Świadomy sen: wirtualna rzeczywistość w najwyższej rozdzielczości
Niedawno w artykule „Remee: niesamowita maska ułatwiająca świadomy sen czy kolejna kickstarterowa ściema?” opisaliśmy gadżet, który ma pomóc w osiągnięciu świadomego snu. Zainteresowanie tekstem i ciekawa dyskusja pod nim sprawiły, że postanowiliśmy dokładniej przyjrzeć się temu zagadnieniu. Czym jest i jak działa świadomy sen?
20.06.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:07
Niedawno w artykule „Remee: niesamowita maska ułatwiająca świadomy sen czy kolejna kickstarterowa ściema?” opisaliśmy gadżet, który ma pomóc w osiągnięciu świadomego snu. Zainteresowanie tekstem i ciekawa dyskusja pod nim sprawiły, że postanowiliśmy dokładniej przyjrzeć się temu zagadnieniu. Czym jest i jak działa świadomy sen?
Między "Matrixem" a "Incepcją"
"Świadomy sen to stan świadomości z pogranicza czuwania i snu REM, w którym śniący wie, że śni, i jest w stanie kontrolować treść marzeń sennych" - tłumaczy Gadżetomanii Krzysztof Kornas, jeden z koordynatorów polskiego oddziału organizacji Quantified Self. "Istnienie tego stanu potwierdzono naukowo w latach 70. ubiegłego wieku. Niejednokrotnie inspirował on również filmowców – wystarczy wspomnieć takie filmy, jak »Matrix«, »Incepcja« czy »Otwórz oczy«" - mówi.
"Niestety jest to stan nietrwały, trudno go osiągnąć i utrzymać, a osoby, które świadomie śnią, osiągają różne poziomy kontroli treści snów. W QS Poland osobą o zdecydowanie największej wiedzy na temat świadomego śnienia jest autor blogu Lucidologia.pl, dr Andrzej Wnuk. W zeszłym roku przeprowadził wraz z Marcinem Kowrygo, odpowiedzialnym w QS PL za kwestie naukowe i grupę krakowską, pilotażowe badanie dotyczące indukcji tych snów, którego wyniki Marcin prezentował na konferencji QS w Kalifornii" - opowiada Kornas.
"Samo zjawisko jest znane od starożytności i było kultywowane m.in. w tradycjach buddyjskich. Dziś stan ten badany jest w ośrodkach naukowo-medycznych i możemy uzupełnić jego bogaty kontekst kulturowy o rozumienie podłoża neurofizjologicznego i możliwości wykorzystania w codziennym życiu. Pomagają w tym najnowocześniejsze techniki neuroobrazowania i wiele narzędzi psychologii poznawczej" - wyjaśnia nasz rozmówca.
"Praktykując świadome śnienie, można odnieść wymierne korzyści, takie jak trenowanie różnych zdolności poznawczych, twórcze poszukiwanie rozwiązań skomplikowanych problemów lub terapia nawracających koszmarów i fobii" - mówi.
"Moim zdaniem specyfikę tego stanu najlepiej podsumował ostatnio wspomniany Marcin, mówiąc, że: »to swoista wirtualna rzeczywistość w najwyższej rozdzielczości, jaka jest obecnie dostępna«" - dodaje na koniec.
Świadomość nie znika wraz z zaśnięciem
Termin świadomy sen (popularna jest również angielska nazwa lucid dream i skrót LD) pojawił się po raz pierwszy w 1867 roku. Użył go Harvey Saint-Denis, francuski badacz zajmujący się zjawiskiem snu. XIX-wieczna technologia nie była jednak w stanie potwierdzić lub zaprzeczyć, że takie zjawisko istnieje.
To, co było niemożliwe w XIX wieku, sto lat później nie stanowiło już problemu dzięki elektroencefalografom (EEG), czyli urządzeniom pozwalającym na badanie aktywności mózgu. Przez setki lat powszechne było przekonanie, że podczas snu świadomość jest wyłączona, jednak ostatnie kilkadziesiąt lat badań zaprzeczyło temu poglądowi.
Wszystko zaczęło się od dr. Stephena LaBerge'a z Centrum Badania Snu Uniwersytetu Stanforda, który serią doświadczeń z wykorzystaniem EEG udowodnił, że podczas niektórych faz snu świadomość śniącej osoby może być aktywna.
Faza REM, czyli sen pełen aktywności
Dotyczy to fazy snu znanej jako REM (Rapid Eye Movement), której nazwa wzięła się od występujących wówczas szybkich ruchów gałek ocznych. Faza REM pojawia się co kilkadziesiąt minut snu (zazwyczaj co około 90 min) i trwa zazwyczaj krócej niż pół godziny.
To właśnie podczas fazy REM pojawiają się sny, które zdarza się nam pamiętać po przebudzeniu, a gdy w jej czasie zadzwoni budzik, obudzimy się łatwiej i z poczuciem, że dobrze wypoczęliśmy. Ten mechanizm wykorzystują m.in. liczne aplikacje dla smartfonów, choć ich działanie jest dyskusyjne. Mimo rozwoju nauki nie udało się jednak jednoznacznie ustalić, po co ewolucja wyposażyła nasz – i nie tylko – gatunek w taki rodzaj snu, który daje przecież mniej wypoczynku niż faza z wolnymi ruchami oczu (NREM).
Istnieje wiele hipotez wiążących fazę REM z zapamiętywaniem i uczeniem się, ale żadna z nich nie została w sposób bezsporny udowodniona. Jedną z ciekawszych jest „teoria wartownika”, która wskazuje, że faza REM umożliwia częściowe wybudzanie się i kontrolę otoczenia, pozwalając na szybką pobudkę w razie wykrycia zagrożenia.
Sen prawie na jawie
Teorię tę wydaje się m.in. potwierdzać fakt, że podczas fazy REM wyjątkowo silnie pobudzony jest układ limbiczny, odpowiadający za emocje, a wyłączona kora przedczołowa, odpowiadająca za logiczne myślenie. Jesteśmy gotowi do działania, zdolni zerwać się w jednej chwili, ale jednocześnie nie analizujemy odbieranych bodźców.
W rezultacie zupełnie irracjonalny sen może wywołać reakcje fizjologiczne typowe dla śmiertelnego strachu – zesztywnieją nam mięśnie i obleją siódme poty, a to wszystko minie, gdy tylko się obudzimy, odzyskując możliwość rozumowania.
A gdyby tak kontrolować to, co dzieje się podczas snu? I zamiast śmiertelnego strachu przeżywać tylko to, na co mamy ochotę? Aby było to możliwe, musielibyśmy podczas snu zachować świadomość i zdawać sobie sprawę ze swojego stanu.
Technologia w służbie świadomego snu
W jednym z pierwszych doświadczeń, które potwierdziły możliwość świadomego snu, dr LaBerge wykorzystał sugestię. Uczestniczący w badaniu ochotnik został poproszony o to, by w czasie snu obserwować poruszający się palec. Gdy zasnął, okazało się, że aktywność jego mózgu i mięśni oka odpowiada celowemu śledzeniu wzrokiem poruszającego się przed twarzą obiektu. Jak to możliwe?
Próbą wytłumaczenia tego zjawiska jest hipoteza postawiona przez dr. Matthew P. Walkera z wydziału psychologii Uniwersytetu Kalifornijskiego. Zgodnie z nią nasza kora przedczołowa ma podczas fazy REM krótkie przebłyski aktywności, podczas których mimo trwającego snu następuje powrót świadomości.
Kluczem do sukcesu jest zatem sprawienie, by podczas fazy REM kora przedczołowa uruchomiła się, ale by sen nie został przerwany. W tym celu konstruuje się różne techniczne wspomagacze, jak np. zbudowana przez LaBerge'a maska do spania o nazwie NovaDreamer, która po wykryciu fazy REM emituje dźwięki dające sygnał do odzyskania świadomości.
Warto przy tym zauważyć, jak bardzo ograniczona jest opisywana we wcześniejszym artykule maska Remee, która działa na zasadzie zwykłego budzika i usiłuje wybudzić użytkownika po zadanym czasie, a nie w fazie REM.
Co o tym sądzą czytelnicy Gadżetomanii?
Osiągnięcie tego stanu nie jest problemem dla części z Was, a przynajmniej takie wrażenie można odnieść, czytając komentarze pod naszym artykułem o masce Remee. O tym, jak uzyskać świadomy sen, pisze tam m.in. nasaspace2:
Zasada jest bardzo prosta, np. idziesz spać o 23.00 nastawiasz budzik na 3.00 w nocy, zajmujesz się czymś przez godzinę, i znowu idziesz spać. Jak budzisz się o tej 3.00 w nocy odzyskujesz świadomość na godzinę i dzięki temu następna faza będzie silniejsza, ponieważ w twoim mózgu zaczną pracować te części które tworzą świadomość twojego istnienia fizycznie, i dzięki temu zwiększy się szansa że te części które odpowiadają za świadomość będą również pracować już w czasie snu(...)
Doświadczenia ze świadomym snem opisuje również ArielKadlec:
Początkowo podczas zasypiania towarzyszyło mi nieprzyjemne uczucie zamknięcia w klatce i niemożności poruszania się. Doczytałem, że jest to faza w której musimy zdecydować czy się budzimy, czy "budzimy się" w świecie naszej wyobraźni. Udało się i pierwszy raz obudziłem się u siebie w pokoju. W czasie śnienia większość detali była pominięta co zwróciło moją uwagę.
Choć różne dostępne w Sieci materiały opisują mniej lub bardziej skomplikowane metody osiągania świadomego snu, dla niektórych czytelników nie stanowi to żadnego problemu, o czym pisze camro:
Nauka a świadomy sen. Na razie bez większych sukcesów
Pomaga w tym umiejętność osiągania stanu alfa, w którym znajdujemy się m.in. tuż przed zaśnięciem i dzięki któremu możemy nie tylko programować własny sen, ale też na przykład uczyć się języków (co wykorzystuje m.in. system Sita). Doktor Marek Juraszek wskazuje zarazem na to, co może mieć negatywny wpływ na nasz sen:
Otaczają nas urządzenia elektroniczne, komórki, komputery, które mogą zaburzać prawidłowy rytm snu, dlatego przed próbami świadomego śnienia warto pozbyć się ich z sypialni. (...) Sam świadomy sen, podobnie jak np. hipnoza nie niesie z sobą zagrożeń.
Niestety, szukając wiarygodnych informacji na temat świadomego snu, trzeba zderzyć się z materiałami o niekiedy bardzo wątpliwej wiarygodności czy z opisami osobistych doświadczeń, podnoszonych do rangi uniwersalnych zasad.
Cała nadzieja w tych nielicznych badaczach, takich jak dr Matthew P. Walker, prof. Jayne Gackenbach czy dr Rodney Radtke z Duke University, którzy stosując warsztat naukowy, usiłują zgłębić sekrety świadomego snu.
W wywiadzie udzielonym w 2007 roku dla "New York Timesa" dr Matthew P. Walker zapewniał, że w ciągu najbliższych pięciu lat uda się dokładnie przebadać i wyjaśnić to zjawisko. Niestety, podany przez niego termin minął, a fizjologiczny mechanizm świadomego snu nadal pozostaje tajemnicą.
Olga Drenda, Łukasz Michalik