Twoja własna kreskówka dzięki AnimeStudio
Jakkolwiek nie oceniać japońskich pomysłów na zabawki, często bywają tak niezwykłe, że zwyczajnie w Europie nigdy nie przyszłyby nam do głowy. Zwykle także wzbudzają co najwyżej uśmiech zażenowania lub wzruszenie ramionami. Ale AnimeStudio jest na tyle ciekawe, że warto się nim zainteresować. Pozwala bowiem stworzyć własną kreskówkę.
Jakkolwiek nie oceniać japońskich pomysłów na zabawki, często bywają tak niezwykłe, że zwyczajnie w Europie nigdy nie przyszłyby nam do głowy. Zwykle także wzbudzają co najwyżej uśmiech zażenowania lub wzruszenie ramionami. Ale AnimeStudio jest na tyle ciekawe, że warto się nim zainteresować. Pozwala bowiem stworzyć własną kreskówkę.
Jeśli (podobnie jak ja) kochasz film animowany (ot choćby wyprodukowany w Studiu Ghibli), z pewnością zainteresuje cię niniejsze AnimeStudio. Oto miniaturowy zestaw, pozwalający stworzyć - klatka po klatce - własny film animowany, po czym wyeksportować go do pliku wideo i zapisać na karcie SD. Wbrew nazwie, wcale nie musi to być japońskie anime. (Zdaje się, że program Anime Studio to co innego.)
AnimeStudio wyposażono w obrotową kamerę na wysięgniku, która nagrywa po kolei każdy fragment animacji, jako klip wideo z prędkością 4fps. Do tego dochodzi miniaturowa scena, na której umieszczamy obiekty 2D lub 3D i wprawiamy je w interakcje. Z pewnością tworząc animacje w jakości 4fps nie zdołamy nawiązać rywalizacji z profesjonalistami, ale na pewno zweryfikujemy swoje zdolności. Zresztą z nagranym w ten sposób materiałem zawsze możemy pracować dalej, przenosząc go na dysk komputera. Twórcy zabawki wyposażyli bowiem AnimeStudio w stosowne oprogramowanie do montażu. Komputer jednak nie jest niezbędny, gdyż podłączając gadżet do telewizora, również można obejrzeć wyniki pracy.
Jak do tej pory AnimeStudio było dostępne wyłącznie w Japonii, ale Japan Trend Shop umożliwił wysyłkę na cały świat, w cenie 194 dolarów. Wprawdzie do zabaw z animacją nie potrzeba czegoś takiego jak AnimeStudio, a wystarczy dobry program, to jednak akurat ta japońska zabawka ma w sobie coś niezwykle pociągającego.
Twórca poniższego filmu twierdzi, że spędził nad nim 3 tygodnie i zużył 2100 kartek papieru. Efekt, który uzyskał faktycznie jest zdumiewający, ale być może z czymś takim, jak AnimeStudio, realizacja pomysłu byłaby łatwiejsza?
Źródło: Technabob