TOP 5 zastosowań OLED, które zmienią świat
Wspominałem dzisiaj o dużych, drukowanych w ekspresowym tempie panelach OLED. To kolejny zwiastun rewolucji OLED, która czai się za rogiem. Od wybuchu powstrzymują ją już tylko koszty produkcji.
19.05.2010 | aktual.: 15.01.2022 14:29
Czym OLED zmieni świat?
Wspominałem dzisiaj o dużych, drukowanych w ekspresowym tempie panelach OLED. To kolejny zwiastun rewolucji OLED, która czai się za rogiem. Od wybuchu powstrzymują ją już tylko koszty produkcji.
Czym OLED zmieni świat?
Giętkie wyświetlacze
To jedno z oczekiwań w stosunku do OLED, które najbardziej działa na wyobraźnię fanów nowoczesnych technologii. Diody elektroluminescencyjne (LED) wytwarzana ze związków organicznych mogą być tak cienkie, że wreszcie całkiem realne staje się stworzenie wyświetlaczy dosłownie zwijanych w rulonik. Wizje takich gadżetów widzieliśmy już w niejednym filmie i serialu SF. Za jakieś 5-10 lat możliwe, że będziemy je trzymać we własnych kieszeniach. Pierwsze prototypy już istnieją. Chwalą się nimi tacy producenci jak Sony czy Samsung.
"Zielone" oświetlenie
Tradycyjne żarówki przechodzą do lamusa. Unia Europejska wymusza na swoich obywatelach rezygnację z nich na rzecz bardziej energooszczędnych rozwiązań. Póki co są to świetlówki i diody LED. W przyszłości ich miejsce może zastąpić jeszcze bardziej wydajny i przyjazny środowisku OLED. Oświetlenie na jego bazie ma być nie tylko tanie, ale także nowatorskie pod względem stylistyki. Panele oświetleniowe OLED mogą, teoretycznie, zostać owinięte wokół walca (np. słupa informacyjnego), powieszone na ścianie jak obraz czy wszyte w ubrania.
Podobnie jak w przypadku giętkich wyświetlaczy także w dziedzinie oświetlenia można już zobaczyć (a nawet kupić) pierwsze modele. Prym wiedzie tu firma OSRAM, która nie raz pokazywała już
To już w zasadzie teraźniejszość. Na duże panele OLED w przystępnych cenach przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale ich małe odpowiedniki zaczynają już królować w sektorze telefonii komórkowej. Jakość paneli OLED rzuca na kolana, a mniejsze zużycie energii sprawia, że komórka z dużym ekranem dotykowym wcale nie musi być ładowana każdego dnia.
Tradycyjne telewizory - do kwadratu
Ostatnie zastosowanie to oczywiście tradycyjne telewizory. Póki co w seryjnej sprzedaży dostępne są tylko dwa modele: 11-calowy XEL-1 firmy Sony i największy obecnie 15-calowy LG EL9500 (widoczny na filmie).
Aktualnie są to zabawki, które na kolana rzucają nie tylko jakością obrazu, ale i cenami. Za 15-calowy panel LG trzeba zapłacić równowartość około 9000 złotych. "Trochę" dużo jak za ekran mniejszy niż w niejednym laptopie. Ceny jednak będą spadać w miarę popularyzacji technologii i doskonalenia procesów produkcyjnych. Przedstawiciele firmy Samsung zapowiedzieli już przyspieszenia prac nad tą technologią. Podobne wieści docierają z obozu LG. Producent chce wypościć pierwszy 40-calowy telewizor OLED w ciągu dwóch najbliższych lat.
Ceny na początku będą urywały głowę, ale dajmy OLED-owi 10 lat na spokojny rozwój. Dopiero wtedy ta technologia pokaże zęby. Naprawdę ostre zęby.