Testujemy lampę Dyson Solarcycle Morph - elegancką, ciekawą i... drogą
Ciekawy sprzęt od Dysona zawitał do testów w naszej redakcji. Jeśli ktoś myślał, że ta brytyjska firma może się pochwalić tylko odkurzaczami, najwyższy czas się obudzić. Nomen omen w pobudce, a także późniejszym zasypianiu owy sprzęt będzie próbować nam pomóc - mowa o lampie biurkowej Dyson Solarcycle Morph.
21.05.2022 | aktual.: 21.05.2022 19:06
Dla mnie osobiście lampa na biurko to atrybut wręcz niezbędny, zarówno ze względów praktycznych, jak i dekoracyjnych. Uwielbiam bawić się światłem, a w swoim "inteligentnym" domu mam sporo rozwiązań umożliwiających dopasowanie oświetlenia do wykonywanych zajęć, pory dnia czy po prostu nastroju domowników.
Z tym większym zaciekawieniem rozpakowałem Dyson Solarcycle Morph - lampę biurkową, która automatycznie dostosowuje barwę i natężenie światła do pory dnia, a oprócz tego oferuje kilka dodatkowych funkcji.
Pierwsze wrażenie na plus
Przede wszystkim jednak... fenomenalnie wygląda! Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to rzecz gustu. Wydaje mi się jednak, że niezależnie od indywidualnych emocji trudno będzie nie zgodzić się, że jest to lampa designerska. Wykonana niemal w całości ze szczotkowanego metalu i wysokiej jakości plastiku, z podstawą wykończoną w piano black (to akurat ze względów czysto praktycznych minus...) i efekciarskim, perforowanym trzonem. Do wyboru mamy wariant czarny - taki jak otrzymaliśmy do testów - oraz biały.
Lampa jest ciężka, podstawa dość szeroka, a przez to cała konstrukcja stabilna. O ile jednak pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne, tak odrobinę zawodzi możliwość regulacji. Dostępna jest jedynie konfiguracja ramienia w płaszczyźnie poziomej, zaś punkt świetlny - "główka" lampy - obraca się w osi pionowej. Możemy dzięki temu skierować światło w dół lub w górę, na ścianę lub na sufit, a także pod skosem.
Mimo tej płynnej 360-stopniowej regulacji zabrakło jednak moim zdaniem możliwości choćby delikatnego wychylenia całego ramienia w górę lub w dół. Sprawia to, że podczas korzystania z 27-calowego monitora usytuowanego obok lampy tak, aby światło nie oślepiało, ramię zachodzi odrobinę na ekran - punkt świetlny jest po prostu za nisko. Ewentualnie może zamiast wyginanego ramienia wystarczyłoby wprowadzić regulację wysokości trzonu?
A propos trzonu, koniecznie warto wspomnieć o dodatkowej funkcji lampy. Jest ona przewidziana na sytuacje, gdy nie pracujemy bezpośrednio przy biurku i nie zależy nam na dużej ilości światła, a jedynie na nastrojowym oświetleniu. Otóż możemy skierować ramię tak, aby światło padało do środka wspomnianej już metalowej, perforowanej rury stanowiącej trzon lampy. Pomaga w tym specjalny magnetyczny zatrzask. Daje to niesamowity efekt i delikatne, ciepłe oświetlenie dekoracyjne.
Siła tkwi w aplikacji
Aby wykorzystać pełnię możliwości lampy, musimy zainstalować aplikację Dyson Link i podłączyć nasz smartfon. Aplikacja łączy się z lampą Dyson Solarcycle Morph przez Bluetooth i pozwala ustawić kilka bardzo istotnych opcji - między innymi lokalizację geograficzną urządzenia oraz wiek użytkownika. Głównym atutem lampy jest bowiem funkcja automatycznego dopasowywania barwy i natężenia światła w czasie rzeczywistym do zmieniających się warunków i światła naturalnego.
Przykładowo: rano lampa będzie świecić mocnym światłem o niebieskiej barwie bliższej maksimum, czyli 6500K, zaś pod wieczór światło będzie coraz bardziej ocieplać się i jego temperatura zejdzie nawet do 2700K (1800K w trybie ambientowym). Dzięki temu łatwiej obudzimy się i wejdziemy w wir pracy, a później lampa stopniowo da odpocząć naszym oczom i pomoże zrelaksować się przed snem. Wszystkie te parametry dodatkowo mogą być skorygowane o nasz wiek właśnie, czyli odpowiadające nam zapotrzebowanie na rodzaj światła. Maksymalna moc lampy to 850 lumenów.
Lampa oferuje także czujnik ruchu oraz reaguje na zmieniające się oświetlenie otoczenia. Jeśli nie chcemy korzystać z ustawień automatycznych, mamy do dyspozycji kilka predefiniowanych konfiguracji, takich jak "praca", "relaks" etc. Możliwe jest też całkowicie ręczne, płynne sterowanie zarówno barwą, jak i natężeniem światła. Dodatkowo w aplikacji mamy możliwość włączenia trybu wyjazdowego (lampa włącza się i wyłącza samoczynnie w losowych momentach, symulując obecność domowników), trybu pobudki oraz trybu zasypiania.
Minusem aplikacji jest to, że łączy się z lampą tylko przez Bluetooth i nie możemy sterować światłem spoza najbliższej okolicy biurka. Nie możemy wobec tego podłączyć jej także do żadnego centralnego systemu "inteligentnego domu". To jednak byłoby do przeżycia, jest niestety większy problem. Lampa gubi połączenie z aplikacją za każdym razem, gdy odłączymy ją od prądu. Kto korzysta przy biurku komputerowym z listwy antyprzepięciowej, którą zdarza mu się czasem wyłączyć, ten wie, o czym mówię...
Bez łączności lampa oczywiście będzie świecić, ale zapomnieniu ulega synchronizacja lokalizacji geograficznej - dopóki nie włączymy ponownie aplikacji w telefonie i nie poczekamy kilkunastu sekund. Wówczas wszystko wróci do normy i parametry światła zostaną zsynchronizowane z porą dnia (nie ma potrzeby rekonfiguracji od zera, tylko nawiązanie samego połączenia). Dla mnie osobiście jest to bardzo uciążliwe, bo jak by nie patrzeć, brak synchronizacji eliminuje najważniejszą funkcję lampy Dysona.
Kupić czy nie kupić?
Co można napisać, aby podsumować w kilku zdaniach dwa tygodnie pracy przy biurku oświetlanym lampą Dyson Solarcycle Morph? Na pewno to, że wyglądała świetnie i bardzo dobrze pasowała do mojego biurka. Muszę też przyznać, że zmienne oświetlenie, zwłaszcza przy pracy pod wieczór, było bardzo przyjemne dla oczu, a poza tym budowało miły nastrój.
Tylko niewielkim minusem moim zdaniem jest fakt, że metalowe elementy ramienia bardzo grzeją się, czasem wręcz parzą przy dotyku, i to pomimo ciekawego systemu chłodzenia opartego o... wodę zamkniętą próżniowo w miedzianej rurce wewnątrz obudowy.
Niestety nie mogę nie wspomnieć o cenie testowanej lampy... Mimo wszystkiego co o niej napisałem i ogólnie naprawdę bardzo pozytywnego wrażenia, na pewno dobrze bym się zastanowił, czy warto wydać na nią aż 2699 złotych.
- Automatyczne dopasowanie barwy i natężenia światła do pory dnia
- Designerski wygląd
- Solidna konstrukcja
- Brak łączności Wi-Fi, tylko Bluetooth
- Wysoka cena
Dla zainteresowanych Dyson przygotował także większą wersję - podłogową lampę Dyson Solarcycle Morph w cenie 3699 złotych.