a całość jest jeszcze lepiej zrównoważona. Pod względem jakości dźwięku, zarówno w grach jak i podczas odsłuchu muzyki headset SteelSeries 9H wypada lepiej nawet od droższego modelu Siberia Elite, dodatkowo deklasując go komfortem użytkowania (oraz designem, choć to akurat kwestia czysto subiektywna).
Dźwięk jest zadowalająco dynamiczny i analityczny. Scena tworzona przez słuchawki jest dość szeroka i dobrze zorganizowana. Nie miałem problemów ani z ubijaniem przeciwników czających się nierzadko w mrokach, ani z określeniem położeń muzyków w koncertach symfonicznych, czy rozróżnieniem słów w szeptanych dialogach na drugim planie. Separacja instrumentów stoi na dobrym poziomie, choć z najtrudniejszymi kawałkami (np. ViolMachine Michała Jelonka) te dedykowane graczom słuchawki nie radzą sobie tak dobrze, jak życzyliby sobie niektórzy wydający na nie te 500 zł. Trzeba jednak pamiętać, że w sprzęcie dla graczy dobry dźwięk poza grą to bonus.
W grach jest natomiast wyśmienicie. Wszystkie odgłosy słychać wyraźnie, brzmią one naturalnie i są bardzo dobrze pozycjonowane. Dźwięk schodzi odpowiednio nisko i cechuje się dużą dynamiką i bardzo dobrze odwzorowaną przestrzenią. Czy to w mrożących krew w żyłach RPG-ach, czy też dynamicznych grach akcji lub wyścigach, headset SteelSeries 9H każdorazowo sprawdzał się co najmniej dobrze (a w większości przypadków znakomicie). Jest to zdecydowanie jeden z najlepszych headsetów w segmencie ok. 500 zł, które miałem przyjemność testować. Co nie zmienia faktu, że istnieją rozwiązania lepsze (i droższe).
Zdecydowanie na plus zaliczam dołączoną, 8-kanałową kartę dźwiękową, która jest bardzo przyzwoitej jakości. Co prawda nie może ona stawać w szranki z drogimi, wypasionymi DAC-ami, ale na pewno spisuje się lepiej niż większość rozwiązań zintegrowanych i, na pewno, część tańszych, dedykowanych kart dźwiękowych. Jeśli więc ktoś ciągle męczy się na kiepskim, zintegrowanym procesorze dźwięku, to po zakupie SteelSeries 9H z ulgą odetchnie. Na układzie znajdującym się w zestawie przeprowadziłem wszystkie testy praktyczne i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że daje radę i nie trzeba go wrzucać na dno szuflady.
Podsumowanie
O ile w przypadku testowanych poprzednio słuchawek SteelSeries Siberia Elite trudno mi było wydać jednoznaczą ocenę, o tyle 9H nie stawiają mnie w problematycznej sytuacji. Jest to dobry, godny polecenia headset, który doskonale sprawdzi się w grach i jednocześnie pozwoli w międzyczasie cieszyć się ulubionymi utworami. Jakość wykonania stoi na dobrym poziomie, ergonomia również. Konstrukcja dobrze leży na głowie, nie uciska zanadto i nie ciąży, nawet po wielu godzinach. Do tego zapewnia bardzo dobrej jakości, dynamiczny, naturalny i czysty, przestrzenny dźwięk. Kosztuje sporo, ale w zestawie znajduje się dodatkowo niezła karta dźwiękowa 7.1.
SteelSeries 9H
+Stosunkowo lekka, solidna konstrukcja
+Dobra jakość wykonania
+System przejściówek i dobra karta dźwiękowa 7.1 w komplecie
+Bardzo dobra jakość dźwięku (nie tylko w grach)
+Dobre, pasywne tłumienie odgłosów otoczenia
+Wygodne mimo sporych rozmiarów
+Świetny mikrofon z aktywną redukcją szumów
-Brak pokrowca w zestawie
-Chowany mikrofon mógłby lepiej się wsuwać
-Nieco za wysoka cena