Superhot – polska gra wielkim sukcesem na Kickstarterze. Rozmawiamy z twórcami!
Namieszali w gatunku starym jak świat. Wydawało się, że niewiele da się wymyślić w pierwszoosobowych strzelaninach, tymczasem oni robią rewolucję. Oni, czyli ekipa z Łodzi, która na Kickstarterze zebrała grubo ponad 100 tys. dol. A licznik wciąż bije.
21.05.2014 | aktual.: 21.05.2014 13:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Naprawdę trudno jest nie zachwycić się Superhot. Pomysł niby banalny – zabawa z czasem. Ale Superhot to nie Matrix czy Max Payne, czyli tytuły, w których czas zwalniał. W Superhot czasem tak naprawdę jesteśmy my. Bo gdy się poruszamy, ten płynie. Gdy stoimy – zamarza i nic się nie dzieje.
Pomyśl, zanim wystrzelisz
Mówimy o FPS-ie, czyli grze, w której ruch, szybkość i dynamika to teoretycznie podstawa. Od taktyki niby ważniejszy jest refleks. I właśnie dlatego Superhot tak namieszał. Każdą akcję trzeba planować. Nad każdym wystrzałem musimy się zastanowić.
No bo co z tego, że mamy namierzonego, nieruchomego przeciwnika, skoro po wystrzeleniu pocisku musimy się ruszyć, a wtedy rywal również się przemieści i kula pewnie go ominie?
Najlepsza akcja z prototypu, w który także i Wy możecie zagrać. Długi korytarz, na jego końcu przeciwnicy. Broń w połowie drogi dzielącej nas od strzelających wrogów. Trzeba dobiec, omijając kule. Prawie jak Matrix, tyle że... lepsze.
Lepsze, bo wymaga myślenia. Jeden ruch przybliża nas do wystrzelonych kul. Robimy unik, ale przecież w drodze są już kolejne. I tak manewrujemy, starając się dostać do broni. A później musimy jeszcze wykombinować, jak strzelić, żeby trafić.
Czas to pieniądz
Twórcy prototyp mieli już rok temu. Postanowili jednak stworzyć większą, lepszą grę. Potrzebowali na to pieniędzy, więc ruszyli na Kickstartera. Superhot, gra prosto z Łodzi, szybko podbiła serca graczy na całym świecie. Sto tysięcy dolarów zebrano w mgnieniu oka. Kiedy piszę ten tekst, na ich koncie jest prawie 170 tys. dol.
Łukasz Spierewka z ekipy tworzącej Superhot odpowiedział na kilka naszych pytań:
Adam Bednarek: Mogłoby się wydawać, że 100 tys. dol. na grę to bardzo dużo. Michał Mielcarek z Gamezilli na Twitterze zadał jednak ciekawe pytanie: czemu „tylko” 100 tys.? Owszem, już macie więcej, ale zakładaliście, że potrzebujecie stówki. Skąd taka suma, jak to wyliczyliście?
Łukasz Spierewka: Z naszych wyliczeń wyszło, że 100 tys. dol. (minus opłaty Kickstartera i koszty wyprodukowania fizycznych nagród) powinno wystarczyć na rok pracy w obecnym zespole. Wszystko, co zbierzemy powyżej tej sumy, zostanie wykorzystane do stworzenia jeszcze fajniejszej gry.
Na Twitterze pisałeś, że sporą część tej sumy mogą pochłonąć podatki. Jak to działa? Najgorszy scenariusz zakłada, że stracicie...
Najczarniejszy scenariusz - wyprodukowanie nagród i najgorszy wariant podatkowy - zakłada, że zostanie nam zaledwie 50% z zebranych pieniędzy.
Jesteście z Łodzi. To moje okolice, więc nie mogę nie zapytać: co to miasto w sobie ma, że nagle wyrasta na jedno z ciekawszych miejsc w Polsce do tworzenia gier? Jest ekipa odpowiedzialna za Daturę (jej nowa gra ukaże się na PS4), Wy, wcześniej na Kickstarterze sukces odniosło także Wastelands Interactive. To zwykły przypadek, że spotkało się kilka osób w odpowiednim czasie i miejscu, czy może jakieś działania spowodowały, że ludzi zainteresowanych tworzeniem gier nie brakuje, a właściwie przybywa?
To, że Łódź od niedawna staje się coraz atrakcyjniejszym miejscem do tworzenia gier, to zbieg ciekawych okoliczności. SUPERHOT powstał z tego, że grupa znajomych chciała zrobić niewielką grę podczas game jamu; Plastic z grupy demoscenowej przerodziło się w jednego z najbardziej rozpoznawalnych deweloperów współpracujących z Sony; Wastelands Interactive również rozszerza swoje szeregi i stara się wypuszczać coraz ciekawsze produkcje; a zaraz obok nas, na Politechnice Łódzkiej już od paru lat działa specjalizacja poświęcona tworzeniu gier komputerowych. Sam staram się dorzucić swoje trzy grosze do rozwijania gamedevu w regionie - w styczniu tego roku miałem przyjemność organizować pierwszy otwarty dla publiki Łódzki Game Jam, a obecnie już pracujemy nad następną edycją :)
SUPERHOT Greenlight Trailer
Jakiś czas temu mówiło się też, że Łódź chce być miastem, które będzie pomagać twórcom gier. Planowało się imprezy growe, współpracę z uczelniami. Według Ciebie to coś, co może pomóc niezależnym twórcom, czy po prostu najważniejsze jest tworzenie gier? Trzeba pracować i samemu da się radę, czy jednak wsparcie jest potrzebne?
Wsparcie z zewnątrz jest przydatne, ale najważniejsza jest motywacja do robienia gier. Zdecydowanie najwięcej można nauczyć się w wolnym czasie, robiąc małe gierki - samemu lub w grupach.
Kickstarter to pierwszy i jedyny pomysł na wydanie Superhot czy wcześniej kontaktowaliście się z wydawcami?
Prowadziliśmy rozmowy z wydawcami, ale koniec końców uznaliśmy, że skoro gra stała się popularna właśnie dzięki fanom, to chcemy robić Superhota razem z nimi.
Są już jakieś sygnały od polskich dystrybutorów, którzy chcieliby wydać Superhota w Polsce? Czy w ogóle nie bierzecie tego pod uwagę – tylko cyfrowa dystrybucja i niezależność, bo na to pozwala Wam Kickstarter?
Będziemy się tym martwić, kiedy przyjdzie na to odpowiedni czas.
Cliff Bleszinski (twórca odpowiedzialny za serię Unreal czy Gears of War) stworzy razem z Wami jeden poziom. Jesteście już umówieni, są jakieś szczegóły, plany czy to wszystko dzieje się tak szybko, że jeszcze sami nie wiecie, jak to ma wyglądać?
Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze z Cliffem, ale nie możemy się doczekać, by móc z nim popracować.
Gdybyś miał wskazać jedną najważniejszą rzecz, która pomogła Wam na Kickstarterze, to co by to było? Wsparcie zagranicznych mediów, promocja dzięki Cliffowi czy może fakt, że od razu pokazaliście, co macie? Mam taką swoją teorię, że to może pomóc, zachęca graczy do wpłaty. Coś w tym jest czy może i bez dema odnieślibyście sukces, bo świetny jest sam pomysł na grę?
Moim zdaniem jest to kombinacja wszystkich tych czynników - mieliśmy starannie przygotowaną kampanię, wsparcie mediów i fanów, a także przede wszystkim grywalny prototyp. Ludziom spodobało się to, że nie sprzedajemy jedynie kota w worku, tylko mamy już coś do zaprezentowania.
Kickstarter daje luz, że macie zagwarantowane pieniądze, możecie zająć się produkcją czy wręcz przeciwnie, stres jest większy, bo wiecie, że zainteresowanie olbrzymie? Presja w tym przypadku pomaga, motywuje czy może wcale jej nie ma – w końcu najważniejsze jest stworzenie dobrej gry. A za czyje pieniądze, to już nie robi różnicy?
Presja jest naprawdę spora, bo nie możemy zawieść fanów :) Będziemy starać się ze wszystkich sił, żeby wypuścić jak najfajniejszą grę.
Najbardziej zaskakuje mnie jedna rzecz: tworzenie gier to nie jest Wasza podstawowa praca. Po kickstarterowym sukcesie nie korci Was, żeby zająć się już wyłącznie produkcją gier?
Trudno powiedzieć. Część członków zespołu planuje poświęcić się innym zainteresowaniom po skończeniu produkcji, ale część z nas na bank będzie dalej próbować swoich sił w gamedevie.
Czekamy!
Wiecie, co jest najgorsze? Superhot ukaże się dopiero w 2015 roku. Mamy nadzieję, że gra okaże się lepsza, niż zakładamy. Oczekiwania są spore, bo łódzka produkcja wyrasta na najbardziej wyczekiwaną grę z Polski. W 2015 roku będziemy żyć nie tylko Wiedźminem 3 i Dying Light, ale też pierwszą tak drogą polską grą z Kickstartera.