Typy startupów, których mamy dość. Kiedy powstanie coś naprawdę nowego?
08.09.2011 09:00, aktual.: 14.01.2022 12:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niemal codziennie Sieć obiega informacja o nowym, dobrze rokującym startupie. Niestety, pomysł okazuje się zazwyczaj mocno nieświeży. Kolejne startupy powielają pomysły poprzedników, tworząc klony Facebooka, Twittera czy Groupona. Czy pula pomysłów uległa wyczerpaniu?
Jednodniowe oferty
Dyskusyjny sukces Groupona, który mimo rozszerzenia skali działalności przynosi coraz większe straty, zapewnił serwisowi rzesze naśladowców. W Polsce własne kopie Groupona uruchomiło m.in. Allegro i Agora.
Niestety, kolejne wersje znanego serwisu zazwyczaj nie wnoszą do tematu nic nowego zarówno pod względem skali oszczędności, jak i w kwestii asortymentu. Kopie Groupona oferują jedynie mniej lub bardziej atrakcyjne przeceny, nie stanowiąc jednak dla oryginału liczącej się alternatywy.
Wyprzedaże
„Kupić tanio, sprzedać drogo”. Albo przynajmniej odrobinę drożej. Odwieczne zasady handlu przeniosły się do Sieci, gdzie niektóre serwisy sprzedażowe usiłują zarabiać nie za pomocą wysokich marż, ale skali sprzedaży.
Pomysł ten eksploatują m.in Gilt Groupe, Ideeli, Lot18, HauteLook, Artspace czy Village Vines. W samym fakcie wyprzedaży nie ma niczego złego, jednak powielanie tego samego modelu zaczyna być po prostu nudne.
Muzyka online
Kolejne platformy muzyczne startują z mocnym postanowieniem, że tym razem rynkiem zatrzęsie prawdziwy iTunes Killer. I jak zwykle kończy się na zapowiedziach. Z drugiej strony niektórym serwisom muzycznym nie sposób odmówić popularności.
Sukces Last.fm i Spotify sprawił jednak, że pojawiają się kolejne serwisy tego typu - jak Turntable.fm, MOG czy Rdio - eksploatując w podobny sposób znany od lat pomysł
Płatności mobilne
Nie ma nic złego w mobilnych płatnościach. Możliwość wygodnego płacenia jest nie do przecenienia, jednak od jakiegoś czasu widać w Sieci ciekawą tendencję.
Niemal każdy większy gracz w branży chciałby mieć własną usługę tego typu, a swoich sił próbują również niezależni inwestorzy - wystarczy przypomnieć Square, Intuit, Google Wallet czy Starbucks Mobile Card. Czy kolejny, nowy startup zmieni cokolwiek w tej kwestii? Raczej nie.
Serwisy ze zdjęciami
Terminy takie jak winieta, bokeh albo autobracketing nie mają przed Tobą tajemnic? Świetnie! Owocami swojej pasji fotograficznej możesz podzielić się w serwisie Flickr. I Pictour.us. I Instagram, Piictu, Pinterest, Sincerely… I w wielu innych.
Życia zabraknie by sprawdzić je wszystkie, a ciągle powstają kolejne. Po co? To wiedzą chyba tylko ich właściciele.
Filmowe podania o pracę i wideoczaty
Podobno pracodawcy cenią sobie kreatywność, a jej przejawem jest rzekomo nagranie krótkiego filmu z wyjaśnieniem, dlaczego opłaca się zatrudnić daną osobę.
O ile sam pomysł na startup, ułatwiający tworzenie niebanalnych podań o pracę można uznać za trafiony, to uruchamianie kolejnych serwisów, eksploatujących motyw wideorozmów, jak Ovia, Take The Interview, Skype czy Google Hangouts, jest sporym nieporozumieniem.
Serwisy mikroblogowe
Twitter jest dziełem przypadku. Twórcy zakładali, że tweety będą jedynie dodatkiem do głównej funkcji, jaką miało być udostępnianie podcastów. Wyszło tak, jak wyszło - o podcastach nikt już nie pamięta, ale chyba nikt nie jest z tego powodu nieszczęśliwy. Sukces, odniesiony przez ten serwis spowodował wysyp następców.
Poza Twitterem mamy m.in. - tylko na polskim rynku - Blipa i Flakera. Czy, poza nazwami i mało istotnymi funkcjami oferują coś, co odróżniłoby je od Twittera? Nie.
Kolejne startupy mikroblogowe powielają tę samą koncepcję. Niezależnie od nazwy – nuda.
Wynajmowanie wszystkiego, co posiadasz
Po sukcesie platform aukcyjnych i sprzedażowych nadszedł czas na wysyp serwisów, umożliwiających wynajmowanie domu, pokoju lub łóżka.
Rozbudowane funkcje społecznościowe to – w tym przypadku – dobry pomysł, pozwalający na lepszą weryfikację ofert. Niestety, dobry pomysł powtórzony 100 razy nie stanie się, tylko z tego powodu, genialnym pomysłem.
Dobre serwisy tego typu już istnieją, mamy do dyspozycji m.in. GetAround, Airbnb, LooseCubes i Liquid Space. Kolejne, aby uzasadnić sens swojego istnienia, musiałyby być po prostu genialne.
Gry
Historia najbardziej znanych firm z segmentu mobilnej i społecznościowej rozrywki, jak Zynga czy Rovio pokazuje, że kluczem do sukcesu jest dobrze zrealizowany, nietypowy pomysł. Niestety, od miesięcy nie możemy doczekać się na kolejny hit, który dorównałby sławą choćby „Angry Birds”.
Co gorsza, przełomem nie okazują się również nowe gry społecznościowe, bazujące na znanych tytułach.
Na rynku bez wątpienia jest miejsce i zapotrzebowanie na kolejną firmę, która ożywi branżę. Reszta, produkująca kolejne klony znanych przebojów, niech się nie pokazuje. Jest niepotrzebna.
Randki
Serwisy randkowe to dla wielu jedyna okazja, by poznać bliżej kogoś, kogo imię nie kończy się na JPG. Poza ogólnymi platformami randkowymi, przeznaczonymi dla typowych internautów, powstała już cała masa wyspecjalizowanych serwisów.
Bogactwo oferty sprawia, że serwisy randkowe, zamiast rosnąć w siłę coraz bardziej konkurują między sobą, uruchamiając boty, wysyłające do użytkowników komunikaty od rzekomo zainteresowanych znajomością osób.
Źródło: Business Insider