“Technologie przyszłości w służbie policji”? Bez żartów, znamy to od dawna!
Czy korzystanie przez policję z GPS-u, smartfona albo aplikacji mobilnych to powód do dumy? Mogłoby się wydawać, że używanie dostępnych od dawna rozwiązań powinno być czymś oczywistym. Okazuje się jednak, że wcale nie jest.
18.03.2014 | aktual.: 19.03.2014 10:17
W ciągu kilkudziesięciu ostatnich godzin w Internecie w kilku miejscach trafiłem na artykuły pod tytułem “Technologie przyszłości w służbie policji”. Teksty te bazują na rozesłanej również do nas informacji prasowej, przedstawiającej sprzęt używany obecnie przez stróżów prawa. Dlaczego o tym wspominam?
W rozesłanym dokumencie znajdziemy kilka przykładów stosowania przez policję technologicznych gadżetów. Najciekawszym z nich jest moim zdaniem działko wystrzeliwujące pociski z GPS-em, które przyczepiają się np. do karoserii samochodu, pozwalając na monitorowanie jego pozycji.
informacja prasowa:
(...) montowana na radiowozach wyrzutnia pocisków namierzanych przez GPS, które po przyczepieniu się do celu pozwalają śledzić jego pozycję. W chwili zamontowania urządzenia na karoserii pojazdu, którym przemieszczają się podejrzani, funkcjonariusze wyłączają syreny i zaprzestają pościgu, a dalszym śledzeniem auta zajmuje się centrala. W ten sposób ścigani kierowcy myślą, że „zgubili” policję i zmniejszają prędkość, z jaką jadą, obniżając ryzyko kolizji.zastosowanie zwiększa odsetek zatrzymań, w których nie doszło do uszczerbku na zdrowiu.
Niestety, później jest coraz gorzej. Jako przykład “nowoczesnych” technologii w służbie policji prezentowane jest m.in. korzystanie przez funkcjonariuszy ze smartfonów, systemu wspomagającego wystawianie faktur (serio!), wideorejestratorów z geolokalizacją i nawigacji ostrzegającej przed korkami.
Wszystko to - rzecz jasna - opisano bardzo przekonująco i bez problemu mogę wyobrazić sobie bazujące na tej informacji nagłówki artykułów opisujących, jak to nowoczesne technologie zmieniają pracę policji.
Tylko czy byłaby to prawda? Warto się zastanowić, czy w tym wypadku opinie o technologiach w służbie stróżów prawa nie są trochę przesadzone?
Informacja prasowa:
Przykład wykorzystania monitoringu GPS w celu odzyskania skradzionego samochodu.Samochód dostawczy firmy będącej jednym z czołowych dystrybutorów produktów FMCG, został skradziony w Zielonej Górze 15.09.2013 r. z firmowego parkingu. Przedstawiciel firmy zadzwonił ok. godziny 11.00 rano do centrum monitoringu (...). Dane zostały przekazane lokalnej jednostce Policji, która przybyła na miejsce i odzyskała nie tylko poszukiwane auto, ale także inne skradzione pojazdy, które znajdowały się w budynku gospodarczym na prywatnej posesji. Samochód klienta (...) miał już zdjęte tablice rejestracyjne, ale udało się go zidentyfikować. Od momentu zgłoszenia minęły zaledwie 4 godziny.
Mamy zachwycać się historią o policjantach, którzy odkryli, że za pomocą GPS-u można namierzać pojazdy? Albo spostrzeżeniem, że w niektórych sytuacjach smartfon może być efektywniejszy od służbowego notesu? Wolne żarty!
W żadnym wypadku nie chcę w tym miejscu umniejszać znaczenia stosowania przez policję nowoczesnych rozwiązań. Chodzi mi raczej o fakt, że trudno mówić tu o jakiejkolwiek technologicznej rewolucji.
Aplikacje mobilne, zdalny dostęp do bazy danych czy namierzanie za pomocą GPS-u to przecież od lat codzienność dla użytkowników smartfonów i tabletów. W takim kontekście komunikat podkreślający, że policjanci zaczęli w końcu korzystać z dostępnych od lat rozwiązań, budzi mieszane uczucia, a przy tym chyba nie do końca odpowiada prawdzie.
Świetnie, że polscy stróże prawa mają do dyspozycji nowoczesne technologie. Szkoda jednak, że coś, co od dawna powinno być standardem, jest - sądząc po udostępnionej informacji - wdrażane dopiero teraz. Wiele lat po tym jak opisywane rozwiązania trafiły do zwykłych, cywilnych użytkowników.