Uganda pokazuje, jak właściwie radzić sobie z tłumem
Zamieszki w Londynie pokazały, że nawet dobrze rozwinięte państwo może nie poradzić sobie z tłumem zbuntowanych obywateli. W dużo biedniejszej Ugandzie władze mają znacznie skuteczniejsze sposoby rozwiązywania sytuacji kryzysowych. Wystarczy trochę różowego barwnika i armatka wodna.
18.08.2011 | aktual.: 11.03.2022 11:07
Zamieszki w Londynie pokazały, że nawet dobrze rozwinięte państwo może nie poradzić sobie z tłumem zbuntowanych obywateli. W dużo biedniejszej Ugandzie władze mają znacznie skuteczniejsze sposoby rozwiązywania sytuacji kryzysowych. Wystarczy trochę różowego barwnika i armatka wodna.
W środę na przedmieściach stolicy kraju - Kampali - zgromadził się tłum zwolenników opozycji. Całkowicie pomijając kwestie polityczne, trzeba przyznać, że władze wcale nie zachowały się tak źle, używając armatki wodnej i gazu łzawiącego. Na początku roku podczas antyrządowych demonstracji niestety zginęli ludzie.
Nie dopuściliśmy do zgromadzenia się zbyt wielkiego tłumu, ponieważ chcieliśmy uniknąć najgorszego scenariusza - zapewniał Ibn Senkumbi, rzecznik policji.
Zobacz także
Jeśli popatrzeć jednak na cały kontekst wydarzenia, sprawa wygląda już nieco inaczej. Protestujący zebrali się, by uczcić pamięć 9 osób zabitych podczas protestów w kwietniu. Polewanie pokojowo nastawionych demonstrantów barwnikami to chyba jednak przegięcie. Co nie zmienia faktu, że podobnych metod powinna użyć ostatnio policja w Wielkiej Brytanii...
Źródło: reuters