Bierzesz kredyt? Bank prześwietli Twoje konto na Naszej Klasie
Każdy, kto chociaż raz czytał poradniki dla osób szukających zatrudnienia, wie, że prawie każdy rekruter przestrzega: "uważaj na to, co piszesz w social mediach, ponieważ twój potencjalny pracodawca może to przeczytać". To, co w rekrutacji na nowe stanowisko jest już normą, wkracza również do banków. Jeśli starając się o kredyt, skłamałeś, bank może sprawdzić twoje konto na Facebooku lub Naszej Klasie. Może, ale oficjalnie twierdzi, że tego nie zrobi.
07.09.2010 11:10
Każdy, kto chociaż raz czytał poradniki dla osób szukających zatrudnienia, wie, że prawie każdy rekruter przestrzega: "uważaj na to, co piszesz w social mediach, ponieważ twój potencjalny pracodawca może to przeczytać". To, co w rekrutacji na nowe stanowisko jest już normą, wkracza również do banków. Jeśli starając się o kredyt, skłamałeś, bank może sprawdzić twoje konto na Facebooku lub Naszej Klasie. Może, ale oficjalnie twierdzi, że tego nie zrobi.
Profile w serwisach społecznościowych, takich jak Nasza Klasa czy Facebook, są idealnym narzędziem w rękach banków. To tu można zweryfikować informacje o ewentualnym zatrudnieniu, stanie cywilnym, posiadanym potomstwie czy samochodzie.
Przedstawiciele największych banków wciąż zapewniają, że ich firmy korzystają jedynie z oficjalnych źródeł, takich jak Biuro Informacji Kredytowej czy Krajowy Rejestr Dłużników. Czy oznacza to, że jesteśmy bezpieczni, starając się o kredyt lub wyłudzając pieniądze z tytułu nienależnej renty?
Nie do końca. Halina Kochalska z Gold Finanse, cytowana przez dziennik "Gazeta Prawna", potwierdza: "[...] internetowa działalność niektórych klientów jest wnikliwie prześwietlana". Wtóruje jej Katarzyna Siwek z firmy Home Broker, która otwarcie przyznaje, że "instytucje finansowe [...] powszechnie korzystają" z serwisów społecznościowych.
Każdy, kto wyłudza pieniądze, stara się o kredyt czy unika płacenia alimentów lub podatków, powinien kilkukrotnie zastanowić się, jakie zdjęcia publikuje w Sieci. Albo chociaż zmienić ustawienia prywatności. Warto pamiętać, że głupota lub zwykłe roztargnienie mogą być przyczynami poważnej wpadki.
Źródło: gazetaprawna