Szachy mogą być niebezpieczne. Przekonał się chłopiec grający z robotem

Szachy mogą być niebezpieczne. Przekonał się chłopiec grający z robotem

Robot szachowy złamał palec młodemu przeciwnikowi.
Robot szachowy złamał palec młodemu przeciwnikowi.
Źródło zdjęć: © Unsplash | VD Photography
Konrad Siwik
25.07.2022 13:38, aktualizacja: 25.07.2022 21:29

Robot szachowy chwycił i złamał palec swojemu siedmioletniemu oponentowi podczas turnieju w Moskwie. Młody gracz wprowadził maszynę w zakłopotanie, wykonując zbyt szybki ruch pionkiem na szachownicy.

Szachy rozgrywane przez ludzi z pewnością nie należą do sportów ekstremalnych. Charakteryzują się strategicznym myśleniem, spokojem, koncentracją, cierpliwością i oczywiście wysiłkiem intelektualnym. Raczej trudno tu mówić o przemocy czy kontuzjach. Co innego, gdy do gry wchodzą roboty. Przekonał się o tym młodociany zawodnik, który konkurował z maszyną.

Siedmioletni chłopiec o imieniu Christopher, który notabene jest jednym z 30 najlepszych szachistów w Moskwie poniżej dziewiątego roku życia, przesunął pionek na szachownicy wcześniej, niż powinien, co spowodowało nietypowe zachowanie robota. Według organizatorów turnieju w stolicy Rosji atak inteligentnej maszyny był "niezamierzony".

Robotyczne ramię AI chwyciło palec wskazujący młodego gracza i mocno go ścisnęło. Choć osoby z otoczenia chłopca natychmiast pospieszyły mu z pomocą, nie zapobiegły konsekwencjom. "Robot złamał dziecku palec – to jest oczywiście złe" – skomentował sytuację Sergei Lazarev, prezes Moskiewskiej Federacji Szachowej.

"Wynajęliśmy robota, był już w wielu miejscach w przeszłości, przez długi czas, z ekspertami. Zostało to jednak najwyraźniej przeoczone przez operatorów. Dziecko poruszyło figurę, następnie trzeba dać robotowi czas na reakcję. Jednak chłopiec się spieszył i robot go złapał. Nie mamy nic wspólnego z robotem" – wyjaśnił Lazarev, dodając, że dziecko wznowiło turniej następnego dnia i ukończyło go w gipsie. Jego rodzice rozważają jednak złożenie pozwu.

"Chcą zgłosić sprawę do prokuratury. Będziemy z nimi w kontakcie i pomożemy im rozwiązać tę sytuację. Operatorzy robotów powinni chyba wtedy pomyśleć o wzmocnieniu zabezpieczeń, aby sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości" – podsumował Lazarev.

Konrad Siwik, dziennikarz Gadżetomanii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie